Nie rozumiem was ! Mi osobiście bardzo podoba się zmierzch.... Przynajmniej ma jakiś sens i cel a nie tak jak niektóre filmy ciągnące się latami .... Mówię szczególnie o niektórych serialach.
Pozdro. :)
Niektórym się podoba ,niektórym nie.rzecz gustu.Ja tam osobiście też lubię całą sagę.A tym co nie cierpią jej i nie mają nic sensownego do powiedzenia jak tylko krytykować że to jedno wielkie gó**o zwyczajnie się dziwie po co wchodzą na takie forum.
Pozdro również dla Ciebie :)
Jak dla mnie cała Saga jest świetna. Większość ludzi nigdy w życiu nie widziała tych filmów (a już tym bardziej nie mówiąc o czytaniu książek!) ale krytycy z nich wielcy. Aż nie warto z nimi w ogóle dyskutować. Szkoda nerwów ;D
no pewnie :)jeden taki rzuci hasło ze gorszego filmu nie widział czy coś w tym stylu a potem wszyscy zaczynają najeżdżać na siebie i w ogóle wytykać ze tego nie przeczytał,nie obejrzał,że się nie zna itd.masakra
Znam wiele osób, które bezpodstawnie krytykują sagę. Ja ją uwielbiam i szczerze mówiąc mam już dość obrażania. Jeśli ktoś jej nie lubi niech zachowa to dla siebie i da cieszyć się tym, którzy z niecierpliwością i wielkim entuzjazmem czekają na kolejne premiery. Sama nie wiedzę żadnego sensu w takowej krytyce, szczególnie gdy odzywa się osoba, która zazwyczaj ma mgliste pojęcie o sadze, jej historii i bohaterach, a krytykuje to, czego tak naprawdę nie zna.
Ehh, długo można by o tym pisać...
Ja osobiście przeczytałam książki ( wszystkie części) jakieś 2 lata temu. Obejrzałam wszystkie filmy, ale i tak uważam, że ta saga jest płytka. Może przez aktorów, których życie osobiste przyćmiło fabułę i sens filmu, a może dlatego, że paplanie cały czas o tym jacy to Bella z Edwardem są szczęśliwi lub nie przyprawia mnie o mdłości. Hmmm może też dlatego, że ta saga nie mówi o wartościowych rzeczach. Moim zdaniem krytyka również jest potrzebna, gdyż niektóre osoby nie posiadają trzeźwego zdanie na temat tych książek.
Również przeczytałam wszystkie cztery części jak i obejrzałam trzy filmy. Zgadzam się z xxXiiiXxx - saga jest płytka. Książki się strasznie ciągną, a na filmach można zasnąć. Ale według mnie najśmieszniejsze w "Zmierzchu" jest to, że uznawany jest on za horror! Co do "romansu" to też mam zastrzeżenia.
Sami piszecie, że mamy zachować do siebie to, że nie lubimy sagi. Czyli równie dobrze Wy możecie zachować dla siebie to, że lubicie sagę. Proste.
to jest romans :)
ja też lubie te sage ale zgadzam sie z poprzednikami- jest to dosc płytkie i mam wiele zastrzeżeń mimo wszystko. No cóż czekam na premiere
Tak wicia07 jeśli Zmierzch jest horrorem, to ja jestem ciekawa co o nim myślą fani Piły czy innych prawdziwych horrorów.
Szczerze ta cała seria robi wodę z mózgu. Gdy się to czytania popada sie w trans i nie można przestać, ale po 3 godzinach racjonalnego myślenia czuje do siebie obrzydzenie i jeszcze bardziej do tej książki.
Jeśli mam być szczera to książki są o niebo lepsze od filmów. Jak na razie najlepsza była część 3, nie była taka nudna... Ale i tak wolę książki niż filmy...
hmmmmmmmmm tak to są czytadła- lekkie książki które według mnie fajnie i szybko się czyta- nie jest to coś ambitnego Sakespeare czy coś w tym stylu - filmy sa gorsze od ksiazek- to takie naiwne ;):D Bardzo lubie czytać sagę bo przypomina mi się moje czasy kiedy ja byłam nastolatką i to jaką naiwną jak większośc z dziewczyn. Wszystko jest takie wyidealzowane takie naiwne.ALe fajnie czasami pomarzyć , że czeka taki Edward a później wrócić do smutnej szarej rzeczywistości.
Przeczytałem pierwszą część Zmierzchu z wielkim trudem, bo chciałem móc mieć czym poprzeć moją krytykę tej serii. Osobiście nie zgadzam się z tym, że książki są lepsze od filmów, a przynajmniej pierwsza część filmu wydała mi się znośniejsza od książki. Zauważyłem, że książki Meyer pisane są słabym stylem, męczącym i wręcz irytującym czytelnika przez wąski zakres słownictwa. Książka jest przesłodzona i idealizuje mnóstwo postaci, żadna z nich nie ma jakiejś głębi, przez co trudno się z kimkolwiek utożsamić - ew. jakieś puste nastolatki mogą utożsamić się z Bellą, która swoją drogą jest najgorzej przedstawioną postacią, strasznie mnie odpycha od książki przez to, że narracja prowadzona jest z jej kierunku. Bella denerwuje czytelnika przez postawę w stylu 'jestem brzydka i niefajna, ale wokół wszyscy najwięksi przystojniacy na mnie lecą', daje z siebie robić idiotkę i jest strasznie naiwna, a Edward mimo że ją kocha, to pomiata nią strasznie, co widać na każdym kroku. I przepraszam bardzo, ale niby jaki SENS i CEL ma ta saga, bo chyba autorka tematu przesadziła? I proszę, nie mówcie, że celem jest ukazanie piękna miłości i tego, że miłość wszystko przetrwa, bo mnie głowa rozboli. Coś takiego mógłbym nawet o "Klanie" powiedzieć, a wiemy, jaki on ma poziom. "Zmierzch" jest ostro krytykowany nie dlatego, bo ktoś robi Wam na złość, lecz dlatego, bo rzeczywiście jest to słaba powieść jak i słabe filmy, a fakt ten irytuje najbardziej przez to, że saga ta robi mimo wszystko niepotrzebny medialny szał (albo raczej robiła, coś ostatnimi czasy to osłabło).
"książki Meyer pisane są słabym stylem"- To nie jest "słaby styl", ona po prostu pisze jak 13-nastolatka na blogu.
Wolałem nie pisać, że pisze jak trzynastolatka na blogu, tylko określić to delikatniej. Szalone fanki Zmierzchu wydają mi się jeszcze bardziej wrażliwe na krytykę niż jakiekolwiek inne fanowskie środowisko.
Jestem ciekawa czy przeczytałeś inne książki Meyer, że stwierdzasz odrazu jej styl za tak baznadziejny, no ale nie ważne. Powiem tak, gdyby książka była tak denna, słaba, płytka, pusta itd. to nie byłaby górą listy bestsellerów New York Times, najpopularniejszą sagą o wampirach (no są jeszcze Pamiętniki Wampirów, ale poziomu zmierzchu jeszcze nie mają) oraz jednym z najbardziej oczekiwanych filmów roku. Myślę że czasami trochę przesadzacie z tą krytyką ;]
1. Podobno "Intruz" jest fajny, co nie zmienia faktu, że "Zmierzch" został napisany językiem wręcz prostackim.
2. New York Times, ma na liście wiele bestselerów, które tak na prawdę, są słabe. Pierwszą część tam dali bo właśnie w tym czasie zaczął sie popyt na wampiry, a resztę wsadzili tam bo saga zebrała fanów.
3.Chce przywołać sens jednego z postów z innego tematu o tej sadze." Saga Zmierzchu jest po prostu plagiatem wielu książek razem wziętych " co można zauważyć czyt. Zmierzch i PW.
4. vampirek_ czy nie piszesz, że film jest jednym z najbardziej oczekiwanych filmów roku, a nie pomyślałeś/łaś, że może większość " oczekujących" nie może sie już doczekać kiedy ta seria się skończy? Tak, żeby nie zaśmiecała ekranów kin?A jeszcze inni idą, bo chcą zobaczyć jak producenci zrobili sceny na wyspie Esme, a dopiero gdzieś tam na końcu są prawdziwi fani sagi, którzy z niecierpliwością czekają, żeby zobaczy film. I nie wspomnę już, że przynajmniej połowa fanek, chce po prostu obejrzeć przereklamowaną twarz Pattinsona.
"gdyby książka była tak denna, słaba, płytka, pusta itd. to nie byłaby górą listy bestsellerów New York Times" "- z całym szacunkiem, to zdanie ma tyle sensu co i to "gdyby wiewiórka miała pięć ogonów, paznokcie rosłyby szybciej ".
Dobrze się czujesz? zapytałam tylko z czym się nie zgadzasz, bo ciężko uwierzyć, że odniosłaś to do mojego stwierdzenia, że ludzie lecą na kicz.
Znany wszystkim pisarz Stephen King powiedział:
"Rowling (autorka Harry'go Pottera - przyp. red.) i Meyer piszą dla młodych czytelników - powiedział King. - Z tą jednak różnicą, że Rowling jest znakomitą pisarką, natomiast Stephenie Meyer nie potrafi pisać, bo nie jest zbyt utalentowana".
Między tymi książkami jest ogromna przepaść.Swoją przygodę z Potterem zaczęłam,gdy chodziłam jeszcze do podstawówki i mimo upływu lat książki nie znudziły mi się.Nadal uważam,że fabuła jest wyjątkowa,teraz wszyscy raczej chcą odnieść taki sukces jak Rowling próbując napisać coś równie dobrego.Niestety nie udaje im się.Gdy pierwszy raz przeczytałam książki pani Meyer powiem szczerze,że podobały mi się-oprócz tragicznej czwartej części.Kiedy chciałam wrócić do tych książek nie mogłam przebrnąć nawet do połowy.Dopiero wtedy człowiek widzi na spokojnie jaka to denna i płytka intelektualnie historia.Postaci są niewyraziste,wszystko jest przewidywalne,prócz jednego- nie spodziewałam się,że zarobi na tym kiczu tyle kasy.Ale skoro na świecie istnieje dużo nastolatek to czemu nie?Zero napięcia w książkach,denna fabuła z bezbarwnymi postaciami,styl pisarki baardzo rozczarowujący.Poza tym porównajcie sobie obie pisarki: Rowling sprzedała łącznie ponad 600mln egzemplarzy a pani Meyer 30mln sztuk.Jest różnica?a może się mylę??:P
Przeczytałem wszystkie tomy z tejże sagi, i nie rozumiem tego zafascynowania tym "czymś"(bo książkami tego nazwać nie można) . Fabuła jest denna i miejscami po prostu głupia, a styl autorki tego "dzieła" jest na poziomie blogów . Jeśli chodzi o filmy to jest jeszcze gorzej! Nie ma w ich czegoś takiego jak "gra aktorska", scenariusz sprawia wrażenie pisanego na kolanie, a o reżyserii lepiej nawet nie wspominać... Jedyny plus to muzyka Alexandra Desplat i Howarda Shora. Wszystkie 3 filmy są beznadziejne, ale nie dziwie się że zarówno filmowa jak i książkowa saga zarobiły dużo pieniędzy. Z uwagi na fakt iż odbiorcami tych "dzieł" są w 94% nastolatki złośliwie nazywane "pokemonami" lub niższym stadium ewolucji homo sapiens... Pozostaje mieć tylko nadzieje że kiedyś się jeszcze rozwiną..
No rzeczywiście, o trzy więcej -.- tym bardziej, że wlicza się do tego także Intruz a to już zdecydowanie zmniejsza ilość sprzedaży, nieprawdaż?
Może warto zerknąć w jakim nakładzie sprzedała się choćby pierwsza część serii o HP i porównać sobie po całości wyniki?
Co to jest 30mln przy 600mln? Nic.