6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324784
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

Zaczne od tego, ze film wbrew pozorom jest bardzo wielowarstwowy. Porusza wiele
watkow: uzaleznienia od internetu, zagubienia, chaosu wspolczesnego swiata oraz ludzi
w nim, samotnosci, potrzeby bliskosci, kultury emo, innosci i powiazanych z nia
problemow, eskapizmu czy w koncu bardzo istotnego konfliktu i niezrozumienia
miedzypokoleniowego.

Wirtualna rzeczywistosc, jak i glowni bohaterowie sa tutaj pokazani bardzo przerysowani
- nie sposob jednak nie dojrzec ironii i premedytacji w takim pokazywaniu rzeczy.
Dominik pozornie posiada, co chce. Opiekunke, szofera, podziwiana dziewczyne,
konsole, ubrania i nawet do recepcjonistki kaze sie zwracac per "Pan". Jego bunt
ogranicza sie do pocalunku ze swoim kolega na studniowce, ktory jest zartem, ale
konczy sie tragicznie. Pozbawiony milosci i akceptacji, zagubiony i wrazliwy zaczyna sie
zblizac seksualnie do swojego kolegi, a kiedy zdjecia z kolejnej zabawy umieszczone
zostaja w ironiczny i wulgarny sposob na portalu spolecznosciowym, zaczyna sie
wycofywac.

Miejsce, w ktore sie wycofuje nie jest miejscem zupelnie wymyslonym. Interaktywna
rozrywka typu "Second Life" naprawde istnieje, a w Japonii jest to powazny problem
spoleczny, ktory ma polowa tamtejszych nastolatkow. Zostaje wplatany w gre, ktora
podejmuje starsza od niego dziewczyna. Zamyka sie w pokoju i w swiecie wirtualnym
(zapisuje sie do "Sali Samobojcow"), ktory zaczyna zastepowac mu swiat rzeczywisty.

Po nastepujacych wydarzeniach przekonujemy sie, ze jego zachowania nie sa takie
niezrozumiale, jakie moglyby sie wydawac na poczatku. Wstyd, jaki ogarnal Dominika po
internetowych publikacjach byl tylko kropla drazaca kamien. Powoli internetowa "rodzina"
zastepuje mu jego wlasna. Ma wrazenie, ze tam jest mniej samotny i bardziej rozumiany.

Znajomi od czasu internetowej wpadki udaja, ze go nie widza i z nim nie rozmawiaja.
Rodzice to nowobogadzka "warszafka". Nawzajem sie zdradzaja. Ojciec robi w polityce,
matka w biznesie. Ich przelotne rozmowy z synem koncza sie i zaczynaja na pustych
frazesach. Kiedy rodzice wyjezdzaja i Dominik zostaje z opiekunka, po kolejnych
manipulacjach ze strony przyjaciolki z internetu, Sary, probuje odebrac sobie zycie i
konczy w szpitalu. Wczesniej zmienia image na jeszcze bardziej enigmatyczny i za
poleceniem Sary probuje "przestraszyc" znajomych ze szkoly. Proba samobojcza nie
zmienia jednak postawy rodzicow: wyzywaja sie na opiekunce i lekarzach. Szukaja
pomocy u psychologa i oczekuja natychmiastowej pomocy. Martwia sie nie o Dominika,
a o jego mature i szkole, w kontekscie tego jak sami beda przez pryzmat tego
postrzegani w "srodowisku". Okazuje sie wiec, ze nie tylko Dominik jest zagubiony -
zagubieni sa przede wszystkim rodzice i lekarze. Rodzice przekazuja list do Dominika -
pustoslowie o karierze, perspektywach i zawodzie. Kiedy jednak padaja pytania o
zainteresowania, np: o ksiazki ktore czyta, lub sprawe jego relacji z plcia przeciwna - sa
zmieszani i placza sie w zeznaniach. Okazuje sie, ze tak naprawde nigdy z nim
normalnie nie rozmawiali i dobrze go nie znaja. Wydaje sie, ze to byl tak naprawde
powod jego zamkniecia sie w sobie i ucieczki od swiata. Pierwszy psychiatra radzi
rodzicom kontaktowanie sie z synem przez internet. Druga, wszechwiedzaca pani
psycholozka (nieco ironicznie, lecz z premedytacja dalem ten sfeminizowany termin),
daje sie oszukac Dominikowi, ktory przekonuje ja przez sciane, ze wcale nie chce sie
zabic a samobojcy to egoistyczni, narcystyczni idioci. Tak naprawde zas otrzymal zadanie
od Sary, zeby zdobyc tabletki i popic je alkoholem, co skutecznie realizowal.

Wszystko to utrzymane jest w tromtadrackim i lekko nuzacym, ale jednak pieknym
swiecie animacji, gdzie mimo ze rozmowy tam prowadzone sa o niczym, to mozna sie w
ten swiat wciagnac. Pokazane jest to takie jakie jest: bez rozmow o Sartrze i
Dostojewskim, z prostymi komunikatami i wulgarnymi puentami. W rozmowach z Sara
stosuje ona belkotliwe teksty typu: "jestem wolna - polecam to uczucie", wiec kiedy
mama pyta: "co moge jeszcze zrobic?", Dominik powtarza za Sara: "chce zebys cierpiala
tak, jak jeszcze nigdy nie cierpialas". Czasami jednak niedaleka jest przyjaciolka z "Sali
Samobojcow" od celnych metafor: "to nie my jestesmy sala samobojcow, to nie my sie
zabijamy, to oni zabijaja nas, to oni sa sala samobojcow". Domyslam sie, ze chodzi tu o
ludzi nie potrafiacych lub nie chcacych pomagac, egoistow tepiacych wrazliwcow,
zaklamanych przyjaciol oraz nie interesujacych sie i gluchych na problemy rodzicow.
"Rewolucja" mlodych w tym filmie jest negatywna, jest ucieczka i izolacja. Sprzeciwem
wobec otaczajacej rzeczywistosci i batem na bezradnosc sa prowokacje: Dominik na
przyklad oswiadcza, ze jest gejem i publicznie po wystepie teatralnym przy rodzicach i ich
znajomych caluje glowe meskiej rzezby.

Z czasem coraz mniejsza staje sie roznica miedzy fikcja i rzeczywistoscia, miedzy
swiatem realnym a tym zza ekranu monitora. Wszystko zaczyna sie mieszac. Dominik
ma coraz mniej sil na manipulacje Sary. Coraz bardziej zaczyna doskwierac brak celu,
absurdalne zachowanie rodzicow i mysli samobojcze. Zamienia wiec jej plan we wlasna
smierc: polyka tabletki, po czym popija alkoholem. Jego matka oglasza "Sali
Samobojcow", ze jej syn nie zyje... dziekujac jednak za ich wsparcie (sic!). Znamienny
jest moment, w ktorym postaci znikaja jedna po drugiej wylogowujac sie. Zarty sie
skonczyly. Wszystko skonczylo sie tragicznie. W "realu". Kamera pada na Sare.
Przedziera sie z ogromnym trudem przez zabalaganiony pokoj, wychodzi na dwor i
wrzeszczy w nieboglosy. Film zaczyna sie tak jak sie konczy, ale juz bez glownego
bohatera i w innej scenerii: rodzice siedza w teatrze juz z innymi partnerami bez syna.
Gra przeszywajaca muzyka.

W obrazie jest oczywiscie mnostwo brakow i bledow. Infantylizacja bohaterow moze
oczywiscie przeszkadzac, denerwowac - np. rodzice dopiero po dlugim czasie wpadaja
na "genialny" pomysl, zeby Dominika internetu po prostu pozbawic, nie kontaktuja sie z
synem przez kilkanascie dni itd. Postaci sa wyjatkowo przerysowane, reakcje aktorow
przewidywalne, a niektore ich zachowania po prostu malo wiarygodne: wrecz glupie. Nie
wynika to jednak moim zdaniem z ich glupoty, tylko zagubienia, o ktorym w duzej mierze
film opowiada.

Niedopracowania wszakze nie zmienia tego, ze film intryguje, wciaga, irytuje, wzrusza,
wzbudza emocje. Skrajne, ale to dobrze. Po to jest kino. Kino ma wzbudzac emocje. Ma
dobrze bawic, ale tez pobudzac do myslenia, sklaniac do reflekcji. Film jest znakomicie
wyrezyserowany, co obok gry aktorskiej Gierszala jest najwieksza jego zaleta. Ciezko tez
zapomniec kilka genialnych scen: np. kiedy Dominik sni o Sarze, budzi sie rano i widzi
na ekranie monitora, jak ona go podgladuje. Albo to jak w swiecie 3D trzymaja sie za
rece, bujajac sie i patrzac na ocean. Przepieknie tez jest sfilmowana jego fantasmagoria
na dyskotece oraz pieszczoty w wodzie, czyli po prostu halucynacje.

Podsumowujac: coraz mniej jest takich polskich filmow. Dlatego, jako ze historia mnie
tak poruszyla, ze zdecydowalem sie tu pierwszy raz napisac recenzje, za odwage,
niebanalnosc i oryginalnosc daje czysto subiektywna ocene maksymalna.