Dziwne żeby po kilku rozmowach przez neta kolo chciał popełniać samobójstwo i nie wychodzić z domu. Trochę żenująca fabuła, ale ogólnie nie było tragedii.
Słucham? Jeśli już chcesz komentować film, to najpierw dokładniej go obejrz i zrozum. Dominik wcale nie chciał popełnić samobójstwa...
Fabuła była fajna, pokazuje tragedie młodego człowieka, jego zachowania, sposób myślenia, problemy. Był słabym rozpieszczonym dzieciakiem, mającym wszystko oprócz tej najważniejszej dla każdego rzeczy jak zainteresowanie najbliższych, ich miłość, wsparcie. Jego świat musi być taki jakim on chce go widzieć, nie uznaje kompromisów, odmowy. Gdy jego młodzieńczy poukładany świat staje na głowie (problemy z własnym ciałem, psychiką, emocjami, odrzuceniem społeczeństwa) potrzebuje odrobiny pomocy od rodziny nawet ją mocno szokując (wmawia jej że jest homoseksualistą) i tak nie dostaje ich uczucia. Wtedy poznał w internecie Sylwię, która go rozumie, słucha, wspiera pomaga, i udaje przyjaciółkę. Jest na tyle zdesperowany i dający sobą manipulować że wierzy w każde je słowo, przecież nic już nie ma do stracenia, tym bardziej że jej rady mu pomagały. Na tyle uzależnił się od tej zamaskowanej różowowłosej, chorej psychicznie dziewczyny że pozbył się ludzkich zachowań obronnych organizmu (człowiek zdrowy, nie przymuszony, nie zdesperowany i zbuntowany, radzący sobie z sobą samym, bez depresji nie potrafiłby zrobić sobie fizycznej krzywdy) i był wstanie postąpić wbrew człowieczeństwu i podciął sobie żyły. Ale on nie chciał umrzeć, nie rozumiał samobójców (powiedział to Sylwii już to swoim incydencie). A samobójstwo pod koniec był objawem tego że poczuł się samotny bo umawiał się tyle razy na przekazanie tabletek, i miał wiele ograniczeń w sobie w związku z nimi, a teraz Ona się nim pobawiła i zostawiła, wystawiła do wiatru, opuściła, więc poczuł się całkiem sam ponieważ oprócz niej nie miał praktycznie nikogo ważnego. To była chwila słabości a on pozbawił siebie życia, poczym tego żałował, bo tak na prawdę to był wypadek, bezmyślna głupia myśl w którą poszedł jak w dym, zez zastanowienia.
Nie wychodzenie z domu było w pełni uzasadnione. Nie chciał kontaktu z ludźmi ponieważ na każdym człowieku którego znał się zawiódł od rodziców, po Aleksa. Nie chciał więcej pogardy, cynizmu i fałszu i szyderstwa ze strony każdego. Bał się kontaktu z każdym a gdyby nie Sylwia to by nie poszedł nawet do szkoły. Miał pewien rodzaj depresji. Wyszedł dopiero kiedy rodzice odłączyli mu internet, jego jedyny kontakt z ludźmi dla których jeszcze był w stanie funkcjonować choćby w swoim intymnym świecie. Wyszedł również ze strachu przed sytuacją jaka się utworzyła pomiędzy nim a rodzicami.