Nie jest trochę tak, że ona nimi się bawiła, wymyśliła salę samobójców tylko po to, żeby mieć uciechę z ludzi, którym się w życiu ostatnio nie wiodło, delikatnie mówiąc. Ona raczej nie zachowywała się jak ktoś, kto pragnie śmierci. Gadała te całe frazesy o pragnieniu zakończenia życia, ale traktowała salę samobójców jak drugie życie. Prawda, internet był dla niej wszystkim, ale jak pokazała jedna z ostatnich scen, nie mieszkała sama, miała jedzenie, burdel wokół siebie totalny, ale mimo wszystko dało się tam funkcjonować, a informacja o śmierci Dominika dopiero uświadomiła jej, do czego jej dziecinne gierki doprowadziły.
Myślę, że wymyśliła Salę Samobójców, by stworzyć alternatywny świat dla siebie i sobie podobnych, bo miała zapewne przeżycia zbliżone do przeżyć Dominika. Myślę, że naprawdę chciała się zabić, ale wbrew swoim zapewnieniom nie była jeszcze gotowa, a to, co zrobił Dominik tylko uświadomiło jej letarg i głupotę, w jakiej tkwiła i co naprawdę zrobiła tworząc ten wirtualny świat.
beznadziejnie zagrałą swoją postać, caly film trzymał się kupy jako tako ale jej postac mnie irytowała... Kiepska gra aktorska i zero klimatu postaci. Mogła naprawdę wycisnąć wiele ze swojej postaci a zagrała nędznie.
Racja postać mogła być lepiej zagrana, lecz persona Sylwii była osadzona w wirtualnym świecie spory czas (jeżeli brać jej słowa za prawdę) w wąskiej grupie. Więc nie możemy jej raczej oceniać naszymi normami. Możemy się domyślać, że to ona była fasadą tej rodziny, więc to ona narzucała pewne wzorce zachowań. Myślę że gra była adekwatna- obraz kogoś nieprzystosowanego.
Druga sprawa: uważam że Sylwia chciała popełnić samobójstwo ale brakło jej odwagi- scena wyłudzenia leków od psychologa( puste krzesło za drzwiami i monolog Dominika)