Nie czytałem na tym forum jeszcze takiego tematu, ale mnie ostatnio zaciekawił. Wyobraźcie
sobie drodzy kinomaniacy co by się stało gdyby po po incydencie z w judo i upublicznieniu
tego wypadku w necie Dominika nie zaczepiła Sylwia ani nikt inny. Znając jego zachowanie,
poglądy, słabości itp zastanówcie jak by się potoczyło życie naszego bohatera bez takiej
osoby jak Sylwia. ani żadnej rzeczy do której ona doprowadziła. Jak By sobie poradził z
poniżeniem, z Alexem, samotnością, wyśmianiem i lekceważącymi go rodzicami, iczy
pożyłby dłużej a może krócej, gdyby los nie połączył internetowych dróg Dominika i Sylwii.
Czekam na propozycję
Na pewno pożyłby dłużej. W końcu Dominik tak naprawdę nie chciał umrzeć. Tak po prostu wyszło - tabletki zdobyte dla Sylwii, głupi impuls no i się stało...
uważam, że posiedziałby trochę w domu, sprawa by przycichła, zdałby maturę, poszedł na studia, ojciec by załatwił mu pracę... aczkolwiek wątpie, żeby takie rozwiązanie było zgodne z marzeniami Dominika. Może rzeczywiście w świecie, w którym żył nie było dla niego miejsca?
swietne pytanie...
wogule to chyba zapominamy troche o jednym - ze on byl na stówe przed matura... co oznacza... ze nawet jesli by musial przezywac upokorzenia to trwaly by max 2 - 2,5 miesiaca.. a potem po maturze zaczal zupelnie nowy etap zycia w innej uczelni, w innym miescia... ba pewnie nawet kraju (w koncu jak taki chlopak mialby studiowac w tak plebejskich uczelniach jak w polsce?). tam nikt by go nie znal... a wszystko co stalo sie w szkole zostalo by w niej. jego sytuacja byla relatywnie komfortowa... gdyby cos takiego stalo sie w pierwszej klasie liceum to pozotstal by chyba tylko sznurek... dominikowi zabraklo w zyciu osoby ktora otworzyla by mu oczy i powiedziala ze ta sytuacja zaraz sie skonczy i potem bedzie mogl zyc z dala od tego bez konsekwencji. w zamian za to dostal sylwie, ktora jeszcze bardziej wciagnela go w uzalanie sie nad soba i obnizyla samoocene.
Masz rację ale takie rozwiązanie sprawy, jest dobre dla rozsądnego młodego człowieka myślącego racjonalnie o świecie i przyszłości. Ale Dominik był rozpieszczonym dzieciakiem, dla którego cały świat ma być taki jaki On sobie wyobrazi. Na różnego rodzaju złe sytuacje reaguje płaczem i krzykiem, agresją, i buntem nie umiejąc sobie poradzić z otaczającą go rzeczywistością. Nie potrafi zaakceptować świata i ludzi, nie szanuje ich, ale ulega ich wpływom (Scena z podcinaniem żył, w autobusie, przemiana za sprawą Sylwii, rozmowa z szoferem, rozmowa z sekretarką w agencji mamy). Był słaby, niewiarygodnie słaby wręcz nie potrafiący przez swoją słabość żyć godnie na ziemi. Nie myślał o przyszłości, dla niego liczyła się teraźniejszość którą wyolbrzymiał do ogromnych rozmiarów, przez którą nie potrafił oddychać ( samobójstwo za sprawą chwili, impulsu a nie pomyślawszy nawet o tym że za chwilę ma maturę, może lepsze życie)
Myśle, że pod dłuższym czasie nie-chodzenia do szkoły moglby rodziców namówic do tego zeby Alexa scigneli z urzedu. Tak rodzicami potrafi zmanipulowac ze weszliby w ogień tylko po to zeby syn nie czul ze 'nie ma ich wsparcia' - taka sytuacja jak po pobiciu w autobusie : to przeceiz byla jego wina!! a tak zmanipulował sytuację, że to nad nim się wszyscy litowali (kierowca straci licencję i teraz będziesz jeździł taksówkami). Generalnie Dominik pocierpiałby trochę, potem na pewno uciekłby od tej sytuacji w inną, która spowodowałaby kolejny ból. Ten chłopiec ma nad sobą wiszące fatum - są tacy ludzie, którzy muszą coś przeżyć żeby sie dalej rozwijać. Z drugiej strony w jakimś sensie nad każdym z nas wisi fatum - jeśli nam się cos zdarza wywołanego przez nas to najprawdopodobniej chyba zdarzyłaby się tez i później i wcześniej podobna rzecz tylko dlatego, że czegoś podświadomie chcemy i to nieświadomiwe wywołujemy (np dziewczyny, którym podoba się 'niepoprawny' facet- nic na to nie mogą poradzić że czują miętę do typa, który będzie je krzywdził, a nie kręci je zupełnie typ, który by im dał' gwiazdkę z nieba' i na odwrót - faceci, którzy wybierają zołzy, bo nigdy nie zwróciliby uwagi na potulną i nudną niunię - to tylko głupie przykłady, ale taki determinizm charakteru czy osobowości dotyka wszelkich płaszczyzn życia od filozofii poprzez duchowość do seksualności danej osoby) Tak więc Dominik jest w krańcowym momencie życia i musi przeżyć coś krańcowego w jakimś tam sensie, cały o to 'woła'. Jeśli nie Sylwia (której osoba i przygoda z 'nią' doprowadza akurat do takich a nie innych wypadków) to byłby to kto inny, co by go mogło doprowadzić np do zdania kursu na kitesurfing na Florydzie, gdzie pewnie rodzice mają znajomych - mogłoby tak przecież być...
Wydaje mi się, że bez Sylwii Dominik w końcu pozbierałby się. Upokorzenie bardzo wpłynęło na jego zachowanie i spowodowało jego stan, ale to Sylwia była główną przyczyną tego co stało się na końcu. Bez niej Dominik nie wpadłby na pomysł z tabletkami, u niej podpatrzył cięcie się, zamknięcie w pokoju, to ona powiedziała mu, że szkoła nie jest mu potrzebna, że nic nie musi... Sylwia była manipulantką i wydaje mi się, że wbrew temu co jej się wydawało była silna psychicznie. Na pewno silniejsza od Dominika. Czytałam rozważania innych na temat tego czy ona chciała źle dla Dominika czy nie... Myślę, że nie planowała go skrzywdzić, znalazła sobie po prostu zagubioną osobę, którą może się pobawić i która wniesie do jej życia coś ciekawego. Dominik i Sylwia przyjaźnili się, to na pewno. Chłopak uważał te przyjaźń za ważną, ale gdyby się nie "spotkali" to wszystko nie skończyłoby się dla niego w ten sposób. On umarł, chodź wcale tego nie chciał i uważam, że nawet Sylwia tak na prawdę nie chciała umrzeć. W pewnym sensie śmierć Dominika uratowała ją i inne osoby z Sali Samobójców, bo uświadomiła im cenność życia (Sylwia w końcu wyszła z pokoju gdy dowiedziała się, że Dominik nie żyje).
Pozdrawiam:)
a mnie się wydaje, że gdyby nie "spotkał" Sylvii to znalazłby się ktoś inny, kto poprowadził by go w to miejsce w którym się znalazł. Internet to miejsce w którym wielu ludzi zagubionych i szukających zrozumienia jest narażonych na takie spotkania a "takich Sylvii" jest w sieci o wiele więcej.
a moze takie zakonczenie- Dominik wraca do szkoly, zbiera sie na odwage zeby porozmawiac szczerze z Aleksem o tym co sie wlasciwie stalo- i okazuje sie, ze sa w sobie zakochani i zaczynaja tworzyc pare:)
albo- Aleks przeprasza Dominika i wyznaje, ze jest gejem i ze go kocha- a Dominik jednak nie odwzajemnia uczucia , daje mu kosza i Aleks upokorzony zamyka sie w domu i spotyka Sylwie w necie:)
No ani jedna ani druga wersja nie są możliwe. Dominik i bez Sylwii siedziałby w domu odciety od świata. Jedyna różnica, że może rodzice przekonaliby go do zmiany szkoły i pisania matury gdzie indziej.
Pierwsza. Dominik to tchórz i zakompleksiony chłopak z wielkim ego. I był taki również bez Sylwii. Akcja w autobusie to nie owaga tylko głupota i poczucie własnej wyższości. Nie nabrałby nagle odwagi. Przypomne Ci, że gdyby nie Sylwia nie poszedł by nawet ten 1 raz do szkoły tylko siedział w domu.
2 bo jest po prostu skrajnie głupia, zastanów sie nad nią to zrozumiesz.
wiec co wedlug Ciebie zrobilby w tej sytuacji odwazny facet, nie tchorz? wrocil do szkoly i co? pobil Aleksa? tlumaczyl sie znajomym z tego co sie stalo? nie odzywal sie do nich?
druga wersja wcale glupia nie jest- aleks smyral go po rece, oblizywal sie, w koncu doprowadzil do orgazmu;) to, ze obracal wszystko w zart o niczym nie swiadczy;)
Co by zrobił? Olał, nie przejmował sie. Wrócił do szkoły i normalnie gadał z przynajmniej cześcią znajomych. Jakoś by było
Nigdzie nie ma, że świadomie doprowadził do orgazmu, wrecz jego zachowanie pokazywało, że to było zaskoczenie dla niego, no i w innym temacie ktoś to wytłumaczył. A, że go smyrnął po rece i oblizał usta to nie oznacza gejostwa od razu.
no ok, pytanie wiec jest takie- dlaczego on nie umial tego olac? dlaczego byl tak podatny na upokorzenie, ktorego nie umial zniesc? bo byl rozpieszczonym jedynakiem a do ludzi mial taki stosunek jak jego rodzice- place Ci wiec wymagam, robisz cos co mi nie pasuje- zwalniam Cie; sytuacji po judo nie mogl juz kontrolowac
Wydaję mi się, że to nie chodzi tylko o to rozpieszczenie przez rodziców (chociaż nie zaprzeczam, że Dominik był rozpieszczonym dzieckiem). Myślę, że on był bardzo słaby psychicznie i oczywiście duży wpływ mieli na to rodzice, ale nie tylko pieniądze i to jak był traktowany w domu było przyczyną tego, że nie poradził sobie z sytuacją po treningu. To wynika też z osobowości i odporności psychicznej. Pisaliście powyżej co by zrobił odważny facet i zgadzam się z tym, że postarałby się olać innych, skończyć szkołę i zdać maturę. Tylko, że to bardzo trudne, a Dominik nie był wystarczająco silny żeby dać sobie z tym radę, chociaż nie nazywałabym go tchórzem...
ja tez nie nazwalabym go tchorzem- poza tym, to tak latwo sie mowi- olac innych- czlowiek czy chce czy nie chce zle znosi sytuacje, w ktorej ludzie sie z niego nasmiewaja
ciekawa jestem czy gdyby Dominik wrocil do szkoly to znalazlyby sie osoby, ktore by go nadal akceptowaly i z nim gadaly- nie jestem do konca pewna bo dzialaja w tym wieku reakcje stadne- co bylo widac na fajsie- nie bylo zadnego neutralnego komentarza
To prawda, mało jest takich osób... A to znaczyły chyba, że Dominik nie miał prawdziwych przyjaciół, tylko znajomych, którzy odwrócili się od niego gdy tylko była ku temu okazja.
I fakt, bardzo łatwo nam nazwać Dominika rozpuszczonym dzieckiem i tchórzem... Ja w każdym razie bardzo mu współczuję i uważam, że wcale sam nie jest sobie winny. To nie jego wina, że miał taką psychikę, wpłynęło na to wiele czynników, na które nie miał wpływu.
A co do Aleksa, to nie sądzę aby był homoseksualistą. Ja jego zachowania np. to oblizywanie się na lekcji odebrałam bardziej jako dokuczanie Dominikowi i dawanie mu do zrozumienia, że on i cała klasa długo nie zapomną o tym co się stało (śmiał się razem z dziewczyną, która tańczyła z Dominikiem na studniówce). Jak dla mnie, to bardziej Dominik miał skłonności homoseksualne, a Aleks po prostu się tym bawił.
Znam osoby które robią bardzo wiele głupich rzeczy, nawet poniżających ale podchodzą z dużym dystansem do tego zdarzenia i siebie. Nikt na przykład nie bierze Kubę Wojewódzkiego za geja a przecież całował się z Aleksem i wyznał mu miłość, położył się na niego, (to samo dotyczy się Szymona w babskich ciuszkach). Wszyscy wiedzą, że to żart, bo przecież Show musi trwać. wiem na sobie i innych że gdyby Dominik przyszedł z pozytywnym nastawieniem i dystansem do siebie, patrzał wszystkim pewnie w oczy, czy śmiał się z tego treningu wszyscy pomyśleliby "To nadal ten sam Dominik, nie jakiś tam gej, bo to był tylko wypadek, z którego przecież sam się śmieje". Dominik jednak przyszedłby do szkoły ze spuszczoną głową i szarym stroju, nie odzywając się do nikogo, bojąc się i przez to wszyscy pomyśleli by "To na prawdę ciota i gej, gdyby tak nie było nie bałby się, heh wiemy Twoją tajemnicę Dominiczku ;)". Ale znając zachowania młodzieży taki wyśmiany chłopak po prostu pobiłby Tamtego, bo ich jedynym sposobem rozwiązywania sporów jest agresja i przemoc
"bo ich jedynym sposobem rozwiązywania sporów jest agresja i przemoc" - bez przesady, chyba mówisz o młodzieży, którą pokazują w programach Uwaga itd., a nie o większości ;)
Ale to co napisałeś to prawda, ja też znam osoby, które miały podobne, bardzo upokarzające sytuacje i poradziły sobie z tym właśnie w sposób opisany przez Ciebie. Mimo to uważam, że to bardzo trudne i nie każdy potrafi poradzić sobie z komentarzami innych... Niektórych na prawdę może zniszczyć kilka komentarzy na Facebooku, a Dominik należał do tych osób, które wszystko biorą za bardzo do siebie.
Ja też znam wiele osób, które robią jakieś głupie rzeczy, ale sorry, ale orgazm - tego się nie da wytłumaczyć. Jak Kuba Wojewódzki czy Szymon Majewski robią z siebie błazna - robią to świadomie, a nie przez przypadek (w większości), taki jest ich cel. Celem Dominika nie było spuszczenie się podczas bliskiego kontaktu z kolegą. Nie da się tego obrócić w żart. Ja bym olała znajomych i wyoutsiderowała się na amen, niekoniecznie chodziła do szkoły, może ją zmieniła, albo poszła na zaoczne :D internet nie był tu problemem, problemem byli ludzie ze szkoły, którzy jeszcze go gnoili. Przykładem takiego stadnego gnojenia może być ośmioletnia dziewczynka śpiewająca Hannę Montanę na yt, ludzie ją od dziwek wyzywali, pozytywnych komentarzy było kilka, a reszta totalne dno. Nie da się przejść obojętnie obok takich wyzwisk. To zostawia w człowieku do końca życia ślad, nawet w podświadomości.
Ludzie jednak nie zdają sobie sprawy z tego, są nieczuli, nie umieją postawić się na miejscu ofiary tylko śmieją się i wyzywają.
O ile zrozumiem jakieś głupie żarty gdy się toczy wojnę z kimś, o tyle mówienie o takim czymś i jeszcze prowokowanie, robienie jakichś filmików jest dla mnie niepojęte. A Aleks dla Dominika niby był kumplem. Takie coś powinien zostawić dla siebie albo ewentualnie już dalej mu na złość nie robić i nie wypominać.
Ludzie są okrutni i często mają zajawkę na zwykłe poniżanie, kręci ich to, a potem debile udają, że nie wiedzą, że to mogło kogoś zaboleć.
no ale ta erekcja to nie byl zart- stalo sie, to nie byla konwencja satyrycznego programu tylko real- to sie stalo; wlasnie o to chodzi, ze to nie byly zarty; bardzo prawdopodobne, ze Dominik mial homoseksualne sklonnosci
z tego co piszesz- jedyny sposob zeby uniknac upokorzenia jest dystans i wysmianie ale jemu do smiechu wcale nie bylo, moze wlasnie czul sie ciota; gdybys Ty byl w takiej sytuacji to udawalbys, ze to wszystko sie nie zdarzylo i ze bylo smieszne- ale klamalbys- bo sie zdarzylo i nie bylo smieszne; jesli domnik byl tchorzem to jak nazwac faceta, ktory klamie bo boi sie ze wyjdzie na jaw ze jest gejem- chyba tez tchorzem?
Gdyby Dominik poszedł do szkoły i udawał, że wszystko jest w porządku to okłamywałby samego siebie. Mógłby zaprzeczać swoim uczuciom, ale założenie maski i śmianie się z czegoś co w środku bardzo boli jest bardzo trudne. Chociaż z drugiej strony gdyby tak zrobił może nie doszłoby do tragedii, a rówieśnicy zobaczyliby, że ma do siebie dystans (nawet ten udawany) i w końcu daliby mu spokój, a on też w końcu by sobie to poukładał...
no wlasnie- ja mysle, ze ta sytuacja na judo dotknela w Dominiku czegos waznego- widac bylo ze Aleks fizycznie jest silniejszy, jego mimika zdradzala, ze zawzial sie i walcza o dominacje- dwa dorastajace samce;) Dominik walczyl ale poddal sie, jego cialo zdradzilo go i pokazalo, ze Aleks go zdominowal a jego to podniecilo- znalazl sie nizej w hierarchi, slaby i upokorzony
nie mial pomyslu jak odbudowac swoja pozycje, jak facet powinien sie zachowac w tej sytuacji wiec wycofal sie ze swiata realnego w wirtualny; ostatnia scena pokazuje, ze dominik byl dzieckiem, malym chlopcem, ktory wola rodzicow ale jest juz za pozno
Ktoś mi powiedział w szkole w jednej z rozmów że gdyby nie Sylwia Dominik zabił by się wcześniej a poparł swoją tezę tym że jeśli był na tyle chory i słaby żeby popełnić samobójstwo tak na od razu, bez namysłu, przez poczucie osamotnienia i zmęczenia to mógł też popełnić samobójstwo przez to że nie doznał jeszcze pomocnej ręki, nikt mu nie pokazał jak ma teraz żyć, (bo nie było Sylwii) nie potrafił znieść śmiechów i odrzucenia więc mógł na serio pomyśleć o śmierci.
Co na ten temat myślicie, jeśli macie inne zdanie niżeli moja koleżanka to napiszcie:
"JAK TWOIM ZDANIE ZAKOŃCZYŁ BYŚ TEN FILM, NIE UMIESZCZAJĄC W NIM SYLWII. AKCJA TOCZY SIĘ TAK JAK NA FILMIE DO MOMENTU W KTÓRYM DOMINIK MIOTA SIĘ NA ŁÓŻKU PŁACZĄC PO PRZECZYTANIU KOMENTARZY O SOBIE W INTERNECIE ... I TUTAJ FILM SIĘ URYWA DOKOŃCZ GO PROSZĘ!!! ALE NIE ZMIENIAJ BOHATERÓW, ANI KLIMATU DZIEŁA, SPRAWCIE ABY NADAL BYŁ JAK NAJBARDZIEJ PODOBNY DO PRAWDZIWEGO ŻYCIA.
W najgorszym dla niego (a najlepszym swoją drogą dla ludzkości) zabiłby sie od razu nie znajdując zrozumienia, co rzeczywiście jest sensowną wersją.
W najlepszym rodzice zmieniliby mu szkołe i zmusili do zrobienia matury. Potem na studiach całkiem możliwe, że wydarzyło by sie znowu coś podobnego i bawimy sie od początku.
Człowiek słaby psychicznie taki pozostanie, jeśli sam nie zrozumie, że musi to zmienić i predzej czy później doszłoby do tego samego.
oj Dealric -... a najlepszym swoją drogą dla ludzkości... ? i reszta Twoich insynuacji i sugestii zdradzają trochę wojującego ultradarwinistę na zasadzie: słabe jednostki i tak odpadną w którymś momencie. Poczytaj "Mein Kampf" - tam jest na ten temat sporo (...Jednostki silne przetrwają, a słabe będą musiały się poddać etc.), na pewno zaprzyjaźniłbyś się z autorem. Na szczęście jednak dla.. ludzkości takich jak Ty jest mniejszość. Obyście tylko nie dorwali się kiedykolwiek do jakichkolwiek decyzji i władzy, bo będzie nam wszystkim bardzo ciężko...
Hmm nawet nie sądziłem, że można tak to zrozumieć. I wbrew Twoim pomysłom kompletnie nie o to chodziło.
I tak lepiej, bo spójrz jak sie skończyło to. W swoim życiu tylko krzywdził kolejnych ludzi. Już nie mówiąc o tym, że była to osoba, która kompletnie nie poradziłaby sobie w życiu. Wyobrażasz sobie go jako kogoś pracującego? Nie, on umiał tylko rzucać rozkazy i oczekiwania wobec innych ludzi. Tak naprawde bez pomocy innych nie byłby w stanie żyć.
I zaskocze Cie ale darwinizm =/= ideologia Hitlerowska. Ja nie dziele ludzi na lepszych czy gorszych, sam reżyser zrobił z bohatera kogoś dużo gorszego. Uważasz, że byłby on w stanie zrobić sam cokolwiek?
Swoją drogą gratuluje prawie, że oskarżania o nazizm obcych ludzi.
Mam wrażenie, że bardzo mocno z bohaterem sie utożsamiasz i uznajesz to za atak w siebie. Czas wyjść z kina i wrócić do normalnego świata.
ups, czuły punkt. Nie denerwuj się :) od Dominika dzieli mnie sporo lat i dziecko (moje , własne) więc nie mam problemu z tym, czy aby Dominika historia to moja historia (dojrzewanie przebiegło nad wyraz bezstresowo - na szczęście!!) . Tak czy siak niestety Dominik 'w swoim życiu krzywdził kolejnych ludzi' - wszyscy krzywdzili - matka, ojciec (w białych rękawiczkach) , dzieciaki z klasy Dominika, Sylwia, awatary - każdy w tym filmie krzywdzi kogoś. Dominika , jak widać na załączonym obrazku ta ilosć krzywdy trochę przerosła, ale z drugiej strony może był najsilniejszy - w końcu wypowiedział otwartą wojnę swojemu środowisku - rodzinie, szkole itp. W gruncie rzeczy to nie był zły chłopak - w decydującym momencie ma piękną scenę, w której płacze i mówi, że 'życie jest po to żeby dawać z siebie jak najwięcej innym ludziom' - jakże to dalekie od 'umiał tylko rzucać rozkazy i oczekiwania...' Owszem nie jest bohaterem bez skazy - i dobrze -tak to bym w niego nie uwierzyła za grosz. Podoba mi się to, że wydaje się antypatyczny, a jest to typowe dla ludzi, którzy są na wyrost wyniośli czy agresywni, bo w ten sposób chronią się, ukrywają się, ukrywają pewna nadmierną może nawet wrażliwosć, której się wstydzą, która utrudnia im życie. I na koniec - darwinizm nie jest ideologią hitlerowską - absolutna racja :) do nazizmu Ci daleko, ale wnioski masz dość faszyzujące - a co z PAH'em, Caritasem i wszystkimi organizacjami wspierającymi słabszych, wykluczonych... tez może uważasz, że to tylko marnotrawstwo czasu i pieniędzy innych? Jeśli tak to nie dziwię się Twoim opiniom, bo z taką postawą, która ma niewiele wspólnego z altruizmem - ciężko Ci utożsamić się z kimś kto cierpi i potrzebuje pomocy, uznając go raczej za utrudnienie, przeszkodę, stratę czasu i energii innych. Gdybym zostawiła chorą mamę, która odchodziła 4 lata umierając na raka z przerzutami - gwarantuję Ci, że łatwiej bym przeszła własną deprechę i szybciej wróciłabym do życia. Ale nie mogłabym potem spojrzeć w lustro, nie miałabym sumienia. Ten film trochę jest o tym - o szukaniu sumienia u innych, wzbudzeniu go, pobudzeniu innych ludzi do czucia czegokolwiek, tak łatwo umiemy dziś się znieczulać..
Widze pewną różnice miedzy pomocą Dominikowi (który bądź co bądź sam dorobił sie takich problemów. Tym co każdy na siłe pomija jest początkowa scena gdzie Dominik zachowuje sie wobec Alexa niezbyt przyjemnie nie sądzisz? Gdyby był chociaż w miare miły dla znajomych i starał sie w jakiś sposób z nimi zżyć to tak by go nie potraktowali), a ludziom którzy mają problemy z cudzej albo niczyjej winy (kleski żywiołowe itp).
On wcale nie wypowiedział tej wojny. To Sylwia go do tego nakłoniła. O to właśnie chodzi, że bez Sylwii był tylko zapłakanym nad własnym losem dzieckiem, które bało sie pójść do szkoły. Tak, tak mówi, ale przez cały film nie zrobił nic dla nikogo innego. Można by uznać, że chciał pomóc Sylwii dając tabletki, ale nie robił tego dla niej, robił to bo jej potrzebował, czyli w skrócie robił to dla siebie. Wszystkie jego czyny były nacechowane skrajnym egoizmem (np rozmowa z kierowcą gdzie wprost mówi "ja tu jestem, k*urwa najważniejszy!" cytat z pamieci, ale zachowuje sens wypowiedzi) i oczekuje od innych wszystkiego tego czego sam im nie daje.
I masz racje nie jestem altruistą, w sumie mógłbym spokojnie uznać siebie za egoiste tylko, że... takie jest 99% ludzi. (przykład z matką jest nie do końca dobry, bo jest to osoba z którą jesteś emocjonalnie związana, altruizm objawia sie raczej w przypadku ludzi obcych.)
A co do znieczulania sie. Tak było od zawsze. Zawsze dla ludzi cudze problemy były cudzymi problemami, z którymi powinien mierzyć sie ktoś inny. I to sie nie zmieni, bo to cecha umożliwiająca gatunkowi przetrwanie.
wiecie co - ja bym chetnie zatrzymala film nie w momencie gdy dominik miota sie na lozku i ma poznac sylwie... ale po szpitalu psychiatrycznym... chcialabym zobaczyc reakcje karoliny i alexa gdy uswiadamiaja sobie do czego te ich drwiny sie przyczynily. bo w sumie kto nie wysmiewal sie w szkole swredniej z kogos... to ze wydaje sie nam cos blachostka, nie oznacza ze jest blachostka dla drugiej osoby. nie wiemy silnie ona to przezywa. nie wydaje mi sie zeby alex byl dupkiem.. tak samo karolina, oni po prostu nie wiedzieli jakie sa konsekwencje ich dzialan. zreszta dziwi mnie ze rodzice dominika ktorzy mala co nie kazali popelnic szoferowi harakiri za to ze nie przyjechal po dominika i straszyli go sadem i utrata licencji, nie zainteresowali sie dlaczego ich cudowne dziecko zrobilo sobie kuku i kogo za to ukarac. przeciez dominik to byl "zdrowy normalny chlopiec"... cos czuje ze kobieta z charakterem matki dominika z przebiegloscia harpii dociekala by czemu nie chce chodzic do szkoly i czy przypadkiem w szkole ktos go nie mobbuje. no a jakby dowiedziala sie prawdy to by zrobila alexowi z d___ jesien sredniowiecza i jeszcze by pewnie sam musial do dominika latal z zeszycikami, zeby dominis nie mial zaleglosci :)
p.s. ironic40 podobala mi sie twoja wersja historii - z dominika bylby swietny uke :>
" (...) jakby dowiedziala sie prawdy to by zrobila alexowi z d___ jesien sredniowiecza i jeszcze by pewnie sam musial do dominika latal z zeszycikami, zeby dominis nie mial zaleglosci :) "
Urzekła mnie Twoja alternatywna wizja wydarzeń :D Trafia do mojej wyobraźni. Ciekawe jak wtedy by się ta historia skończyła :>
A odnośnie tematu - mi się wydaje, że gdyby nie Sylwia, to Dominik mógłby żyć. Sylwia była tym ostatecznym, decydującym czynnikiem destrukcyjnym. Może, gdyby nie ona...? Owszem, być może za rok, miesiąc albo tydzień, spotkałoby go znowu coś trudnego, co by go przerosło, ale może przeciewnie, moze przeżyłby właśnie coś, co by go wzmocniło? Np. normalną (w realu!) miłość czy przyjaźń. Owszem, Dominik był przewrażliwiony na swoim punkcie i niezbyt odporny na ośmieszenie i porażkę... ale ile osób w jego wieku nie jest właśnie taka? Nie przesadzajmy z tą jego słabością! Ciekawa jestem, czy ci wszyscy którzy się tak rozpisują o jego nieprzystosowaniu do życia (a nawet szkodliwości społecznej istnienia takich jednostek (!) - tego nie skomentuję), byli w jego wieku pewnymi siebie twardzielami, którzy nie potrzebowali niczyjej akceptacji...
W ogóle to po przemyśleniu sprawy dochodzę do wniosku, że tym, co tak urzeka część widzów w filmie SS jest to, że do tragicznego finału doprowadził NIE jeden czynnik albo wydarzenie, ale cały skomplikowany splot wydarzeń. ANI brak czasu rodziców, ANI afera YouTubowa, ANI Sylwia, ANI żaden głupi impuls w kiblu, SAME W SOBIE nie wystarczyłyby Dominikowi do targnięcia się na swoje życie. Po seansie przychodzi do głowy: czy gdyby tylko nie: nieobecni rodzice? /komentarze w sieci? /internetowa Sala Samobójców? /Sylwia?, to skończyłoby się może inaczej? Film nie wywoływałby aż takich emocji, gdyby reżyser postawił przed widzem "gotowego" emo-samobójcę, który ma zły dzień w szkole i idzie się zabić. Właśnie to jest dużym plusem, że jest przedstawiona ta cała droga do upadku chłopaka, który przecież od początku, i właściwie aż do samego końca, CHCIAŁ ŻYĆ...
Również uważam, że w większości jest to wina Sylwi, aczkolwiek nie w tym samym sensie. Wszyscy to pomijają, ale przecież Dominik się w niej zakochał. Moim zdaniem głównym powodem jego samobójstwa nie była depresja spowodowana wydarzeniami w szkole.
Dominik szukał Sylwi, ta nie przyszła. Rozczarowany, wystawiony wręcz wyrzuca tabletki. To jest gest w stylu wyrzucenia przez dziewczyny pierścionka od chłopaka, który ją skrzywdził. To zdenerwowanie, rozczarowanie, przygnębienie kusi go do wzięcia tabletki, potem tabletek. Już jak umarł/umierał widzimy scenę jak tańczy z Sywilą, całuje ją, takie niespełnione pragnienie.
Samobójstwo nie mogło zostać popełnione z powodu szkolnego incydentu, lecz z rozdartego serca. Z jednej strony banalne, z drugiej głębokie.
Ten film trzeba naprawdę dobrze przemyśleć. Akcja dzieje się szybko, często urywkami. Tutaj wszystko ma znaczenie.
Większość z was pisze, że gdyby Dominik nie spotkał Sylwii normalnie zdałby maturę albo zmienił szkołę i tam napisał egzamin dojrzałości. Mnie, wydaje się to bardzo nieprawdopodobne, ponieważ niedość, że chłopak i tak jest już słaby psychicznie, to takie wydarzenie,dodatkowo pogorszyło jego psychikę. Nawet jeśli nie zabiłby się, to do końca życia nie zaufałby już żadnej osobie, ponieważ ciągle przypominałby sobie o wydarzeniach z przeszłości. Nigdy do końca nie otworzyłby się przed kimś.
Moim zdaniem, wszyscy Ci ludzie, którzy wystąpili w filmie mieli za dużo w dupie, ze się tak trywialnie wyrażę. Widać było, choćby po balu studniówkowym, czy też po ubiorze, zachowaniu, że uczniowie tamtejszego liceum pochodzili z 'wyższych sfer'. Dominik, owszem był rozpieszczony, ale czy zagubiony hmm... nad tym bym się zastanowił. Do wydarzenia na treningu judo, czy innej techniki walki jaka była pokazana w filmie, wszystko było z nim w jak najlepszym porządku. Nawet świadczy o tym moment, gdy śmiejąc się, czytał komentarze, pod filmem, w którym całował się z Aleksem. Bezpośrednimi przyczynami impulsu, który spowodował wzięcie prochów przez Dominika, na pewno była zaistniała sytuacja w szkolę i cała Sala Samobójców, której przewodniczyła Sylvia. W końcu to ona zaczęła mówić Dominikowi, że jest wolny, nic nie musi, że nie zdaje sobie sprawy, ze powietrze którym oddycha go zabija, że świat jest zły etc.
Ale są też moim zdaniem pośrednie przyczyny samobójstwa Dominika. Mianowicie mam na myśli zaniedbania rodziców w stosunku do niego. Rodzice gł. bohatera dając mu swobodę, pieniądze, ciuchy i wszystko czego chciał, doprowadzili do tego, ze stał się butny, rozpieszczony, arogancki i gdy czegoś nie otrzymywał zachowywał się jak wkurzona pięciolatka. Jego właśni rodzice doprowadzili do tego, że gdy coś mu nie wychodziło załamywał się, bo oczekiwał, ze zawsze będzie mieć w życiu z górki. Wszystkie te aspekty doprowadziły właśnie do tego czynu.
Natomiast na miejscu rodziców, widząc, ze mój syna traci łączność ze światem, wyważyłbym te drzwi pod pierwszym dniu tego koszmaru i odłączył internet, ale rodzice zajęci własnymi osobami i kochankami, nie widzieli bólu, którym dławił się ich syn.
Mam 17 lat i znajduję w Dominiku wiele rzeczy, które mnie z nim łączą. Wniosek jest taki, że niektórzy rodzice nie powinni mieć dzieci zdając sobie sprawę jak będą je traktować lub powinni przywiązywać do nich znaczną uwagę, a nie tylko w czasie powrotem do domu a pójściem spać.
A co powiecie na taką kontynuację: Po Akcji z Judo i płaczem przed kompem. Dominik nie chodzi do szkoły przez dwa tygodnie, ale pod namową sprzątaczki poszedł. Specjalnie kazał szoferowi jechać wolniej, chciał opóźnić kontakt z klasą. Celowo, więc spóźnił się na lekcję. Wszedł do sali, ze spuszczoną głową, w szarym stroju, był napięty jak struna. Usiadł cicho nie patrząc na nikogo z klasy. W tym momencie ze strony uczniów jak i Aleksa rozpoczęły się kpiące rozmowy, żarty, i wyzwiska. W sali nie było nauczycielki. Dominik siedział ze łzą w oku, ale wiedział że gdzieś w środku, toczą walkę jego własne demony. Nagle gumka do gumowania uderzyła go w głowę a ktoś z klasy zawołał „Masz gumkę, zadowolisz się nawet tą do gumowania cioto” A Dominik wybuchnął. Wstał przeklinając, bluzgając, krzycząc na klasę i Aleksa płacząc „To wy jesteście ścierwo, to wy gracie takie marne role w takim marnym przedstawieniu, to wy s********y powinniście zdechnąć K***Y”. Wybiegł z sali trzaskając drzwiami. Biegł przez korytarze, i schody chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu. Na schodach napotkał Karolinę z koleżankami zmierzającymi na lekcję. Dominik udawał, że ich nie widzi, a tamte wybuchły śmiechem, przypominając sobie incydent z Judo. Karolina jednak nawiązała szybki kontakt wzrokowy z chłopcem, zauważyła jego zapłakane oczy. Uświadomiła sobie co mogło zdarzyć się w klasie, dlaczego Dominik uciekał, i płakał i że to wszystko przez nią bo przecież to ona sprowokowała ten pamiętny pocałunek podczas studniówki od którego wszystko się zaczęło. Dominik był chłopcem bardzo przystojnym i uroczym, a ona się nim bardzo interesowała, i potajemnie podkochiwała, nie chciała jego krzywdy. Podczas reszty przerw w szkole Rozglądała się czy delikatnie podpytywała uczniów o Dominika. Ale nikt nie brał jej na poważnie, ponieważ pytała o „Tego” chłopca. Po lekcjach wychodząc z szkoły zauważyła Dominika jak w kurtce, skrywając coś szedł na wyższe piętro. Wiedziała, iż chłopiec wyśmiewany jest w stanie dla zdobycia szacunku zrobić wiele głupstw. Poszła za nim. Śledziła go aż do męskiej ubikacji, do której wszedł. Dominik w toalecie, klęczał na oba kolana odwrócony tyłem do drzwi. Do głowy miał przyłożony pistolet taty. Nie potrafił pociągnąć za spust, był przerażony, zalany łzami. Nagle usłyszał otwieranie drzwi od toalety, i kroki. Wiedział, że musi strzelić, bo jeśli ktoś rozpowie, co tu widział będzie brany za słabego, a tego by nie zniósł. W ostatnim momencie odezwała się Karolina chcąc, aby odłożył broń. On jednak tego nie zrobił, nie odwrócił się. Rozpoczęli rozmowę. Karolina była jedyną osoba, z którą rozmawiał i traktował jak koleżankę, ufał jej, choć to przez nią się tutaj znajduje, może nie dosłownie, ale za jej sprawą. „Wiesz co chcę umrzeć tutaj, rozumiesz, tu w tej szkole, aby wszyscy te marne postaci chodzące po korytarzach, zrozumiały do czego k***a doprowadziły, chcę aby cierpieli tak jak teraz” krzyczał przeraźliwie. W końcu dziewczyna zaproponowała kolejny niecny plan. Zaproponowała, że jeśli traktują go jak homoseksualistę to aby pokazał że nim nie jest, była w stanie zagrać jego dziewczynę. Następnego dnia Dominik przyszedł trzymając za rękę Karolinę. Czuł się pewnie, ponieważ miał obok siebie oparcie. Klasa nie uwierzyła w związek Tych dwojga, ale namiętny pocałunek Tej (niby) pary rozwiała wątpliwości. Aleks z dnia na dzień trwania tej szopki Karoliny i Dominika coraz bardziej nienawidził obojga, i starał się zniszczyć ten związek na swój sposób (wyzwiskami, śmiechem i prowokacją) a inni starali się nie wypowiadać na temat Karoliny ani Dominika. Nadal jednak klasa czuła pogardliwy stosunek do chłopca. Po pewnym czasie przed szkołą spotkał się z Karoliną, ale te spotkanie nie było takie jak zawsze, dziewczyna powiedziała że ona nie udaje, i że spełniają się wszystkie marzenia jakie miała w związku z Dominikiem. Dominik jednak w tym momencie „rozstał” się z dziewczyną mówiąc że pocałunek z Aleksem coś znaczył dla niego a pocałunek nią był sztuczny, ale podziękował jej za to że mógł sobie to przez nią uświadomić. Karolina poczuła się dotknięta, jakoby pokochała autentycznego geja. Na lekcjach Dominik i Karolina ze sobą w ogóle nie rozmaili. To był powód do kolejnego ataku Aleksa więc zakpił „Dominiczku co rozstałeś się z Karoliną bo szukasz chłopca, męskiego h**a, pedale perfidny” ale Dominik powiedział patrząc Aleksowi prosto w oczy, udając poważnie „Aleksiu rozstałem się z Karoliną bo nie chcę ci robić konkurencji, przecież wszyscy wiedzą że mnie pragniesz pedale … Powiedz wszystkim jak się ze mną całowałeś, jak nie ukrywaliśmy uczuć po tym pocałunku, jak kochaliśmy się na treningu Judo, my nie uprawialiśmy seksu ale się KOCHALIŚMY, a teraz byłeś zazdrosny kiedy byłem z Karoliną”. Reszta uczniów nie uwierzyła w homoseksualizm Aleksa więc namawiała żeby Aleks pobił Dominika za jego niegodziwość. Aleks podszedł i używając ciosu Judo powalił Dominika na podłogę. Chciał go jeszcze uderzyć ale nie potrafił, nie wiedział dlaczego, taki gościu jak Aleks nie potrafi skrzywdzić fizycznie swojego wroga, czuł go niego jakiś sentyment. Wstał z Dominika blady jak ściana, i przestraszony, poczym wyszedł z klasy. Dominik wstał z podłogi, wytrzepał nowe markowe spodnie słysząc obelgi ze strony reszty uczniów, ( bo przecież przez niego wyszedł jeden z najbardziej lubianych uczniów), ale pierwszy raz w życiu nie przejmował się krytyką innych, był zadowolony ze swojego zachowania, chociaż nie przypuszczał, że tamten tak zareaguje. Po lekcji pobieg ( nie zważając na czekającego w samochodzie szofera) za Karoliną (złą za jego orientację), tłumacząc „Karolina jednak chcę z tobą być, musisz ze mną być, jesteś mi potrzebna, czasem robię głupstwa a ty mnie sprowadzasz na ziemię. Nie wiem czy jestem gejem ale wiem że jesteś dla mnie ważna, może jestem bi, jeśli to ci nie przeszkadza to może…” Jednak Karolina popatrzała się na niego z politowaniem i bez słowa ruszyła dalej. Nie miała ochoty być z kimś kto uważa się za osobę najważniejszą na świcie, kto może cię obrazić bez słowa „przepraszam” chcąc aby wszystko wróciło do normy, z dzieckiem którego trzeba ciągle pilnować”. Przyjechał do domu i panikując jak zawsze zażądał od rodziców, aby od zaraz zmieniali mu szkołę. Rodzice którzy dawali mu wszystko czego chciał, oprócz odrobiny zainteresowania i miłości zgodzili się bez problemu. Więcej w byłej szkole się nie pojawił. Jadąc do nowej szkoły za każdym razem myślał sobie w duchu „Dziwka jeszcze za mną zatęskni, żeby mi czegoś odmówić, tak to nie będzie”. A kilka dni później w byłej klasie Dominika, rozniosła się wiadomość że Aleks popełnił samobójstwo, a w liście pożegnalnym napisał „Nie mogę żyć jako gej, więc umrę jako człowiek”.
Proszę doceńcie to że przepisuję To 2 raz po za pierwszym mi się usunęło. Chciałem pokazać postaci takimi jakimi je stworzył Komasa, mam nadzieję że mi się udało. Proszę o pozytywne komentarze :) ale jeśli takich być nie może to proszę nie podcinajcie mi skrzydeł, bo spędziłem nad tym dużo czasu i wysiłku
calkiem spoko... widac ze zadales sobie sporo trudu... bo oprocz wymyslenia dialogow to jeszcze pisales/las to 2 razy :)
szkoda ze nie pojawila sie jakas scena one-on-one z alexem :>.. albo jakies Ménage à trois z alexem,dominikiem i karolina (tak tak wiem ...zboczona jestem :P)
Dziękuje za docenienie mojej pracy włożonej w napisanie tego opowiadania. Zależało mi na tym aby się tym z wami podzielic. Nie chciałem jednak niszczyc tego fenomenalnego filmu, jakimiś niestworzonymi historiami. Nie chciałem również pisac zwyczajnego romansidła czy trójkąta uczuc. Starałem się odwzorowac postaci takimi cechami jakie mieli w filmie. Dominik nadal był zapatrzonym w siebie, słabym, wrażliwym chłopakiem, jednak rozdzielonym pomiędzy 2 inne osoby. Karolina podkochująca się w Dominiku chcąc naprawic krzywdę kolegi, ma ukryty swój własny cel. Aleks jest jak zawsze agresywny, i bezwzględny ale nie mógł znieśc ze może byc homoseksualistą w głębi duszy jest bardziej wrażliwy niżeli Dominik. W tym opowiadaniu pokazałem jak łatwo jest manipólowac Dominikiem (bo przecież pomysł z udawaniem związku był 2 głupim pomysłem Karoliny). Dominik również działa pod wpływem impulsu i ucieka od razu jak coś idzie nie tak. Karolina Zauważyła jakim chłopakiem pustym i słabym chłopakiem jest Dominik. I nie wyjaśniłem czy Donciu jest czy nie jest gejem, abyście mogli interpretowac (pocałunek z Aleksem cos znaczył ale wyznał miłośc Karolinie)
Na prawdę przemyślałem co pisze, to nie był spontan uwierzcie mi.Zależało mi aby tam czymś się z wami podzielic. Dziękuje za uwagę