'sala' dowodzi, że polak jak chce, to potrafi. dziwię się, że nie wypłynęła owa produkcja na szersze, międzynarodowe wody. wspaniale filmowa i bardzo aktualna historia, świetnie opowiedziana, zagrana i zrealizowana. wielka strata dla tych kinomaniaków, szczególnie zagramanicznych, którzy nawet o tym filmie nie usłyszą. no bo czego chcieć więcej? metki made in usa? na szczęście ten powstał w europie i to na dodatek u nas! czapki z głów
człowieku- jakie czapki z głów, obejrzyj sobie BenX z 2008 roku... to zobaczysz kto pierwszy poruszył taką tematykę. Sala samobójców nie jest samodzielnym pomysłem.
No tak, bo tylko filmy, które jako pierwsze poruszyły jakiś temat, zasługują na uznanie... Tak więc skreślmy większość współczesnych (i tych trochę starszych) produkcji i zacznijmy oglądać tylko obrazy z lat 20stych, 30stych, 40stych ubiegłego wieku. Książek też nie polecam kupować, bo przecież "to wszystko już było". Najlepiej zamknąć się w sobie, większość współczesnych artystów odesłać do lamusa i nie robić nic :)
Sala jest oryginalna choćby dlatego, że na polskim rynku takiej produkcji jeszcze nie było. Nie chodzi tylko o tematykę, ale ogólne wrażenia audio-visual. BenX nie widziałem, ale wątpię żeby był chociaż w połowie tak dobry, jak go krytycy Sali opisują. Wszak gdy argumentów brak, trzeba ich szukać ich na siłę :)
Ps. Skąd tutaj nagle tylu fanów kina europejskiego? Sami znawcy, jak sądzę :)
świetnie zagrana? chyba kpisz.. jedyne role jakim nie można nic zarzucić jest rola Kuleszy (matka) i Preis (psychiatra) - zagrana przekonująco, naturalnie, dobitnie. Ojciec (Pieczyński) jest okropny przez cały film. A główny bohater z czasem dopiero się rozkręca. Sylvia mnie denerwowała(?) momentami, ale honoru nie odbieram młodym aktorom bo to pierwsze role i to bardzo wymagające.
Początek jest sztywny; bardzo typowe w naszym kinie - wrzucanie przekleństw gdzie się da by "zwiększyć realizm" (początek w szkole i studniówka; strasznie raziło w oczy) film dobry jak na nasze warunki, jak się wczułam w klimat to nawet mną wstrząsnęła końcówka. realizacja na poziomie, fakt. ale można było trzasnąć więcej dubli;] ogromny minus za 5 razy tą samą piosenkę - ile można? i plus za nagłośnienie (co jest największym problemem polskiego kina - wszędzie bełkoczą) wyraźne dialogi:)