Nie jestem fanką zmierzchu, jednak postanowiłam się wybrać do kina na ten film. Byłam nastawiona no to, że większość filmu będzie taka jak poprzednie części czyli nudna i dość przewidująca. Film jednak wywarł na mnie dobre wrażenie, co prawda na początku dość mało się dzieje,mało akcji, wciąż ten sam wątek czyli miłość dwóch głównych postaci. Dopiero z czasem akcja nabrała tempa, bardzo mi się podobało zakończenie tego filmu, był zaskakujący.
Mam dokładnie takie same odczucia. Nigdy fanką Zmierzchu nie byłam, a książki przeczytałam tylko dlatego, że znajomi się tym podniecali (do dziś zastanawiam się czym). Na mnie nie wywarło to praktycznie żadnego wrażenia - ot, ckliwe i absurdalne romansidło z irytującą główną bohaterką. Filmy też były jakoś mdłe i bez polotu, może przez stagnację akcji lub grę Pattinsona, którego nijak nie mogę zdzierżyć. Jednakże oglądając tą część byłam, szczerze powiedziawszy, zaskoczona. Pierwsze półtorej godziny było lekko nużące, ale końcówka spodobała mi się wyjątkowo. Wreszcie pojawił się ten dreszczyk emocji, a nie ciągłe szeptanie czułych słówek i migdalenie się.
Muzyka bardzo dobrze dobrana, miło się słuchało.
Ogólnie 6/10.
Ja akurat nie przeczytałam książki, ponieważ nie lubię tego typu gatunku czyli tak jak napisałaś typowe romansidło. Poprzednie części również oglądałam, za każdym razem czegoś mi w nich brakuję - mianowicie akcji, ile można ciągnąć ten sam wątek? [ czyli miłość dwóch głównych bohaterów jak napisałam wcześniej ]. To się robi wręcz nudne, ok w pierwszej części jak najbardziej to pasowało, ale w następnych już mnie to irytowało. W najnowszej części przez 3/4 filmu nadal jest ten sam wątek, czyli film oceniłabym na 4 lub 5 gdyby nie to ciekawe zakończenie. Może nawet wybiorę się na drugą część ;)