Nie miał klimatu deszczowego Forks, nie miał żadnego klimatu, nawet smutek Beli był drewniany. Muzyka to kolejna katastrofa, w pierwszej części Burwell dał nam popis jesli chodzi o ścieżkę dzwiękową, do tego dołożyli kilka rewelacyjnych utworów jak chocby Muse (Supermassive) A muzyka buduje nastrój. Hardwicke dorzuciła jeszcze niebieski filtr nadając otoczeniu kolor niebisko zielony co spotęgowało klimat tajemnicy. I chociaż pierwsza częśc zawiera dużo niedociągnieć to w porównaniu z cześcia drugą to majstersztyk.
Zmiana rezysera to gwóźdź do trumny New Moon. Nie rozwinięto wątków na które tyle osób czekało, pościg za Vicotrią został spłycony, nie było w nim jej agresji, napięcia. Voulturi to kolejny dramat, co to do cholery była za sala tronowa? Wyglądała jak dekoracje z kartonu. i ta winda....ręce mi opadły... W filmie który zarabia miliony! Wątek znów za krótki, pozbawiony dramatu, dreszczyku i patosu. A przecież to wszakże rodzina prawie "królewska"
No i temat główny: aktorzy.... Bardzo lubię Stewart. Ale w innych filmach. Zmiana wyglądu do biograficznego filmu kręconego wraz z Fanning dała o sobie znac w New Moon. Była chudsza, nosiła perukę, generalnie to juz nie była ta sama Bela co w Twilight. Ta Bella miała odstające uszy i dwa gigantyczne królicze zęby. A Pattisona z pięknego wampira (jakim był w Twilight) przeobrazili w starca (w granicach zaawansowanej 30) który nie dośc że ma problem z wyrażaniem uczuć, to jeszcze pomalowanego jak Drag Queen. Fuj
Obroniły się pozostałe wampiry, do których zresztą mam słabość (szczególnie Green i Lefevre). Obroniły się również wilkołaki.
A najgorsze jest to że Hardwicke (może szurnięta) nie wróci do żadnej z części. Eclipse też zrobi Weitz, i zaś Bella będzie dwie godziny sapać, Edward robić miny jak przy zaparciu. A reszta zostanie pominięta, lub jeśli już zostanie zauważona to zmarginalizowana.
pozdrawiam fanów :)
ale 15tkom się podoba :P jestem pod wielkim wrażeniem świetnego klimatu "Zmierzchu", bardzo podobają mi się wspólne sceny Pattinsona i Stewart, historia została przedstawiona rewelacyjnie.
A NM... fanom efektów specjalnych wydaje się boski i rewelacyjny. Szkoda że poza techniką komputerową nic w sobie nie kryje
ta winda też mnie dobiła. ;d jeden błąd - w new moon bella miała jeszcze swoje naturalne włosy. zgadzam się z komentarzem.
Tak, tak Zaćmienie robi David Slade i dlatgeo mam nadzieje, ze będzie o wiele lepszy.
Mnie po prostu trochę ten film rozczarował. Jestem wileką fanką ale to nie znaczy, ze musze od razu dawać rewelacje, więc ja dałam 8.
Wybieram się jeszcze raz i bardziej się przyjrze.
Teraz poszłam z myślą, że będzie zajebisty i trochę się przezjechałam, moze jak spojrzę na to krytycznie zmienię trochę zdanie.
Moje najlepsze momenty hm Volturi i Victoria uciekająca przed wilkołami.
Jeden z najgorszy to sen Belli. Ani troche nie szokował ( a tak miało być)
Twierdzę natomiast , ze nieporozumienie to jest z tymi zwiastunami.
Tak dużo w nich pokazali że to jakiś żal, jeśli chodzi o Księżyc...
Mam nadzieje, ze reżyser Zaćmienia nie wypuści tylu fragmentów co Chris.
Ja się niestety zgadzam zwłaszcza jeśli chodzi o Volturi charkteryzacja Edwarda podobała mi się tylko jak myślał, że Bella nie żyje w pozostałych scenach beznadzieja i te garnitury... Scena głosowania była fatalna e-maile do Alice po prostu straszne, a wizja Belli po przemianie to już czarna rozpacz! Sala tronowa zupełnie odbiegała od moich wyobrażeń tej sceny, Harry Clearwater był za stary i powód jego zawału mnie powalił, a rozmowa Belli i Edwarda przed pojawieniem się Demetriego i Feliksa - tragedia. Co do reszty filmu nie mam zastrzeżeń ale mogłobyć lepiej. Na pewno wilki wyszły im znakomicie.
8 według Ciebie to jakaś zła ocena?! Ja dałam temu shit'owi 1, bo na więcej nie zasługuje(dla porównania - "Zmierzch" otrzymał "9").
Nie no co Ty. Dałam 8,po 1 razie, a po obejrzeniue drugi raz dałam 5. Bo film jest po prostu denny. Byłam dwa razy i zdania nie zmieniłam. Żal dupkę ściskał.
ufff, juz sie bałam, ze tylko ja mam takie odczucia, ciesze sie ze nie. no wiec tak, czekałam na ten film rok cały, na ten klimat, magie, osobliwą niedoskonałośc, na kolejny niewiarygodny soundtrack, na moja rozdziawioną buzie i dreszcze przy oglądaniu. no i przede wszystkim taka jakas swiezosc tego obrazu. a tu ............. nic;( ale wyszłam smutna i rozczarowana z kina. film kolorowy, bez klimatu, taka bajeczka dla dzieci (chociaz daliby ten filtr, który bardzo mi sie podobał w zmierzchu)jedyna scena z dawnego klimatu + muzyka to scena pogonii za victorią i to by było na tyle, reszta porażka. i fakt rezyserka hardwicke wlała w swoj film jakis klimat niepowtarzalny, w jej niedociągnięciach człowiek odnajdywał rzeczywistość, film był magiczny, tajemniczy a KwN - kolejne dzieło hollywoodzkie z rozmachem i kolorami. Dialogi kolejna beznadzieja, "kocham cie i potrzebuje" we wszystkich przypadkach. dziekuje osobie, która rozpoczeła ten watek, mogłam sie przynajmniej wyzalic:) tak jak ty uwazam, ze zmiana rezysera zepsuła ten film, całe szczescie sa jeszcze 2 czesci, oby zacmienie było inne, bo sie załamie normalnie. ps. jak wrociłam z kina to odrazu obejrzałam 1 czesc zeby jakos sobie wymazac ten smutek i rozczarowanie;)))
Ja również bardzo się rozczarowałam. Na Zmierzchu byłam trzy razy w kinie ale na New Moon jeden raz to za wiele. Nuda i żenada. Nie wiadomo czy śmiać się czy plakać. Kiepska gra aktorów, szczególnie Pattison sie nie popisał, charakteryzacja też do niczego. Wiele osób narzekało na reżyserke Zmiechrzu a okazało się ,że teraz jest jeszcze gorzej. O ile dla Zmierzchu dałam ocene 8/10 to dla New Moon tylko 3/10.
Teraz będe czekać na trzecia część i mam nadzieję,że bedzie lepiej niż teraz.
popieram Cię całkowicie - można było o wiele lepiej jakoś nakręcić niektóre sceny
Ja wyszłam z kina mocno rozczarowana.
Edward i Belle po prostu porażka te ich wzdychania i miny - po prostu żeniuące
Wilki świetne
Chociazktóre sceny za krótkie i jakoś dla osoby która nie czytała książki może być mało zrozumiane :))
czekam na 3 część jak też sknocą to na 4 na pewno nie pójdę !!!!!!!!
Prawda! Zmierzch miał klimat, deszcz i las i góry i jakoś czuło się tę tajemniczość.. W KwN niestety kolory były nie tam gdzie powinny.. Zgadzam się, że Edward w pierwszej części wyglądał intrygująco, a w drugiej obleśnie, jak zombie, i to nie tylko w scenie pod wieża zegarową..
Mi tu przede wszystkim brakowało humoru pierwszej części, tych drobnych scenek mających rozładować sytuacje.. Jedyne sceny, gdzie kino wybuchnęło śmiechem, to np. ta z Bella i Edwardem biegającymi niczym łanie po lesie w białych sukienkach.. nie wiem czy taki był zamiar reżysera ;)Inne sceny trochę niedorobione, jak ta na motorze z obcym kolesiem - w Zmierzchu zjedli by Bellę żywcem, a tu grzecznie ją przewozi na przejażdżkę? Hee?!
Sfora Jacoba mega sexi :) nienapuszeni, weseli, miło było popatrzeć.. Pozytyw jeden z niewielu.
Ostatnia scena Zmierzchu pokazuje Victorię, więc spodziewałam się że ona zbuduje całą grozę w tej części, i będzie często pokazywana. Tymczasem zrobili z niej rudą wiewiórkę, której jedynym "przewinieniem' było przyprawienie starego Indianina o zawał.. bez komentarza :///
Nie czułam jakiejkolwiek atmosfery grozy i tajemniczości, jak w pierwszej części gdy pokazywano pierwsze ataki Nomadów.
Z żalem wyszłam z kina, ale nie że już się skończyło, ale że w zasadzie to się w ogóle nie zaczęło to, na co liczyłam.
zgadzam się ze wszystkim powyższym!!!! Film totalnie mnie rozczarował :/ przy nim Zmierzch to na prawdę wypada rewelacyjnie.
A zwróciliście uwagę, że w 1 części co jakiś czas jako przerywnik był pokazany widok gór i unoszącej się mgły? to budowało w pewien sposób wyjątkowy klimat. Tak samo wyjątkowym pomysłem moim zdaniem była nagła zmiana scenerii spotkania Belli i Edwarda - od spokojnego tańca w jego pokoju do słodkich chwil w koronie gigantycznego drzewa, z widokiem na piękny krajobraz. A potem całkowicie magiczny obrazek Edwarda grającego na fortepianie dla Belli i smugi światła wylewającego się z okna nad ich głowami...
Dla mnie "Zmierzch" jest całkowicie wyjątkowy, co ciężko porównywać do jakiegokolwiek obrazu.
A nie stronię od tak zwanego kina ambitnego i nie znoszę kiczu i tandety. A ta historia i jej ujęcie autorstwa Hardwick mnie oczarowały.
Zawsze będę miała ogromny sentyment do tego filmu.
o jezu, jakbym siebie samą słyszała. ja tez jestem fanką kina ambitnego, zazwyczaj spoza kontynentu, ale "Zmierzch" to film, który nie wiem dlaczego, pozostanie ze mną na zawsze. dlatego tym bardziej mi szkoda, ze tak sknocili KwN. jak wyszłam z kina, to jedyne pytanie jakie mi sie cisneło to: "dlaczego oni mi to zrobili"??? ech, czekam teraz na "Zacmienie"... prosze nie zepsujecie mi i tego filmu. pozdrawiam wszystkich fanów filmu "Zmierzch"!
rowniez zgadzam sie z ta wypowiedzia. Edward wygladal strasznie, Bella zbyt dobrze, a caly mroczny klimat przepadl. WIELKIE ROZCZAROWANIE!!!
Mi się również nie podobał. Czy fani naprawdę by się obrazili jakby rozłożyli New Moon na 2 części? Ale wpuścili do kin 2 wersje: 2 i 5godzinną. Moim zdaniem to było tylko streszczenie ważniejszych scen z filmu. Wszystkie rekordy oglądalności są pobijane, bo ludzie pokochali zmierzch w reżyserii Catherine i chcieli zobaczyć kolejną część a tu...klapa
Narzekaliśmy na trailery, ale były najciekawsze z całego filmu, budowały jakieś napięcie. Wszystko przeleciało b.szybko, zero nastroju, uczuć...nie wspomnę o muzyce. W Zmierzchu wspaniała, kto po wyjściu z kina nie zapamiętał chociaż 1 piosenki? (scena baseballu oczywiście Muse) a tutaj? zagrali chyba jedną piosenkę w scenie depresji...to po co wyszedł soundtrack?! Bardzo bardzo się cieszę, że Weitz nie reżyserował 1 części.
Montaż też mi się nie podobał. Chyba o tym nikt nie wspomniał, jak dla mnie to przypominało bardziej telenowele. Ale może muszę to jeszcze raz obejrzeć. Po nominowanym do Oskara reżyserze spodziewałam się czegoś więcej. Czy to przez to, że pałeczkę przejął mężczyzna? Oby BD nie powierzyli znowu jemu za 'podwyższenie oglądalności'. Bardzo się rozczarowałam.
A aktorzy...wszystkich było mało (poza Bellą) więc trudno stwierdzić, Edward jakiś taki bez wyrazu, zepsuli dialog przy uratowaniu jego życia. Ogólnie nie ma na co narzekać. Jane mnie urzekła ;) Kristen moim zdaniem z opisu czy cech pasuje do Belli.
" Wszystkie rekordy oglądalności są pobijane, bo ludzie pokochali zmierzch w reżyserii Catherine i chcieli zobaczyć kolejną część a tu...klapa "
Zgadzam się w zupełności !!! W niedziele usiadłam przed laptopem, by obejrzeć Zmierzch. Zauroczył mnie. Zainspirowana sięgnęłam do książki. W środę miałam już przeczytane wszystkie 4 części. Po tym filmie spodziewałam się kolej ciekawie opowiedzianej historii z klimatem.
Catherine stworzyła nową pozycję na liście tych filmów, do których się wraca. Księżyc w pełni obejrzałam raz i więcej nie zamierzam. Szkoda :(
Ja uważam, że 2 i 3 część książki są najlepsze i szczerze liczyłam na to, że nowy reżyser odzwierciedli taki mroczny deszczowy i przygnębiający klimat, ja to sobie wyobrażałam czytając książkę. A tu co? Bella przygnębiona, ale nie zrozpaczona. Edward miał taką tapetę aż mu się zbryliła na twarzy. Tak naprawdę jedyna scena, która osobiście uważam za zgodną z książką to ta w kinie. Brakowało mi tego, że Alice dłużej była w domu Belli i cały czas miała jakieś ciśnienia z Jacobem.
A tak to nuda. Tzn film, bo w kinie było śmiesznie, bo połowa ludzi lała z tego filmu. Nawet jakiś chłopak wybiegł z brechtem bo już nie mógł wytrzymać, więc...
Ja uważam, że ten film to HORROR, ale nie jako gatunek, tylko jako kiepska bardzo kiepska produkcja.
Ja tez sie zgadzam z komentarzem. Filtr nie tylko dodawal klimatu ale i aktorzy wygladali korzystniej. Po za tym az bylo czuc chłod na plecach od zimnych barw. KwN byl jakby pomaranczowy, czerwony ale to pzez Jacoba. On byl sloncem Belli i przez to ze bylo go duzo w filmie przyjal on cieple barwy. Skoro w 3 czesci Edzio znow powraca to mam nadzieje ze niebieski filtr znow wroci do lask... Jeszcze w kinie nie bylam widzialam tylko wersje online dlatego za duzo nie powiem bo jak to wiadomo jakosc online jest zabojcza :) ale wybiore sie do kina a co mi tam :) Aha i jeszcze jedno nie podobal mi sie tu Jasper byl taki blondynowaty totalnie. Mam nadzieje ze 3 bedzie o niebo lepsza. Acha i jeszcze jedno ( robi sie monolog a chcialam sie sprezac haha) na zakonczenie Bella mogla powiedziec "czy to zart" albo cos w tym stylu bo to mi troche zajechalo takim serialem kiedy nastepny odcinek za tydzien. W filmach to nie powinno miec miejsca chyba. To tak troche mi nie pasuje. Na koniec dodam ze z Twilight mam wszystkie piosenki a z New Moon tylko jedną ... troche mnie to zasmucilo
Jedynie to wilkołaki wyszły im dobrze,ale sceny z nimi nie bardzo i żadnej walki w Volturi przecież nie było.Jakim cudem ten wampir powalił Edwarda na łopadki i to nie raz.Co ukrył przed nim swoje zamiary????A Alice miała być taka szybka i dała się złapać.
Zgadzam sie z Tobą w 100%. I Ujełaś to duzo lepiej niz ja.
http://www.filmweb.pl/topic/1253848/Troszke+rozczarowana.html
Pozdrawiam :)
Podpisuję się pod wszystkim!! Zmierzch miał to coś za to Księżyc no cóż pozostawia wiele do myślenia ;/ Fakt aktorzy kiepsko wypadli co zasmuca :( Ale cóż nie pozostaje nic innego jak czekanie i liczenie na to, że Zaćmienie wypadnie o wiele, wiele lepiej !!
Macie rację.
Wybrałam się na "New Moon" z wielkimi nadziejami, a skończyło się na chrapaniu narzeczonego!
Wszystko zmaścili - no może poza wilkołakami. Scena w kuchni u Emily miała w sobie troszkę życia. W przeciwieństwie do reszty filmu.
Volturi to kompletny zawód. Mieli być przerażający, a tymczasem byli ... brak mi słów.
Żadnej chemii między bohaterami. Wszystko sztuczne i bezbarwne. Brak mrocznego klimatu.
Najbardziej rozwaliła mnie jednak scena, kiedy Aro zajrzał w myśli Alice i zobaczył Zosię i Pana Tadeusza, zamiast dwójki wampirów. To było żenujące.
Poza tym wydaje mi się, że w filmie pominięto wiele ciekawych scen. Myślę, że dość istotny był fakt, że Bella wróciwszy do Forks (gdzie ten klimat?!) nie powinna wiedzieć, że Edward z nią zostanie. Tymczasem dowiedziała się tego już w Volterze. Poza tym rozmowa z Volturi była krótka i bez polotu. Nie było nic strasznego. Nic ciekawego.
Byłam na premierze filmu i sala kinowa była pełna. Sądząc po sąsiadach, wszyscy umierali z nudów i czekali na jakąś akcję. Coś jednak się zdarzyło. Kiedy Jacob zdjął koszulkę, dziewczyny (średnia 15lat) z rzędu przed nami westchnęły z podziwem. Cała sala ryknęła śmiechem i to był jedyny fajny moment.
Jestem fanką serii Stephenie Meyer. "Zmierzch" Catherine Hardwick podobał mi się, ale liczyłam na nieco więcej w "New moon|. Chyba gorzej niż w "New moon" już być nie może... Mam taką nadzieję! Oby "Eclipse" było choćby takie jak "Zmierzch".
Pozdrawiam