Bardzo długo czekałem by obejrzeć ten film. Naprawdę, pokładałem w nim spore nadzieje po bardzo dobrych recenzjach no i myślałem, że film przedstawi mi dzisiejszą młodzież nieco bardziej jak choćby to miało miejsce w Galeriankach. Niestety, film jest źle skonstruowany od początku do końca, a aktorstwo beznadziejne do granic. Wszystkich bez wyjątku. Postać Dominika jest tak wku rwiająca, że szlag mnie trafiał jak tylko otwierał gębę. Film nie posiada ani ładu ani składu. NIE CZUĆ W NIM ŻADNEJ TRAGEDII ANI KRZYWDY chyba, że jak mu kabel stary odłączył. O samym klubie samobójców też nie było nic specjalnie poza tym, że można się tylko było domyślać, że to był chat jakichś sfrustrowanych i odtrąconych przez świat ludzi. Nie wiadomo czy Sylwia grała z Dominikiem w jakąś grę czy celowo lasowała mu mózg by ten się zabił. A może była tak głupia, że o tym gadała cały czas a on jeszcze głupszy, że wciągnął się w te jej bajki. W ogóle tego nie czułem o co tam chodzi.
W tym filmie nawet przekleństwa są nieudolne i nie pasują do niczego. TOTALNIE!!! :D takiej anomalii to już dawno nie widziałem.
Ten jego koleś co się z nim lizał, to kim on był ? Nakreślili jakiś konkretny wątek, a potem co ? Co on chciał go ośmieszyć tylko ? Wykorzystać ? Czy wszystko naraz + to, że się w nim kochał ?
Kolejna beznadziejna sprawa to to, że postać Dominika jest stereotypowa do bólu. Makabra. Czyli classic emo, który nie wie czy jest babą czy facetem i płacze na zawołanie i w idiotycznych momentach na miarę : LIW BRITNEJ ALOŁN.
Wszystko tu jest sztuczne i w ogóle film to sajens fikszyn made in TVN. Czyli kolejny film na poziomie BrzydULI i Prosto w Serce podane z Pirógiem i Nergalem w Dzień Dobry TVN z gloryfikacją polskiej Anżeliny Żolie Orzechowskiej, cyckami Węgrowskiej i moim ukochanym gwiazdorem TVN czyli synkiem Stalińskiej :D
taki to jest obraz jak to wszystko widzę czyli KOLOROWE GÓWNO I PORAŻKA !!! A do tego ta typiarka na tej studniówce co miała chcice, wulgarna sztucznie do bólu.
Nie polecam tego filmu bo nic nie wnosi. Po godzinie się w ogóle o nim nie pamięta. Jest to strata czasu i prądu. Film miał potencjał, ale oczywiście został zmarnowany totalnie.
Dziękuję.
sporo napisałeś jak na film którego "po godzinie się nie pamięta" :)
poruszył co ? :)))
Mimo tego, że film do kitu to jednak pewne przesłanie miał.
Rozpieszczony bachor, który miał lekko mówiąc nienormalnych rodziców.
Powinni od razu zabrać mu internet.
Od życia w bogactwie w dupie się poprzewracało. Nie można być odseparowanym od świata, bo to nawet nie jest możliwe z natury człowieka. Jak ktoś potrafi żyć tak od 3 lat, żeby przeżyć zjada grzyb ze ściany i pije
deszczówkę? A internet i prąd kradnie od sąsiadów? NIE, to ci rodzice utrzymują. Mają
WSZYSTKO i to jest właśnie problem. Weź powiedz że tobie nie chce się żyć np.
człowiekowi który przetrwał koszmar obozu koncentracyjnego, on żył jak szczur by przeżyć,
a burżuazja rozpacza nad PIERDOŁAMI. Sam film nie jest zły, chodzi mi o jego treść.
Myślę, że Twoja ocena 1/10 to niska trochę :-)
W filmie nie podobała mi się jedna rzecz: jak Dominik płakał. Trochę lat mam już na karku i jakoś nie wyobrażam sobie aby facet, nawet "wrażliwy" ronił łzy niemalże na zawołanie.
I podobała mi się cała reszta :-) Temat niby znany i oklepany, ale od strony wizualnej rewelacja. Połączenie klasycznego filmu i animacji komputerowej to też nie nowość, ale tak ładnie, plastycznie i z sensem, u nas, nad Wisłą... hohoho, szacunek. Pięknie ujęta wirtualna rzeczywistość, z jej zaletami ale i wadami. Facebook i Youtube jako media ważne, ale i jednocześnie groźne. Żyjemy w czasach, gdy niekiedy to co wirtualne ma ogromny wpływ na to co realne a jeden wpis na "fejsie" może zmienić życie. Bo na fejsie wszystko jest ładne i szybkie, lubię to, komentarz, parę emotek, zgrywów i fajno jest. Otóż nie fajno. Anonimowość i poczucie dobrej zabawy to nie wszytko, bo w dalszym ciągu po drugiej stronie siedzi człowiek.
Twoje porównanie do "Prosto w serce" to chyba takie nietrafione jest :-). W "Sali..." jest właśnie to, czego nie ma w typowych rodzimych produkcjach, czyli oświetlonego Mostu Świętokrzyskiego, apartamentów i miłosnych rozterek. Jest za to szarość, wyobcowanie i uzależnienia. Czy to od internetu, czy pracy czy też bycia "cool".
[lubię to] [+1] [wykop] [nk] [twitter] [GG] [link] [mail]