Na początku informuję, że nie jestem fanką Zmierzchu. Zdecydowanie, nie.
Po -moim zdaniem- okropnej ekranizacji "Zaćmienia" czuję się w 100% zadowolna.
Akcja, miłość, lepsza gra aktorska, świetne zakończenie.
Polecam, ja się nie zawiodlam.
Jedyna scena, w której się uśmiałam to noc poslubna Edka i Belli. Praktycznie cała sala nie
mogła powstrzymać się od chichotu. :)