Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1

The Twilight Saga: Breaking Dawn - Part 1
2011
5,7 148 tys. ocen
5,7 10 1 147693
2,9 19 krytyków
Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1
powrót do forum filmu Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1

Jestem właśnie po premierze "Przed Świtem...".
Muszę przyznać, że się nawet nie zawiodłam. Prawie wszystko to, co było w książce, pojawiło się w filmie. Mogłabym się przyczepić, jeśli chodzi o niezgodność, ale byłyby to raczej jakieś drobne przypadki, jak np. z Iriną na ślubie czy to, że Edward nie błagał Jackoba, że jak chce dziecka, to niech ma to je z nim.

Byłam mile zaskoczona wpleceniem sceny z "poprzedniego" życia Edwarda. Mimo, że ta historia była zawarta w innym tomie książki, to chociaż fajnie że się pojawiła. Ale też pojawienie się panie Meyer w scenie ślubu i to przez całkiem długą chwilę.

Ważne sceny, fajnie przedstawione. Np. scena porodu zrobiona świetnie, mimo że dla wielu mogła być odpychająca, ale taka właśnie miała być (na pocieszenie dodam, że w książce była o wiele bardziej obrzydliwa ;)). Złamany kręgosłup i inne kości, wrzaski, Edward rozcinający brzuch i wyjmujący dziecko, a później reanimujący prawie trupa.

Bardzo duże wrażenie, zrobiła na mnie scena z wilkami, gdy Jackob informuje sforę, o tym, że Bella jest w ciąży czy też wpojenie w Reneesme. Mackenzie Foy była świetnie zrobiona komputerowo, jako dorosła dziewczyna. Naprawdę piękna.
Ślub był moim zdaniem taki, jaki powinien być. No może nie było zdejmowania przed Edwarda podwiązki zębami (:D), ale i tak wyszedł bardzo ładnie. Scena przemiany także, wypadła bardzo dobrze. Wewnętrzne, jak i zewnętrzne zmiany zostały pokazane. Wspomnienia Belli, czyli urywki z tej, jak i poprzednich części przywołują wspomnienia, także u widza (który oglądał części poprzednie lub czytał książki albo i jedno, i drugie).

Jeśli chodzi o grę aktorską, może nie jest ona wysokich lotów i nieoscarowa, ale na pewno poprawiła się od poprzednich części. Nawet ciągle otwarta buzia Kristen, jakby mniej irytowała niż zwykle.

Cieszę się, że jest to nareszcie część mniej sielankowa i różowa, jak poprzednie, co jakby łatwiej dociera do widza, niż wieczna utopia.

Daję filmowi 8/10 (możecie mnie krytykować za ocenę i wyśmiewać, ze nie wiem, co to dobre filmy, ale o gustach się nie dyskutuje i mam prawo do wystawienia takiej oceny jakiej chce, po obejrzeniu filmu).
Wypada najlepiej z pozostałych i dla czytelników oraz osób lubiących sagę z pewnością będzie mile spędzonym w kinie czasem.

ocenił(a) film na 10
julciczka

Popieram w 99% :) A 1%- lepiej, że nie wszystko się zgadza z książką ;)
Pozdrawiam :)