1. jaka jest problematyka tego filmu?
2. co on ma z thrillera (filmu grozy)? straszne to było jedynie jak sie przelizał z tym kolesiem
...
3. jaki jest morał z tego filmu? jak masz za dobrze w życiu i rzygasz tęczą to czas poszukać
sobie problemów? jak wstydzisz sie tego kim jesteś i zaświta ci w głowie myśl żeby się
zabić - to się zabij, twoi rodzice będą mieli okazję do urządzenia sobie stypy na balecie w
Teatrze Wielkim ze swoimi kochankami? jeśli planujesz samobójstwo od 4 lat - nakłoń do
tego kogoś innego, będzie ci lepiej...? .
jakby wyciąć sceny z tym emo, to wyszłaby niezła komedia . ten dowcip o psychologu już
trzem osobom sprzedałam, podobał sie ;) .
jejku alez sie uczepil, to nie thriller tylko dramat, ze ktoś się pomylil byc mzoe klasyfikuajc gdzies na jakis potratalu nie znaczy ze masz miec klapki na oczy i oglądac doszukując się cen pod tym kontekstem, Troche otwartosci umyslu polecam
1. mój post zawierał trzy pytania - "troche otwartości umysłu polecam"
2. załóżmy, że jestem niesamowicie ogromną fanką thrillerów i szukam filmu z tego gatunku, trafiam na to i tracę dwie cenne godziny swojego życia . tak trudno to poprawić?
ale dowcip o psychologu na prawde niezły.
Jesteś fanką Thrillerów i nie wiesz czym one są. No naprawdę, godne pozazdroszczenia. Do Twojej wiadomości - Thriller to nie film grozy. http://pl.wikipedia.org/wiki/Dreszczowiec Polecam poczytać chociażby tak proste źródło wiedzy. Zanim mnie zaatakujesz, że Wikipedia nie jest wiarygodna - nie martw się, podręczniki filmowe potwierdzają akurat tą regułkę, ta jest pewna :) A odpowiadając na Twoje pytania, po kolei. Jaka jest problematyka? To najgłupsze pytanie jakie można zadać. "Co chciałeś przekazać tym filmem, jaka jest problematyka". Odbiór filmu to kwestia subiektywna, jak więc można ubrać jego przesłanie w jeden schemat dla wszystkich? Śmierdzi mi tu maturalnym kluczem. Na drugie pytanie już Ci odpowiedziałem - ma w sobie dużo, pytanie co TY wiesz o thrillerze. Trzecie pytanie, jaki jest morał tego filmu... Bożesz Ty mój.
" jak masz za dobrze w życiu i rzygasz tęczą to czas poszukać
sobie problemów? jak wstydzisz sie tego kim jesteś i zaświta ci w głowie myśl żeby się
zabić - to się zabij, twoi rodzice będą mieli okazję do urządzenia sobie stypy na balecie w
Teatrze Wielkim ze swoimi kochankami? jeśli planujesz samobójstwo od 4 lat - nakłoń do
tego kogoś innego, będzie ci lepiej...? ."
To najbardziej idiotyczna analiza jaką w życiu słyszałem. Żałosne, gówniarskie, nieśmieszne. Widocznie trzeba trochę POMYŚLEĆ przy oglądaniu filmu, a potem wypisywać pierdoły na FilmWebie. Ale ja Ci wytłumaczę. Film jest o manipulacji ludźmi, o zamieraniu ważności instytucji rodziny, o tym jak ważną przestrzenią naszego życia stał się internet, że samobójstwo NIE JEST rozwiązaniem. Ale to trzeba TROSZECZKĘ uruchomić mózg. Troszeczkę. A dowcip o psychologu (ON NIE BYŁ O PSYCHOLOGU TYLKO O ŻARÓWCE) jest stary jak świat. Pokazuje to (nie tylko to, spokojnie) mniej więcej orientacyjnie Twój wiek.
1. "załóżmy, że jestem niesamowicie ogromną fanką thrillerów" i cały twój pierwszy akapit staje się nie potrzebny! buuum! jeśli nie rozumiesz słusznie zajmującego jakże godne pierwsze miejsce w tym zdaniu słowa to... "Pokazuje to (nie tylko to, spokojnie) mniej więcej orientacyjnie Twój wiek"
2. samobójstwo nie jest rozwiązaniem?! no coś ty? i może jeszcze powiesz że jak sie zostawi jogurt w ciepłym miejscu to sie zepsuje, jaasne . chociaż ... gdzieś tak słyszałam ale ktoś mógłby nakręcić o tym film, bo nie uwierze .
3. dowcip jest o żarówce? ahhh czyli chodzi o to że mamy sie śmiać z żarówki a nie ze stereotypowego opisu psychologa? ahahahaha, a myślałam że nic mnie już dzisiaj tak nie rozbawi, dzięki! ;) .
A tak bez ironizowania, to film z pewnością lepiej bym oceniła gdyby nie był wychwalany pod niebiosa, a tak to strasznie sie rozczarowałam... nie pokazuje żadnych pozytywnych wartości, nie wywołuje emocji, nie uczy, nie rozwija, nawet ścieżka dźwiękowa do dupy .
1. "załóżmy" nie upoważnia do pieprzenia głupot. Załóżmy, że jesteś niezrównoważoną psychicznie idiotką zjadającą karmę dla kotów posypaną barszczem w proszku. Jestem bezkarny! Użyłem słowa "ZAŁÓŻMY"!
2. Śmiej się, sama nie umiałaś tego z filmu wyciągnąć (jakoś się nie znalazło na liście Twoich jakże genialnych interpretacji) to wsadzam łopatą do głowy.
3. Nawet nie mam ochoty tego komentować. To, że dowcip jest o żarówce, nie znaczy, że śmiejesz się z żarówki. Tylko sytuacji. A to, że dowcip jest o Jasiu? Rżysz ze śmiechu na samo imie "Jasio"? Czy dopiero z SYTUACJI, w której się znalazł?
A koniec to już w ogóle. Nie nie sie pozytywnych wartości. A jakie ma nieść? Miał się skończyć zbiorową macareną? Nie wywołuje emocji. No jak widać u tak doświadczonej (załóżmy ;]) fanki thrillerów już nie wywoła. Nie uczy, nie rozwija. Hi hi hi, nie wiedziałem, że oglądałem film edukacyjny. A Twój komentarz na temat ścieżki dźwiękowej jest tak rozległy, że położony Twoimi argumentami nie jestem w stanie obronić tego filmu.
Mr__Pink. Wszystko to co chciałam napisać, ale nie mam sił, bo na FilmWeb pisałam podobne wypowiedzi chyba ze 666 razy i nie miałam zamiaru pisać to po raz 667 raz. :)
Nie wywołał ten film u Ciebie żadnych emocji? Aha, okej.U mnie wywołał bo połowa winy była rodziców i to było najabrdziej przytłaczające.
Film wychwalany pod niebiosa? Hmm, wiesz, każdy film musi mieć zwiastun, żeby było wiadomo o czym jest, a jeśli nie chodzi Ci o zwiastun, to nie wiem o co innego, bo ja dowiedziałam się o tym filmie od koleżanki, a nie z jakiejś gazety czy reklamy.
Mr___Pink
1. nie wiem czy jesteś bezkarny ale na pewno bardzo kreatywny co do wymyślania bardzo błyskotliwych uwag (głupoty są zarezerwowane dla mnie - szybko się ucze, co nie mistrzu?)
2. nie umiałam... ale na szczęście Bóg postawił mi na drodze ciebie, o wszechwiedzący!
3. no no, z sytuacji w której... znalazła sie żarówka? broń Boże z mentalności psychologów . ok zapamiętałam mistrzu!
no to skoro sie zgadzasz z tym co powiedziałam na temat czego ten film nie ma (z wyjątkiem muzyki, o gustach sie nie rozmawia) to w czym problem? albo może inaczej, co powinnam według ciebie pomysleć sobie po tym filmie? co twórcy chcieli mi przekazać? lub (uprzedzając twoją wagę że nie mieszkasz w głowach twórców i nie możesz tego wiedzieć) co ty z niego wyniosłeś? .
pynior yyy ocena na filmwebie? wina rodziców ... ja tak nie uważam .
Festiwal czepialstwa słówek uważam za otwarty.
Nie zgadzam się z niczym prawie co piszesz, jako że nie używasz żadnych argumentów, niczym nie popierasz tego co mówisz i stawiasz pytanie sugerujące, że nie masz umiejętności myślenia i interpretacji.
White_chocolate
yyy, te twoje ''problemy'' były już rozważane bardzo dużo razy, wystarczy POSZUKAĆ. znajdziesz odpowiedź. bo w końcu nie wiem w czym widzisz problem, że był wychwalany pod niebiosa czy że po prostu ci się nie podobał. jak rzeczywiście ci się NIE PODOBAŁ to ok. To twoja opinia. I tyle, bo nie wiem co byś chciała jeszcze wiedzieć.
że co? nie wywołuje emocji?
obejrzałam naprawdę dużo filmów (w większości dramatów-czyli filmów wywołujących na ogół emocje). A ten film wbił mnie w fotel i to nie jest przenośnia. 3/4 sali zareagowało podobnie. Po wyjściu z kina kilka dni dochodziłam do siebie, tak silne emocje wywołał.
a ścieżka dźwiękowa jest zajebista. piosenka billy talent "nothing to loose" została wręcz idealnie dobrana, biorąc pod uwagę tematykę filmu i słowa piosenki.
white_chocolate - nie wiem czy słyszałam w życiu większe głupoty niż Twoja interpretracja tego filmu. wiem, że każdy może mieć swoje zdanie, ale jeśli nie dostrzegasz nic dobrego w "sali samobójców" poza głupim dowcipem, to współczuję Ci, bo jesteś chyba bardzo płytką emocjonalnie osobą.
no coż. albo jest się fanem / fanką gatunku, ale dobrego filmu. Jesli tego drugiego to niemarnujesz 2 godzin.., jesli tego pierwszego, to czulabys się szczesliwa nawet wtedy gdyby ktoś kogos trzepał kosą przez dwie godizny po łbie.,więc o czym tu dyskutować ; )
Musiałem przeczytać kilkukrotnie trzeci punkt, żeby zrozumieć twoje poczucie ironii, jednakże z jednym się nie zgodzę. Główny bohater raczej nie miał tak wspaniałego życia i nie zaczął sobie szukać problemów, bo bycia gejem nie wymyślił sobie. Problem pojawił się gdy znajomi Dominika zaczeli go wyśmiewać za jego niefortunną historię na macie, czemu bohater nie potrafił stawić czoła (cała sytuacja dotkneła go na tyle, że nie chciał iść na lekcje, byle żeby nie spotkać nikogo znajomego).
Całą resztę twojego trzeciego punktu rozumiem jako ironię.
kolego, musisz być naprawde pusty żeby się pytać jaki jest przekaz filmu. nie zrozumiałeś to już Twój problem, ale przestań takie głupoty na temat tego filmu pisać. Chyba musisz być nieźle nienormalny skoro piszesz że to komedia. Poza tym w filmie jest przedstawiony nie tylko Dominik (bogaty,ma wszystko itd.) ale też Sylwia która mieszka w zwykłym szarym bloku jakich w Polsce tysiące.
a poza tym to rodzice się rozwiedli, więc nie byli z kochankami tylko obecnymi parterami.hmm ale tutaj liczba pojedyncza, bo ojciec Dominika był w tam sam.
a i tak, przepraszam... myślałam żeś facet;) bo w z reguły to faceci tego filmu nie rozumieją i im się nie podoba. Ale oczywiście nie wszyscy.
Mr___Pink
hmm proszę pana ... mój pierwszy post zawierał moją mocno zironizowaną opinię na temat tego filmu, jeżeli chciałeś mnie przekonać do swoich racji i myslałeś że argumentami ad personam to osiągniesz to na razie średnio ci idzie . wytykasz mi wiek (którego de facto nie znasz), próbujesz mnie ośmieszyć jakimiś żarcikami i uważasz że jesteś poważny i dorosły? a kiedy zadaje ci pytanie o to co wyniosłeś z filmu (dla kogoś tak nim zachwyconego nie powinno to sprawić żadnego problemu) nie odpowiadasz na nie tylko znowu używasz argumentu ad personam ...
co do reszty - to samo . ludzie, dyskusja nie polega na tym żeby rozmówcy nawsadzać że jest "płytki", "niezrównoważony", "pusty", "nienormalny" itp itd ale dzięki temu można dostrzec kolejny argument przeciwko temu filmowi ... skoro ma "takich" fanów to rzeczywiście musi z nim być coś nie tak... i zanim ktoś powie że "ja też tak robiłam" to w moich postach są to cytaty przedmówców .
uważam, że twórcy filmu zabrali sie za temat, który jest im zupełnie obcy... główny bohater sie zabił (chyba w ostatniej chwili sie rozmyslił bo próbował zwymiotować) po rodzince spłynęło, Sylwia wyszła z domu, same plusy . no bo wiadomo, nie liczy sie przesłanie trzeba zrobić happy end'a, co by sie wszystkim podobało! .
Po pierwsze naucz się korzystać z forum. Odpowiadasz mi - kliknij "odpowiedz" przy moim poście. To raz.
Dwa - mocno zironizowana opinia. Przepraszam Cię najmocniej, ale żeby ironizować, to trzeba umieć. Twój post wyglądał raczej wypociny kogoś mającego problemy nad kontrolą swoich funkcji myślowych.
Nie wytykam wieku - zgaduje, jak już wspominałem, po "bardzo ironicznym" poście. Taką ironią operują niestety dzieci w gimnazjach.
Co wyniosłem z filmu napisałem wcześniej, więc zupełnie olałem Twoje idiotyczne pytanie, licząc, że umiesz czytać ze zrozumieniem. Jeśli nie - cytuje sam siebie:
" Film jest o manipulacji ludźmi, o zamieraniu ważności instytucji rodziny, o tym jak ważną przestrzenią naszego życia stał się internet, że samobójstwo NIE JEST rozwiązaniem."
Dalej brniesz jeszcze ładniej.
Tak - Twój post był płytki, pusty, idiotyczny. I ludzie mają pełne prawo gnoić się za brak rzeczowości i logiki. Sposób w jaki się to robi jest ważny - ale jednak. Zresztą nie zauwazyłem tu zbytniego chamstwa, a jedyna osoba która dalej nie może pogodzić się z argumentacją i rzeczowością swoich wypowiedzi jesteś Ty.
Gdybyś wiedziała cokolwiek na temat, to byłabyś świadoma, że praktycznie każdy samobójca w ostatniej chwili zmienia zdanie, gdy zdaje sobie sprawę co zrobił. Próbuje wyswobodzić się z liny, zwymiotować tabletki, uniknąć śmierci.
Po rodzince to spłynęło? Rodzina sie rozpadła idiotko! Końcowa scena w operze - nie wiemy po jakim czasie od śmierci Dominika się rozgrywała. Sylwia wyszła z domu bo przeżyła szok i zdała sobie sprawę co zrobiła! Czy Ty w ogóle masz troszeczkę rozsądku?
TEN FILM NIE MA HAPPY ENDU IDIOTKO. GŁÓWNY BOHATER UMIERA - TO NIE HAPPY END.
1.odpowiadam do ogółu, gdybym chciała tylko tobie nie pisałam bym nicku na początku postu ;) .
2.ad personam
3.ad personam
4.ad personam
5.ad personam
lepiej ci? czyżbym wyczuwała nutkę rozgoryczenia po niedostaniu się do wymarzonego liceum? człowieku uspokój sie... to tylko film...
skoro śmierć Dominika była taką tragedią dla rodziny, to po co twórcy wcześniej pokazywali nam że jego rodzice wzajemnie sie zdradzają i rodzina i tak sie rozpadnie bez względu na to czy chłopak będzie żył czy umrze? sylwia przeżyła szok, wyszła z domu, żyje i ma sie dobrze . gdyby jeszcze bardziej sie zamknęła w sobie, albo też sie zabiła no to to by był rzeczywiście dowód na to że Dominik to nie potrzebnie zrobił . a tak to przynajmniej ona przejrzała na oczy .
(zauważ, że ja swoje RZECZOWE argumenty przedstawiam bez inwektyw rodem z podstawówki, bo to umie każdy . postaraj sie robić to samo to może ktoś będzie cie brał na poważnie) .
1. Odpowiadasz do ogółu, ale tytułujesz post "Mr___Pink ". MHMMMMMMM.
Dalej, faktycznie, nie dostałem się do wymarzonego liceum. Studia raczej nie dają mi na to czasu ; P
I nie chodzi mi o film, tylko Twoją ignorancje.
Rodzina nie musiała się rozpaść, śmierć Dominika mogła być tym ostatnim ciosem.
Czy Sylwia żyje i ma się dobrze - nie wiesz, więc?
Mr__Pink masz w całości rację!
A do ciebie White_chocolate, wiesz co smutno mi się robi jak czytam co ty wypisujesz. Nic nie zrozumiałaś, nie dorosłaś, bądź też nie umiesz do siebie dopuścić myśli, że coś takiego może być dobre..Z tego co zaobserwowałam z tego filmu wyniosłaś tylko cudowny żart o żarówce..i to, że film zakończył się happy endem, co już w ogóle w całości jest jedną wielką brednią. Dla nikogo z bohaterów nie był to Happy End, Ani dla Sylwii ( prawdę mówiąc jeśli już to najbardziej dla niej, bo Dominik uratował jej życie swoją śmiercią, dzięki temu wyszła z domu, ale pomyśl, będzie musiała żyć ze świadomością, że przyczyniła się do śmierci człowieka) , ani dla rodziców Dominika, ani dla samego Dominika. Nie wiem jak w ogóle można być tak płytkim, bez ani odrobiny empatii, nie wiem.
Śmierć Dominika ''pomogła'' nie tylko dla Sylwii, ale także dla reszty członków ''sali''. Przecież wszyscy chcieli się zabić.
Reliance Sylwia może tak, dzięki temu wyszła z domu. Zabić to ona się chciała ale jedynie w słowach, a reszta "Sali" tak samo jak Sylwia pozerowała, właśnie dlatego gdy okazało się, że ta zabawa może się skończyć tak tragicznie pouciekali. Jak tchórze. Tak to prawda ona pomogła Sylwii i reszcie, ale próbuję białej czekoladzie udowodnić , że w tym filmie coś takiego jak Happy End nie istnieje, jej zdaniem śmierć Dominika przyczyniła się do radosnego życia Sylwii i do jej wyjścia z domu, co jest przecież Szczęśliwym zakończeniem. Jak mi zaraz ta dziewczyna napisze, że w sumie to było dobre dla obu stron, bo Dominik się już nie męczy, a Sylwia żyję, ma się dobrze i cieszy się zdrowiem, to chyba mnie coś trafi.
Masz rację, popieram Cię.
Do tego filmu trzeba DOROSNĄĆ.
Jeżeli filmu się nie zrozumiało za pierwszym razem trzeba go pooglądać trzeci raz, czwarty i dziesiąty raz.
Film ten oglądałam dawno, w kinie, chyba w dzień premiery, czy kiedyś tam, dodali ten film na inetrnet, od razu zaczęłam go oglądać ( nie mogłam przepuścić takiej okazji ;)) Więc na zalukaj masz ten film i sobie go najpierw poogląda ze sto raz, a później wypisuj tutaj, na forum, że końcówka to happy end :ooo
Nawet nie to, do filmu nie trzeba dorosnąć, nie o to chodzi. Film może się nie podobać i każdy ma to tego święte prawo. Ale jeśli nie potrafi tego logicznie uargumentować, sadzi idiotyczne teorie o happy endzie, a przede wszystkim - nie jest w stanie dojrzeć zupełnie żadnego przekazu to jest to parodia, prowokacja i śmiech na sali. Dorosnąć trzeba do wypowiadania się :)
Film oceniam na słabe 6. Czemu? Film nie pokazał mi nic nowego pod kątem budowy, Pokazał mi przerysowaną, pseudo sterylna rodzinę (Rodzice Dominika, ich otoczenie) a samego Dominika jako zbłąkanego, nieakceptowanego chłopaka z przyszłości zaplanowanej przez jego rodziców. Wolał bym żeby jego rodzice byli z klasy niższej- średniej, bo w końcu w Polsce to dominująca klasa, a nie znów bogaci bogaci bogaci, tylko po to żeby uwydatnić odosobnienie bohatera... Nic mnie nie szokowało, nie zdziwiło. Jeśli kogoś ten film zadziwił, że mówił oh i ah, to chyba jest tak samo ślepy na to co się dzieje dookoła niego jak rodzice Dominika. Nie potrzebuje zbytniego kolorowania. Cała ta otoczka grafiki komputerowej, świateł, gry aktorskiej. Wolał bym zobaczyć mocne sceny, mocnych aktorów a nie miałką papkę co zmierza do morału a wszytko zrobione w corelu:) Wole filmy typu " Plac zbawiciela", "Komornik", "Matka Teresa od kotów". Te filmy pozostają w człowieku i pokazują że nie można być obojętnym na ludzi. Sala Samobójców dla nastolatków? Może, tylko po co chyba widza że żyją już i tak w pokręconym świecie, nie utrudniajmy im tego. Dla dorosłych? Może, ale chyba tylko dla tych którzy nie maja dostępu do neta i kompletnie żyją w świecie PRL-u i nie są świadomi tego że dzieciaki ciągną do kompa jak pszczoły do miodu. Na koniec Każdy ma swój gust i nie atakuje nikogo, starałem się być subiektywny na ile tylko umiem, a jeśli ktoś mnie spyta czy widziałem "sale samobójców"- powiem: "Tak widziałem-end the story"
Do Mr Pink.
Wiesz, jak się nie dorosło do filmu to się go nie zrozumie.
btw. jak masz facebook'a i w znajomych słici 13, które wstawiają zdjęcia dominika do swoich galerii z podpisem ''Dom!n!k KOCHAM CIĘ!'', '' on jest piękny!'' to powinieneś wiedzieć o czym piszę. mnie też nie podoba się, gdy takie dziewczynki lubią film tylko ze względu na to, że Dominik jest ładny i dlatego, że się parę razy pomalował. .