Ocena zaledwie 4/10. Na ogół nie oceniam tak nisko filmów które oglądam, gdyż oglądam same dobre filmy. Zawiodłem się na tym, 30k głosów i średnia 7,6? Moim skromnym zdaniem film zasługuje na 3/10.
Nie chcę bez sensu hejtować, ale jestem ciekaw co takiego widzicie w tym filmie żeby dawać mu tak wysoką ocenę?
Myślę, że to kwestia gustu i tego że w Polsce jest to pewnego rodzaju nowość (przynajmniej ja się pierwszy raz spotykam z takim filmem). Nie ukrywam, że produkcja mi się spodobała. Zależy też jak potraktuje film odbiorca. Moim zdaniem film bardziej podziała na widzów w okresie dojrzewania (13-17 lat). Wiadomo, wtedy się powoli wchodzi w świat dorosłych, zaczynają się pierwsze miłości, problemy. Jedynym problemem jest to (nie umniejszając dzisiejszej młodzieży, bo sama nią jestem) ile osób będzie w stanie zrozumieć film. Może nie jest to górnolotna produkcja, ale jakoś nie mam zbytnio wielkich wymagań filmowych, bo te mi się dopiero kształtują. Nie mniej jednak staram się zawsze dodawać jedną gwiazdkę do oceny, za pracę aktorów, gdyż wiem jak to wygląda od wewnątrz i ile pracy trzeba w to włożyć.
Obejrzyj ten film jeszcze raz za pół roku,może za dwa lata i dowiesz się dlaczego dostał dość wysokie oceny.Dla mnie to jeden z najlepszych polskich filmów jakie oglądałem w ostatnich latach.Dobranoc..clik
Film zasłużył na wysoką ocenę poruszeniem tematyki która jest w dzisiejszych czasach ignorowana. Wszyscy siedzą w sieci. Szkoda tylko, że mało osób zdaje sobie sprawę jakie mogą wyniknąć z tego na dłuższą metę problemy.
Ode mnie 6 / 10. Właśnie za skupienie się na tym uzależnieniu, które w dzisiejszych czasach z pozoru błahe - może być jednym z najgorszych.
W dużym stopniu zgadzam się z założycielem tematu. Film raczej przeciętny. Momentami koszmarna gra aktorska. Pieczyński jest moim nowym mistrzem, jeśli chodzi o pretensjonalność wypowiadania słowa "internet". W ogóle cała ta scena z odłączaniem kabla była bardziej zabawna niż realistyczna. Roma mnie znacznie rozczarowała. Do tej pory, jedna z moich ulubionych aktorek, tu momentami absolutnie nie potrafiła wczuć się w rolę. W ogóle cała akcja z emo salą idiotów była przerysowana, kwestie wypadały trochę sztucznie - tu Kościukiewicz tylko dawał radę. Mistrzowski tekst "moimi przyjaciółkami są żyletki, mają ostre języki" , dzięki któremu zaplułem monitor i odechciało mi się oglądać SS dalej. Mocny przehajp z SS, momentami miałem wrażenie, że pan reżyser chciał zrobić ostry mindf.uck,. jak w Donniem Darko, ale to też niezbyt wyszło. Było parę fajnych scen, tego nie da się ukryć. Ogólnie od 81 minuty, film nawet dawał radę, a zakończenie było dość zaskakujące i soundtrack też trzymał poziom - chodzi głównie o momenty, w których wchodziły kawałki Kystu. Jednak jako całość film wydaje się być przerysowany, nad wyraz i trochę pretensjonalnie dramatyczny, porusza jednak kilka ważnych kwestii i to go ratuje...
luckynarc z ust mi to wyjąłeś. Tak jak piszecie, film porusza ważną tematykę w dzisiejszych czasach, i na tym koniec. Jest raczej przecietny, porownajcie sobie dla przykladu film Requiem dla snu, film porusza wazna tematykę, i w dodatku jest genialny, reżyser Sali samobojcow mial co prawda wielkie ambicie, niestety przerosły go one i film spalił na panewce.