Uffff... Mocny, realistyczny dramat, potrafiący sponiewierać psychicznie (zwłaszcza jeżeli ktoś ma dzieciaka w podobnym wieku). Myślę, że nie ma w tym filmie zbyt wiele przesady (starzy robiący karierę, olewający nastolatka, myślący że kasa zastąpi mu ich obecność, dzieciak z problemami, który ucieka od realnego świata w wirtualny i spotyka tam ludzi, którzy jebią mu w głowie) i tego typu sytuacje zdarzają się w realu naprawdę (a przynajmniej są zajebiście prawdopodobne).
Bardzo dobrze odegrane role, zwłaszcza matki (świetna Agata Kulesza) i głównego bohatera (oraz jego wirtualnej kusicielki). Fajnie nakręcone i pomieszane sceny świata rzeczywistego z tym wirtualnym, rodem z gier RPG. Mocne zakończenie, stanowi dopełnienie filmu i stawia kropkę nad "i".
Film poruszający bardzo istotny obecnie temat uzależnienia od netu, tzw. "no-lifer'stwa, oraz quasi-sekciarstwa (bo ta cała paczka z Sali Samobójców była jak dla mnie niczym sekta, pod "wodzą" charyzmatycznej, potrafiącej mącić w głowach, dziewczyny-guru) oraz tego, jak może to zmanipulować młodego człowieka, który nie mając zbytniego oparcia w rodzicach, robi rzeczy, których normalnie by nie zrobił.
Jedno co dla mnie było tu naciągane, to to, że starzy z biegu nie odłączyli dzieciakowi neta, skoro wiedzieli, że ich syn, za zamkniętymi drzwiami żyje wyłącznie w wirtualnym świecie i cholera wie z kim tam utrzymuje kontakty (koleś w ogóle przestał opuszczać swój pokój). Przynajmniej byłoby to pierwsze, co ja bym zrobił.
Moja kumpela z pracy podsumowała "Salę Samobójców" jako film, który powinien obejrzeć każdy rodzic wychowujący nastolatka. Zgadzam się z nią w 100-u procentach.
Film bardzo mi się podobał (kolejny dobry, polski dramat). Mocna rzecz, dająca sporo do myślenia. Moja ocena: 7,5/10.