Fabuła przypomina kreskówkę typu "Zaczarowany ołówek"... Jak komuś nie przeszkadza elementarny brak logiki, to może obejrzeć.
Nie miałam na celu Ci dogryźć, tylko zwrócić uwagę iż większość filmów jest nagromadzeniem nieprawdopodobieństw. Moim zdaniem to wspaniale gdyż oglądam filmy po to aby zapomnieć o codziennym życiu.
Tutaj chyba chodzi o te wszystkie absurdy, których było naprawdę sporo. Wiadomo, że filmy nie są realistyczne, ale wiele z nich prezentuje się znakomicie i historia w nich zawarta jest przez to autentyczna. Tutaj była jedna wielka parodia filmów przygodowych i historycznych. W sumie to nie wiedziałem, czy to jest nakręcone na poważnie, czy twórcy robią sobie jaja. Jeśli patrzeć na to dzieło jako na film robiony na serio, to jest on przeraźliwie kiepski. Jeśli natomiast miał być z założenia debilny, groteskowy, źle zagrany i z lukami w scenariuszu, to zasługuje na 10;-)
Nie zauważyłem luk w scenariuszu. Ale jeżeli szukać na siłę czegoś co nie jest potrzebne do fabuły, to można dosłownie w każdym filmie takie luki znaleźć. I absurdów tym tworze nie jest dużo. Chyba mało filmów oglądasz i akurat trafiłeś na ten.
No to chyba źle patrzysz, bo pod względem obejrzanym filmów koledze powyżej do pięt nie dorastasz. Może jak obejrzysz chociaż połowę tego co on, zdasz sobie sprawę z tego, że ten film to szajs do potęgi.
A może to ty za mało obejrzałeś filmów? Uważam że ocena jest mocno zaniżona (ja oceniłem gorzej, przez pryzmat ilości filmów, które widziałem, ale 5.6-5.7 spokojnie temu filmowi się należy. Kiedyś te parę głupich akcji by mnie tak nie irytowały).
7200 obejrzanych filmów?! Fiu, fiu... Jak to zrobiłeś? Wedle moich wyliczeń (7200 filmów / 365 dni w roku) potrzeba by na to 20 lat i to pod warunkiem, że ogląda się przynajmniej jeden film dziennie - CODZIENNIE!