Film strasznie naciągany do tego marna realizacja. Rozbrajająca scena gdzie Bella depiluje
nogi w noc poślubną, takie sprawy załatwia się chyba przed weselem z rana. Można
wnioskować że do tego czasu chodziła z owłosionymi syrami. Nie wiem czy wynikało to z
treści książki czy to inicjatywa reżysera, ale tragedia. Część czwarta sagi poświęcona
większości ceremonii ślubnej, Bella która rzekomo chciała tego ślubu przez cały ten czas
ma taką minę jakby zwaliła się w gacie. Ślub to wesoła uroczystość i wszyscy się uśmiechają tylko nie ona. Też macie jakie odczucie odnośnie tego filmu?? a może macie jakiś swoje inne?