"fenomen" tego filmu polega na tym "że ten film nie stara się być polskim filmem" - Bogusław Linda
to wystarczy.

Tylko czy to dobrze że jeżeli polski film ma być "dobry"(sporna kwestia) to musi być robione na modłę innych zagranicznych filmów? Chociaż w tym momencie nie mogę sobie niczego podobnego przypomnieć:D W Polsce też się robi dobre filmy, rzadko ale się zdarzają.

Zdecydowanie zgadzam się z autorką. Również nie rozumiem jego fenomenu i tak wysokiej oceny! Widząc, że film został oceniony na 7,6 naprawdę się zainteresowałam, bo zazwyczaj użytkownicy filmweb się nie mylą. Ale... tu się zawiodłam. O Sali samobójców było głośno, wielu znajomych polecało mi ten film - obejrzałam więc. Niestety nie ma on nic do przekazania. Historia płytka, bezsensowna i ... nudna. Biedny emo nastolatek, który ma wszystko na własne życzenie niszczy sobie życie - gdzieś już to było, ale w lepszym wydaniu. Wiele błędów aż razi - [spoiler] rodzice pozwalają siedzieć mu w pokoju tyle dni, wołają psychologów, a nie pomyślą o tym żeby po prostu odciąć mu internet. Wiadomo przecież, że nie siedzi tam i czyta książki (na inteligenta nie wyglądał...), ale korzysta z komputera. No i poza tym - który mądry rodzic daje choremu dziecku, z podejrzeniami depresji, całe opakowanie tabletek! Zamiast wydzielać mu dzienne dawki oni właściwie pozwolili mu przedawkować i umrzeć. [koniec spoilera]. Podsumowując - oprócz dobrej gry aktorskiej Kuleszy nie widzę nic pozytywnego w tym filmie. Słaba muzyka, gra aktorska głównego bohatera i oklepana fabuła. Nie polecam, zdecydowanie.