W pewnym sensie podziwiam fanów tej sagi. Ja gdybym to oglądała spaliłabym się ze wstydu przyznając się do tego. Słuchanie o tym filmie, patrzenie na wszystko co z nim związane wprawia mnie w zakłopotanie. To wszystko ma w sobie coś tak odrzucająco-niepokojącego, że aż chce się trzymać od tego z daleka.
Powiem ci tak to jest twoje zdnie kazdy lubi cos innego a jezeli tobie sie nie pa strone i komentujesz nie podoba sie to nie ogladodoba to po co wogole wchodzisz na to nie podoba sie to nie ogladaj i daj kazdemu decydowac o sobie jak tobie jest wstyd to twoj problem !!!!
Jezu, piszesz jakbyś była w jakimś transie o.O Okej, ale nie będę się czepiać, tylko spokojnie wyłożę, że film może być zarówno chwalony jak i krytykowany. Ja z pełną świadomością zrobiłam to drugie i nie możesz mi zabronić wyrażania własnej opinii. Zauważyłam dziwną skłonność fanów tej sagi do naskakiwania na wszystkich, którzy tylko nie wyrażą się "z należną czcią" o ich ulubionym filmie. Co do nie patrzenia to przyznam, że może być ciężko skoro jestem atakowana tym z każdej strony: od reklam w telewizji i w internecie po plakaty porozwieszane po całym mieście.
Dziecko ile Ty masz lat? a w głowie to Ty ewentualnie możesz mieć nasrane, lecz się smarkulo i won do szkoły nauczyć się pisać!!!
ja jestem moNdra!
i w sumie trzeba mieć ostro nie tegez w główce żeby nie zorientować się, że jestem trollem i właśnie się z ciebie nabijam ;O
ach, no tak, bo w dzisiejszych czasach to, że jest się trollem usprawiedliwia głupotę...
Ja się nic tutaj nieusprawiedliwiam, po prostu moja rozmówczyni traktuje cholernie poważnie to.
LoL i w ogle odczepće sie od kalena i zmieszchu!!!
brawo.. uśmiałem się do łez... debeściacko haha, Katarzyna i katnis myśle że trzeba było trochę z przymróżeniem oka czytać moNdrej uwagi...
Witaj znow, debesciaku :-) Milo wiedziec, ze sie wreszcie przyznales do trollowania. A tak serio to naprawde tyle frajdy daje nabijanie sie z innych i rpowokowanie ich? Ale pytam juz powaznie i z czystej ciekawosci :-) Pozdro z mojej strony, bo naprawde poprawiasz mi humor swoimi wpisami pisze to z czystej uczciwosci, bez ironni czy sarkazmu ;-)
Dokładnie tak, jak ktoś nie wie nic o książce czy filmie po co z góry ma jakieś założenia, a jak wie i mu się nie podoba to po co naskakuję na użytkowników którym się podoba film, i tym samym ocenia ich inteligencję, to tylko film, (mam nadzieję, że będzie dobry) tak więc trochę spokojniej drodzy widzowie.
ale czy ja oceniłam film? nie zrobiłam tego, po prostu nie spodobało mi się to co ktoś pod pseudonimem debesciaki8 napisał, a że ta osoba uwagi dotyczące filmu odbiera jako atak na siebie to już nie mój problem :) pozdrawiam
Ogarnijcie się, przynajmniej osoba, która założyła temat potrafi sformować zdanie, dlaczego nie lubi Zmierzchu, a nie piszę, że to tandeta i już, brawo! Krytykować też trzeba umieć. Osobiście ja nic do sagi nie mam, lubię ją i przyznaje się do tego, co prawda ludzie czasem patrzą na fana dziwnie, ale to nie znaczy, że różni się od innych jednostek.
Wybacz, ale zakładając, że odnosisz się do mojego postu to wiedz, że ja nie mam sobie nic do zarzucenia, szczególnie braku wiedzy na temat książek czy ich adaptacji. Oceniać waszą inteligencję? To chyba nie jest zakres moich komptenecji, ja najwyżej mogę ocenić wasz gust, czego, podkreślam, nie robię! Wyraziłam swoje zdanie, starając się przy tym nikogo nie obrażać.
A to dlatego, że poddałaś się tej ogólnoświatowej niemal, żałosnej nagonce na tę sagę. Przyznaję, ta euforia i mania to przesada, ale film jest jak każdy inny, można obejrzeć. Widziałam wszystkie części, a w piątek idę na maraton filmowy, choć wcale nie jestem tego fanką. Mało tego,czytałam książki - bo po prostu czytać lubię, a to szło gładko, szybko.
Ogólnoświatowe i nieco żałosne to jest raczej zaślepienie tą bardzooo przeciętną historią :) Wkurza mnie, że jak już jest szał na czytanie czegoś to jest to "Harry Potter" albo "Zmierzch".. Ludzie, jest tyle pięknych książek...
Hej hej, stawianie tych dwóch książek w jednej linii jest obrazą dla tej pierwszej. To tak jakby ustawić filmową wersję HP z adaptacją trylogii Władcy Pierścieni na równi. Tak się po prostu nie robi. HP to fenomen na skalę światową, osiągnął coś czego Zmierzch nie osiągnie nigdy.
Czyli co osiagnał <chodzi mi dokladnie o ten magiczny czynnik nieosiagalny dla sagi> ??? Pytam z ciekawosci
A chociażby to, że wiele ludzi dorastało wraz z ukazywaniem się kolejnych części Harry'ego. Dla pokolenia HP tego nie powtórzy już żadna powieść.
Ja tak mam z darami Aniola, he he. Moge szczerze z reka na sercu powiedziec, ze wyrastam na ksiazkach Cassandry Clare (zreszta wiem, ze tez jestes fanka, bo Cie czesto widze na forum DA). Troche mi szkoda, ze za Pottera wzielam sie po ukazaniu wszystkich czesci, bo "lyknelam" je "na raz" w krotkim czasie. Nie bylo zadnego wyczekiwania, bo wszystkie czesci byly juz gotowe i byla to dla mnie jednorazowa przygoda. Za to w ksiazkach Clare siedze juz od 4 lat i wciaz wyczekuje kolejnych. Co do "Zmierzhu" to jednak zgadzam sie z tymi, co pisza ze to zwykly film, ktory da sie obejrzec a ksiazke przeczytac - milo, fajnie i szybko. Nie rozumiem tej nagonki na serie, bo jest tyle gorszych zarowno filmow jak i ksiazek, ze nie wiem, po co sobie zycie uprzykrzac w ten sposob.
Też w Darach siedzę od 4 lat, ale już sobie na nich niestety "nie powyrastam" xD Za późno na ten proces. Ale przyznam szczerze, że zaliczam je do moich młodzieńczych obsesji, jako 16-latka zaczęłam i tak mi się ciągnie. A biorąc pod uwagę, że czeka nas ostatnia część w przyszłym roku, a Cassie szykuje kolejne serie o Nocnych Łowcach, coś mi się zdaje, że szybko się z tego nie wywinę (jak już coś pokocham to miłością wieczną).
Ja tez pokochalam Nocnych Lowcow miloscia wieczna xD A tak jeszcze zapytam: kogo wolisz: Jace'a czy Willa? No i co do kontynuacji przygod o Nocnych Lowcach to jak tak dalej pojdzie to sie przed 30-stka nie wyrobie z przeczytaniem wszystkiego :-D
William Owen Herondale, ftw! Nie ma w ogóle dyskusji. Uwielbiam Jace'a, ale Will jest wszystkim. Nigdy jeszcze nie troszczyłam się o żadnego fikcyjnego bohatera tak jak o niego. Oddałabym wszystko żeby był szczęśliwy. I wiem, że brzmię teraz jak członkini jakiejś sekty, ale... by the Angel, kto czytał Infernal Devices ten wie, że Will jest taką postacią, w której zakochujesz się powoli, ale kiedy to już się stanie to na dobre. Kocham go za jego poświęcenie, za jego więź z Jem'em (adfghjkl; rzadko jakakolwiek przyjaźń tak strasznie mnie wzrusza), za jego miłość do książek, za to, że nienawidzi kaczek, za jego niebieskie oczy, za te jego chwile załamania kiedy ujawniał przed Tessą jaki jest naprawdę, za jego cięty język, za to, że był takim głuptasem i myślał, że przez ten cały czas jego cwany plan działa i nikt go nie jest w stanie pokochać. Kurde, wymieniać dalej? Bo zaraz się zaleję łzami... Więc tak, Will. Will, Will, Will.
Ha ha, ja tez, Katniss, ja tez. Swietnie to wszystko ujelas i napisalabym w sumie to samo. Zawsze lubilam Jace'a, byl jednym z najbardziej charyzmatycznych postaci ksiazkowych, jakie poznalam, o ile nie najlepszym i dluuugo go kochalam (zreszta nadal kocham). Gdy przeczytalam "M. Aniola" to oniemialam - Will wkurzal mnie, irytowal, a przz to, co powiedzial Tessie na strychu, nawet nie zrobilo mi sie go zal w 2 cz. Uwazalam, ze moze i duzo wycierpial, ale co mi tam - zasluzyl na to - jak to powiedziala Tessa: "Nie ma zadnego usprawiedliwienia dla takiego okrucienstwa". Bardzo lubilam Jema, naprawde zyczylam mu by, byl z Tessa. Potem przeczytalam 4 cz. Darow i wkurzylam sie na Cassie za to, co stworzyla - nawet Jace tu byl irytujacy. No i ostatnio wzielam sie za M. Ksiezniczke i... no brak slow. Juz od poczatkowych rozdzialow zaczela kielkowac mja sympatia do Willa (czego sie nawet nie spodziewalam), zaczelo mi sie go robic tak bardzo zal, zaczelam sie wczuwac w jego sytuacje, jego rozpacz co do Tessy i Jema i chyba od momentu wyprawy po nia na Baliosie juz go pokochalam. Zmienil sie to po pierwsze, ale przede wszystkim pokazal siie od tej drugiej, lepszej strony i w koncowych rozdzialach (juz znalam wtedy zakonczenie) sama nie wiedzialam, jak to sie stalo, ale tak bardzo chcialam, zeby przestac cierpiec, by byl wreszcie szczesliwy, ze zasluzyl na to co dobre, na swoja milosc, ze to ja bylam glupia i slepa i sie mylilam. I mimo dosc szczesliwego zakonczenia, nie moglam sie pogodzic z odejsciem Jema. To znaczy niby nie umarl, ale jednak Will stracil go na zawsze. Tak zalowalam, ze Tessa ma jeszcze te szanse spotkac Jema, a Will... stracil polowe swej duszy, swego serca (to, co bylo miedzy Jemem i Willem jest jednym z najpiekniejszych watkow o przyjazni, jakie spotkalam w ksiazce). Rozpaczalam razem z nim po ich ostatniej rozmowie w sali treningowej. Brawo, pani Clare! Powyciskala nam pani lzy z oczu ta czescia i na dodatek zawirowala w glowach tym niebieskookim brunetem! A niech Cie, Cassandra... Sama widzisz, ze o Willu moge pisac i pisac, a Jace... No coz, sentyment bede miala do niego zawsze i tez go kocham, ale niestety to Will jest u mnie pierwszy. A tak w ogole chcialabym kiedys (wiem, ze to niemozliwe, ale gdyby jednak) przeczytac o spotkaniu Jace'a i Willa. Wyobrazasz to sobie? Kiedys myslalam, ze sa tacy sami, ale potem zauwazylam, ze jednak sie roznia. Mimo to polaczenie dwoch takich wybuchowych charakterow grozi eksplozja! XD
Ja od literatury wymagam roznych rzeczy- w zaleznosci od nastroju. Czasami chce "poglowkowac" nad egzystencja - siegam po psychologiczne, czasami zaczerpnac wiedzy - siegam po popularno-naukowe, a czasami usiasc, oderwac sie od codziennosci i przezyc przygode - i tutaj saga sie sprawdzila- wciagajace watki, przeczytalam jednym tchem. I wierz mi- jestem bardzo wymagajaca....
Rozumiem, ale nie napisałam że ktokolwiek na tym forum jest mało wymagający. Mówiłam o osobach "zaślepionych" tą sagą. Mnie się również przyjemnie to czytało.
A "Pamietniki Wampirów" ogladasz i na 9 oceniasz, dziwne. Jak mnie wk,,,wiaja tacy ludzie jak Ty- byloby mi wstyd bla bla bla. Czlowieku, troche tolerancji, zyjemy w wolnym kraju. Ciesze sie ze Cie nie znam, bo miec takich przesmiewczych znajomych to dopiero wstyd,,,,,
A co ma piernik do wiatraka? "Pamiętniki..." to zupełnie inna historia. Tak, byłoby MI wstyd. Wam nie musi, mam to gdzieś. Ty chcesz ode mnie tolerancji? Zdefiniujmy to pojęcie: tolerancja, w moim mniemaniu oznacza akceptację zdań i zachowań odmiennych niż moje nie wykraczających poza zakres moralności. I kto tu jest w tym momencie nietolerancyjny: ja, wyrażając swoje zdanie, nie obrażając przy tym innych, czy ty, która naskakujesz na mnie za to?
Skoro dla Ciebie nie jest obrazą pisanie tekstu- że byłoby Ci wstyd przyznać sie do ogladania tego shitu to gratuluje- dla mnie jest to jednoznaczne z nazwaniem fanów sagi do debili- bo do debilizmu nikt sie przyznac nie chce i sie wstydzi. A jak Ci sie film nie podoba, to nie ogladaj i nie komentuj. Dla mnie tolerancja to bardzo wazne zjawisko, niestety rzadko wystapujace zwlaszcza tutaj- na filmwebie- oznacza nic innego jak akceptacje pogladow, zachowan i wypowiedzi innych ludzi, ktore nie sa kompatybilne z naszymi, lecz nie wykraczaja poza normy spoleczne i moralne i nie wyrzadzaja krzywdy innym. ty jestes komplentym zaprzezceniem tego sformuowania, co potwierdzilas w tytulowej wypowiedzi. I jeszcze jedno - nie jestem pryszczata nastolatka, lecz osoba dojrzala. A sage lubie za to, ze przenosi mnie w inny swiat spowity piekna muzyka. Dziekuje, skonczylam.
Ech, rozmowa z niektórymi osobami to jak walenie grochem o ścianę. Jedyne co wywnioskowałam w tym temacie to to, że fani sagi są na swoim punkcie bardzo przewrażliwieni. A od debili nikogo nie wyzywam, to ty tak twierdzisz.
Wiesz ja mam juz 21 lat i nie jestem piszczącą nastolatką ale nawet już mężatką...Powiem Ci że znam wiele osób ode mnie starszych i młodszych oczywiście co uwielbiają tą sagę....I nikt się nie wstydzi do tego przyznać....Gdy byłam w Holandi ludzie z różnych stron Polski też to oglądali i lubią ten film.Wiesz ja myślę że Zmierzch ma wielu fanów i nie wstydzimy się powiedzieć że to lubimy.My z mężem oczywiście też oglądamy i jedziemy z moimi do kina.Każdy ma swój gust i najważniejsze jest nie wstydzić się za bycie sobą i wstydzić się tego co lubię....Ludzie którzy obrażają sagę i fanów nie wiem co chcą tym osiągnąć.Przeciez jak ktoś coś lubi to przez takie głupoty nie zacznie nagle nienawidzić filmu...czy co kolwiek innego...Dziwię się że Ty się ośmieliłaś wogóle wejść na stronę Zmierzchu a co dopiero dodać komentarz,ha ha...Ja jak nie lubię jakiegoś filmu to po prostu nie komentuję...
Też znam ludzi w różnym wieku, którzy czytają Zmierzch. Są wśród nich nastolatki- w tym także chłopaki, ale także dorosłe osoby. Nawet kilka nauczycielek z mojej szkoły przyznało się do bycia fankami Zmierzchu;)
Bo To jest naturalne,każdy może mieć własne zdanie na temat filmu ale twierdzeniem że mam sie wstydzić czegoś co lubię jest dla mnie obrazą bo to tak jakby ktos nie tolerował mnie prawda?właśnie tak jak to zrobiła autorka całego postu...A ludzi to interesuje ,dobrze że podajesz także przykład z nauczycielkami...bo to znaczy że Zmierzch jest wyjątkową książką skoro potrafi zainteresować dzieci,młodziez i dorosłych(nawet tych poważnych)
Ja mam zasadę, że jak mi coś leży na wątrobie to o tym mówię. No i lubię wyrażać swoje opinie, bez względu na to czy są one akceptowane wśród kręgu fanów czy nie.
Film sobie komentuj do woli, ale nie obrazaj ludzi !!! Ps. Ile czesci sagi obejrzalas???
Wszystkie trzy, z czego dwie bardziej z przymusu niż własnej woli (czego się nie robi dla przyjaciół...). Więc wiem o czym mówię i mam podstawę by komentować, zwłaszcza, że z książkami jestem również na bieżąco. Co do tego obrażania to polemizowałabym. Nie miałam zamiaru nikogo urazić, bardziej wyrazić swoje zdziwienie dla tego zjawiska, ale jak ktoś chce to widzieć inaczej to proszę bardzo.
Ja myślę że autorka tematu nikogo nie obraziła, po prostu powiedziała co myśli na temat filmu, akurat to tutaj ja miałam pyskówkę z fanką sagi.
Od razu widać, że nie czytałaś książki. Ja miałam podobnie jak słyszałam o tym filmie. Potem przeczytałam książkę nie wiedząc, że to na jej podstawie powstał film i mnie zauroczyła. Każdą kolejną cześć czytałam z większym zaciekawieniem. Mam 26 lat i nie wstydzę się tego, że czytam "Zmierzch", bo to kawał ciekawej i wciągającej lektury, na dobrym poziomie. Temat jest taki, że nie musi się wszystkim podobać i dlatego nie zamierzam Cię namawiać byś zmieniła zdanie. Z doświadczenia wiem, że z miłością do książek jest tak jak z polityką, nie przekonasz zwolennika Kaczyńskiego by pokochał Tuska. Pozdrawiam.
Aha, chyba wypowiadasz się w temacie filmu, nie książki, ale domyślam się, że masz podobne zdanie. Mnie też te ekranizacje nie powalają, ale oglądam je dla Kirsten Stuart, która moim skromnym zdaniem świetnie radzi sobie z rolą Belli i generalnie jest świetną aktorką, i dla ścieżki dźwiękowej, bo Sadze nie można odmówić znakomitej muzyki. Ale Pattinson chyba powinien pozostać przy śpiewaniu ;]