Południowo-koreański film fantasy z elementami horroru i jeden z najbardziej obskurnych filmów jakie widziałem. Generalnie uważam, że południowo-koreańskie kino grozy z lat 70-tych i wczesnych lat 80-tych jest raczej zapomniane przez licznych koneserów gatunku. Pewien trenujący do turnieju bokser zostaje przejechany przez samochód w tunelu. Jego dusza trafia do zaświatów, ale z racji przedwczesnej śmierci ciała zostaje odesłana z powrotem, po czym odradza się w ciele Mun-Oh Choi, otrutego przez dwójkę knujących wspólników (Sam Ryong i jego kochanka Chun-sim). Odrodzony Mun-Oh Choi zaczyna zdradzać talent bokserski, bije żonę i zostaje zadźgany przez Sama Ryonga. Para ucieka, dochodzi do pościgu z policją i ich auto spada w dół zbocza. Dusze Sama Ryonga i Chun-sim trafiają w zaświaty, a potem wprost do piekła.

I tutaj ujawnia się główna inspiracja "Life After Death", czyli "Jigoku" (1960) Nobuo Nakagawy i "Jigoku" (1979) Tatsumi Kumashiro. Sceny w piekle są całkiem fantazyjne: cierpiące męki dusze trafiają do ogni piekielnych, są nabijane na kolce, język zostaje wyrwany, kobieta trafia do lochu z jadowitymi wężami, etc. Film oglądałem w rodzimym języku, zatem sporo z fabuły nie skumałem. Można obejrzeć, jeśli ktoś poszukuje zapomnianych azjatyckich dziwadełek.

Osobiście kojarzę seans południowo-koreańskiego zombie horroru "Goeshi" aka "Strange Dead Bodies" (1981) będącego kopią "Let Sleeping Corpses Lie" (1974) Jorge Grau z 1974 roku, ale to by było na tyle jeśli chodzi o moją znajomość południowo-koreańskiego horroru z lat 70-tych i wczesnych 80-tych.

Czas trwania: 88 minut, alternatywny tytuł: "The World of the Dead".