6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324941
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

Na wstępie (dla ty którzy pojęli głębie filmu) pragnę zaznaczyć, że zrozumiałam film
(mimo wielu niedociągnięć i przegięć fabuły) i skłonił mnie do refleksji - słabej, bo
słabej, ale nie uosabiam się jakoś szczególnie z całym tym pokoleniem, do którego
niezależnie ode mnie należę, a już zwłaszcza z ludźmi, którzy jak mają za dużo w portfelu,
to za mało niestety w głowie. Także proszę sobie odpuścić, że film jet dla mnie za
głęboki, a skoro mnie nie wzruszył, to go nie zrozumiałam. Wzruszyła mnie Wenecja
Kolskiego, także dwa inne światy po prostu.

Jeśli chodzi o sam film. Był niekonsekwentny, niedopracowany i przedramatyzowany.
Spodziewałam się zresztą, że jak sprawdzę tutaj gatunek, to zobaczę dramat właśnie, a
tu thriller i romans. Nie wiem o co chodzi, nieważne. Niepojęta hiperbola z tego filmu.
Żadna postać i żadne zdarzenia nie trzymają się ziemi i kupy. Narawdę. Towarzystwo,
które w pierwszej scenie jest mega współczesne i imprezowo biseksualne, w kolejnych
wyśmiewa się z pierwszej lepszej tępawej plotki. Chłopak, który od samego początku nie
wzbudza sympatii, bo jest nadęty i przemądrzały, nagle staje się ofiarą i obiektem
rozczulenia się widza, bo co? No właśnie, bo coś mu się przestawiło w głowie?

Z tego co mi się podobało, to tak: pomysł, żeby wpisywane w internet treści pojawiały się
w kadrze (który oczywiście nie mógł być kontynuowany, bo po co trzymać się jakiegoś
stałego założenia), ujęcia kiedy widzimy jednocześnie obraz "rzeczywisty" i obraz z
kamerki internetowej (tego też nikt nie trzymał się do końca) i niektóre kadry bardzo
ładne. Z fragmentów animowanych w ogóle bym zrezygnowała - taka komercyjna
dolewka do filmu, w dodatku wcale nie zachwycająca graficznie.

Podsumowując, jeśli jest jeszcze ktokolwiek kto nie pokusił się o pooglądanie Sali
Samobójców, to z całego serca odradzam. Taka ostatnio moda u nas, na ambitne filmy
na światowym poziomie. Jak dla mnie, kolejny raz - fail.

ocenił(a) film na 10
seepy

Bardzo fajna recenzja, wreszcie ktoś podaje argumenty, a nie pisze tylko, że film jest beznadziejny.
Dla mnie ten film jest rewelacyjny, ale już pisałam to sto razy.

PS. I masz rację, "Wenecja" też mnie ujęła, piękny film, wzruszający, cudowne zdjęcia...Więcej takich filmów!

ocenił(a) film na 10
kasia86_filmweb

Bez animacji nie miałaby sensu nazwa filmu, także jednak chyba są potrzebne. A ja już na temat filmu i moich refleksji nie będę wypowiadać, bo wszyscy znają moje zdanie ;)

Wenecji nie widziałam.

reliance

Wenecja całkiem na marginesie tutaj rzucona. Po prostu jeden z niewielu filmów, który naprawdę spodobał mi się od początku do końca.
Kurka... Racja z tą animacją. ALE myślę, że dałoby się wynaleźć jakąkolwiek inną konwencję żeby oddzielić świat rzeczywisty od wirtualnego, z tym "minusem", że film zostałby pozbawiony efektu specjalnego no i wiadomo... mniej ludzi w salach kinowych. :-)

ocenił(a) film na 10
seepy

No cóż każdy ma inne zdanie, ja oglądałam film kilka godzin temu i jestem pod jego wielkim wrażeniem...
strasznym wrażeniem...

W filmie było dużo fajnych rozwiązań np. teksty z czatów (wymienione już wcześniej) obok Dominika na ścianie. Ciekawy był też ten wirtualny świat. Bez animacji film nie miałby takiego efektu, rzeczywiście dodaje nutkę irracjonalną, ale niestety zaprowadził do śmierci... aż strach wspominać...

ciężko mówić, lub odpowiadać na pytania czy film się podobał czy nie. (Jesli komuś się podoba śmierć?)
Uważam,że takie filmy trzeba obejrzeć...

oklaski dla polskiej grafiki animacji komputerowej
owacje na stojąco dla Jakuba Gierszała - grającego Dominika

Chwalę prekursora głosu na "nie", (mimo iż uważam inaczej) - ponieważ napisał konkretne argumenty. I porządnie uzasadnił. :*

dobrusia12

Tematyka była całkiem w porządku. Bardzo aktualna, warta poruszenia - naprawdę. I sam świat wirtualny, i problemy z akceptacją otoczenia, i sama śmierć. Ale doprawdy, doprawdy licho ujęta w formę. Film był dość odważny, przyznaję to i za to ma u mnie punkt więcej. Mimo wszystko - jak dla mnie za głośny.

:-)

ocenił(a) film na 10
seepy

Faktycznie - za głośny. Aż mnie uderzyło gdy prawie wszystkie pierwsze klasy z mojego gimnazjum wybrały się na to do kina. Film jest promowany, u mnie w centrum handlowym, w autobusie ... w zasadzie tyle, no ale ...
I dużo osób, idących na ten film myśli że to rzeczywiście jest Thriller, Romans,Animacja.. A na ten film trzeba iść ze skupieniem i oglądać bardzo uważnie. Ja się bardzo cieszę że poszłam sama a nie z grupą rozchichotanych kumpelek.
Dużo osób po wyjściu z kina jest zawiedzionych .Ale to niestety (no dla mnie stety;p) nie jest film, który można sobie obejrzeć dla odprężenia, nie.
Myślę że nie powinni go tak rozgłaśniać, kto zechce , sam znajdzie.

Wiem ze moja wypowiedź taka bez ładu i składu , no ale wczesnie jest..;d

reliance

O, wpadł mi do głowy film, który można tu porównywać. Oba mają wspólny czynnik - świat wirtualny i jego wpływ na człowieka. W tamtym filmie świat internetu i gier w ogóle nie jest pokazany, jest za to dokładnie zbudowany portret psychologiczny człowieka przez ten świat ogarniętego. Nie jest to w żaden sposób nachalne, ostatecznie może nawet nie każdy zwróciłby na to uwagę - ja zwróciłam. Gry robią (na wstępie dziwnemu) chłopakowi wodę z mózgu i ten zabija własną matkę (nie jest to żaden spojler, czy tajemnica fabuły - film ma odwróconą chronologię). Historie trochę odbiegają od siebie, ale jak dla mnie ten czynnik jest dość silny by moc porównywać te filmy. "Matka Teresa od kotów". Z początku byłam mocno niezadowolona, film mnie wynudził, uważałam, że retrospekcja jest niepotrzebna i wcisnęli ją tylko po to żeby był jakiś interesujący pierwiastek w tym filmie... A teraz - jak sobie to przyrównałam, to film był jednak dobry. Dramat wprost bez udziwnień, zamiast naplątanej i niedorobionej fabuły - staranne portrety bohaterów (które są kluczem do rozumienia takich tragedii).

W "Sali Samobójców" cenię to, że w swojej formie, niesie przekaz szerszym masom. "Matka Teresa..." nigdy nie dotrze do takiej liczby odbiorców. ALE co z tego, jeśli właśnie 90 % tych szerszych mas, to dzieciaki, które na filmie chichoczą przy byle której scence, która wyda im się w niepojęty dla mnie sposób zabawna (a w tym filmie nie było scen komediowych), a z filmu wyciągają przede wszystkim losowane na fejsbuku cytaty (które zresztą w trakcie trwania filmu jakoś nie przebiły mi się ponad resztę wypowiedzi) i fajny soundtrack (który też miał być fajny, a było o taki)?

reliance

Bo treść robi się pod nazwę a nie na odwrót ;>

ocenił(a) film na 4
seepy

Dokładnie. Całkowicie się zgadzam. W końcu ktoś to napisał.

ocenił(a) film na 10
martykazoo

Żadna postać i żadne zdarzenia nie trzymają się ziemi i kupy. Narawdę. Towarzystwo,
które w pierwszej scenie jest mega współczesne i imprezowo biseksualne, w kolejnych
wyśmiewa się z pierwszej lepszej tępawej plotki.

hmm a nie zauważyłaś że chodzi tu o obłudę w szkole ? Mam tłumaczyć dlaczego czy sama się już domyślisz ?

Chłopak, który od samego początku nie
wzbudza sympatii, bo jest nadęty i przemądrzały, nagle staje się ofiarą i obiektem
rozczulenia się widza, bo co? No właśnie, bo coś mu się przestawiło w głowie?

jakbyś zauważyła to w głowie tak jak nie trzeba to on miał od samego początku.
a z nadęciem i przemądrzałością to nie zauważyłaś że chodziło o to że to była taka maska pewności siebie która potem została zdarta odsłaniając tak naprawde ukryte pod nią bezradne niekochane przez nikogo dziecko ?

radziłabym przemyśleć


Allicja888

Alicja888, dziękuję - nie musisz mi nic tłumaczyć. :-)
Uważam, że maska pojawia się dopiero razem z konkretnymi problemami, co zresztą było wyraźnie pokazane. Wcześniej Dominik żyje w swoim luksusowym świecie i tak naprawdę nie czuje się niczym zagrożony, a że nie miał kto go nauczyć życia, to już inna kwestia. Tak, czy siak dla mnie jest to niedociągnięcie w fabule filmu. Można się tylko domyślać, a każdy domyśla się inaczej i później proszę - takie pretensjonalne wyrzuty z tego powstają... No ale może o to też chodziło, im więcej ludzi się wykłóca o ten film tym głośniejszy on pozostaje.

Radziłabym czytać ze zrozumieniem i po mojej ocenie całkiem jednak technicznej (zwłaszcza, że podkreśliłam, że historia jest dobra i warta poruszenia + zaznaczyłam czemu nie wywarł na mnie tak osobistych przeżyć), proszę nie wyskakiwać z wytykaniem tzw. błędów interpretacyjnych, które nawiasem mówiąc są pewnego rodzaju oksymoronem, BO interpretacja jest czysto subiektywna.

ocenił(a) film na 7
seepy

zgadzam się. aczkolwiek animacje BYŁY POTRZEBNE. nie mniej były one niedopracowane i tandetne. mozna bylo lepsze zrobić.

ocenił(a) film na 10
Astral_the_Shadow_Prayer

co do animacji to najbardziej mi sie podobała postać sylwii ale tylko ta co na początku go wita w dyskotece - następne jej wcielenia już nie.
a alter ego dominika w grze przypominało mi Daveya Havoka z zespołu AFI