w jak pozbawionym empatii społeczeństwie żyjemy.
Dobrze, że ten film powstał. Dzięki dyskusjom jakie wywołał przypadek głównego bohatera
rozpętały się dyskusje, które bardziej wrażliwe jednostki utwierdziły w przekonaniu, że żyją
wśród pozbawionych wyobraźni i wrażliwości durniów.
No to mała erratka:
"Dobrze, że ten film powstał. Dzięki dyskusjom jakie wywołał przypadek głównego bohatera bardziej wrażliwe jednostki utwierdziły się w przekonaniu, że żyją wśród pozbawionych wyobraźni i wrażliwości durniów."
A ja odnoszę wrażenie, że żyję wśród, na pokaz przewrażliwionych gówniarzy, kulejących z klapami na oczach.
Przepraszam, że uważam kulawych za gorszych od innych i nie mam wrażliwości i nie mam szacunku do inności innych.
Ale powszechnie wiadomo, że nie myślę, bo myślenie mnie zabija.
Przepraszam, że zmuszam innych do czytania moich głupot i że sugeruję, że jestem pedałem.
Ale powszechnie wiadomo, że nie myślę, bo myślenie mnie zabija.
Przepraszam,że publicznie piszę do siebie o swoich preferencjach.
Ale powszechnie wiadomo, że nie myślę, bo myślenie mnie zabija.
Sztucznie wykreowani bohaterowie i ich nierealne zachowania sprawiły, że ten film do mnie nie trafił.
Koncepcja dość interesująca (nota bene zerżnięta z ang. filmu "Chatroom"), jednak pokazana w sposób nieciekawy.
Czy to, że nie wzrusza mnie film, na którym czuję się, jakbym oglądała reklamy proszku do prania znaczy, że jestem emocjonalną impotentką?
Nie wydaje mi się.
Jeśli chodzi o filmy pokazuję podobne problemy, ale trafiające do widza, polecam wyżej wymieniony "Chatroom" oraz "Musisz żyć".
Ograniczę się tylko do tego co chłopak wyprawiał zamknięty w pokoju. To zabawne... Tyle dni nie wychodzić z pomieszczenia. Siedzieć przed komputerem. W internecie. Wyrywać włosy z głowy z tak prozaicznego powodu jak odłączenie kabelka od sieci. Wydaje się głupie i nieracjonalne. Ale jak pozna się inne tak absurdalne zachowania to rozbawienie zamienia się w zrozumienie. Człowiek działa jak robot. Klepka w głowie się przewróci, a robocik zaczyna łazić w kółko. Płakać na widok śniegu za oknem. Krzyczeć na widok kota, koniecznie z łatą na grzbiecie. Nie ma praktycznie rzeczy, w które człowiek w sprzyjających okolicznościach nie byłby w stanie uwierzyć.
Nie wypowiedziałem się na temat filmu, który jest raczej przeciętny. Raczej na temat tego 'zabawnego' bohatera męczącego się ze sobą. I odbioru komentujących, którzy z tak przetrąconymi osobami nigdy nie mieli wspólnego (ani tym bardziej nimi nie byli).
Powinien powstać film o ludziach chorych psychicznie. Taki, w którym byłoby pokazane to jak chorzy odbierają świat, co lubią, czego się boją. I pokazane to jak autentycznymi w tej chorobie są ludźmi - cierpiący psychicznie są WYJĄTKOWO autentyczni we wszystkim co robią - w okazywaniu radości, złości, smutku. Emocje wypisują się na ich twarzach, w ich głosie, zachowaniu jak zapisany czarnym atramentem tekst na białej kartce.