Po pierwszym obejrzeniu brakowało mi wielu szczegółów, bo byłam świeżo po przeczytaniu książki. Zresztą wtedy też napisy nie pasowały, ale dziś obejrzałam po raz drugi, z dobrymi napisami i sądzę że ta część jest dobra. Nawet pod koniec łzy mi poleciały, nie ze wzruszenia, po prostu zrobiło mi się szkoda Jacoba i Edwarda. Nie uważam, że jest fenomenalny, ale jest naprawdę dobry i dziwią mnie ludzie, którzy na samą myśl czy wzmiankę o tym filmie się krzywią. Każdy ma prawo wyboru, a ten film ma wielu fanów, zresztą o gustach się nie dyskutuję. Ciekawe co wy oglądacie? Pewnie "Świat według Kiepskich" albo "M jak Miłość" i dla was to zbyt mocne przeżycie, zbyt wiele wrażeń dlatego nie rozumiecie tych, którzy to lubią.