Wczoraj byłem na tym filmie ze znajomymi. Byłem ja i 4 kumpli. Trzech z nich śmiało się podczas sceny ejakulacji Dominika. Tylko jeden z nich zrozumiał ten film. Podejrzewam, że wielu z ludzi tak właśnie postępuje. Uważam, że poza Domem Złym, Chłopakami nie płaczą, Dniem Świra to najlepszy Polski film od 2000 roku.
Pełen podziw dla aktorów. Dominik jest świetnym odzwierciedleniem dzisiejszych nastolatków. Rodzina o nich zapomina i nie dba o nich, a oni poszukują jej gdzie indziej (net). Niestety czasem trafiają na "Sale Samobójców".
Ujmę to tak jeżeli podoba ci się film pt. "Kochaj i Tańcz", albo "Szybcy i Wściekli" to możliwym jest, że nie zrozumiesz tego filmu i wyda ci się on zły.
Ogólnie film polecam. Uważam, że jak na to co się ostatnio dzieje w naszej kinematografii to film jest swieżym powiewem oryginalności.
Zgadzam się ja np. na tym filmie płakałam inni się śmiali ale to świadczy o dojrzałości innych. Nie zgodzę się tylko z tym, że komu podoba się film"Kochaj i tańcz" nie zrozumie tego. Ja widziałam i Salę i Kochaj o oba mi się podobały są zupełnie o czym innym zupełnie inne gatunki i nie da się ich porównać. "Kochaj i tańcz" jest taki lekki nie trzeba się zbytnio skupić na nim taki lekki jest. A Sala to już inna bajka wstrząsający, smutny a to co według mnie najgorsze taki prawdziwy to mnie zabolało, że każdego z nas może spotkać to samo.
Pozdrawiam
ja widziałam kochaj i tańcz , ale mi się nie podobał , ale szybcy i wściekli byli fajni. Nie oglądałam sali samobójców , ale wydaje mi się że film jest fajny i myślę , że warto go obejrzeć.
Noo wiem, że bo mi się np pierwsi "Szybcy i wściekli" podobali nawet dlatego napisałem, że możliwym jest, że się nie spodoba, ale tak być nie musi :). Może i dotyka wielu niestety.
Jesteś dziewczyną więc może ci się nie spodobać bo to o nielegalnych wyścigach totalny light kinowy. Ale polecam Ci bardzo Dom Zły. Film strasznie smutny i przygnębiający, ale świetny. Jak się skończył to siedziałem z dziewczyną i przeleciały całe napisy końcowe, a my dalej milczeliśmy.
A co to jak kobieta to wyścigi nie dla niej?
Jestem dziewczyną i chętnie oglądam wyścigi, gram w samochodówki, uwielbiam "Need For Speed" i takie tam :DD
;))
To zależy, niektóre momenty, czy teksty były zabawne i ludzie reagowali śmiechem, podobnie i ja, ale były także momenty podczas których nikt się nie śmiał i wszyscy milczeli ...
Noo tak masz rację bo np w momencie jego przemowy do sekretarki było śmiesznie, ale podczas jego ejakulacji nie za bardzo.
Brak wolnych miejsc.Seans niedostępny. Nie słychać popcornu ani coli. Kocham to. Idę na to po raz drugi. Wart każdych pieniędzy... Z takimi słowami trzeba się spotkać na drodze do obejrzenia tego filmu. Sieć huczy od pochwalnych opinii wzruszonych kinomanów. Wzruszonych?! To za mało powiedziane! Co jest w tym filmie takiego, że powoduje on takie reakcje? Czy jest taki dobry? A może tylko świetnie wypromowany? Warto zauważyć, że pochwałom głównie młodych odbiorców towarzyszą raczej chłodne recenzje dziennikarzy i krytyków. ,,Sala samobójców'' podzieliła publiczność. Jako przedstawiciel większej grupy, czyli fan tego filmu postaram się zbić niektóre z argumentów strony krytykującej film. Po pierwsze zarzuca się fabule Sali jej nierzeczywistość, to że nie mogła się wydarzyć a główny bohater jest wydumany. Widz nie powinien dać się zwieść takiemu przekonaniu. Dominik Santorski nie ma być statystycznym nastolatkiem. Sala opowiada o konkretnym przypadku, w którym mamy do czynienia z nastolatkiem zagubionym w swojej młodośći. Jest ponadprzeciętnie bogaty, ma wszystko. Takie określenie głównego bohatera ma konkretny cel, ma dowodzić twierdzenia o tym, że pieniądze szczęścia nie dają. W początkowych scenach Dominik jawi się jako bardzo niegrzeczny, zmanierowany, młody człowiek. To tylko pozór, on już wtedy jest jakby ,,skażony'' nienormalnym światem dorosłych. Ten świat to miejsce gdzie życiowy sukces, prestiż, wysoki status finansowy jest okupiony dysfunkcyjną rodziną. W tym przedmiocie przesłanie filmu jest jednoznaczne - to nie Dominik jest zepsuty i bezpodstawnie zły, patologicznego stanu rzeczy winni są jego rodzice. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż młody emo chce normalności. Widać to kiedy rozmawia z Sylwią ale też w kilku innych scenach. Można się domyślić, że prawdopodobnie Dominik przeżyłby gdyby zamiast być zabierany przez rodziców do opery obejrzałby film w kinie... Tymczasem spotyka go samotność, niezrozumienie i wielkie wymagania rodziców. Rodziców, którzy go WCALE nie znają. ,,Sala samobójców'' mówi jasno: normalnego rozwoju, dojrzewania, przebycia krętych dróg młodości, odnalezienia swojej własnej tożsamości nieda się KUPIĆ. Dominik Santorski żyje w potrzasku. Filmik wrzucony do sieci przez jego rówieśników powoduje, że nie potrafi on zmierzyć się ze swoimi negatywnymi emocjami. Film podejmuje więc problem tzw. śmierci społecznej. Kto wie, może gdyby powstał kilka lat wcześniej Anna Halman żyłaby do dziś... Po drugie spotkac można stwierdzenia, że scenariusz Sali to zbiór banałów. OK jeśli nawet.. to są one pretekstem do plastycznego, świetnie udźwiękowionego podjęcia ważnych, aktualnych problemów. Wszystkim, którzy fabułę uznają za wydumaną zalecam interpretację filmu poprzez zapoznanie się ze zjawiskiem/chorobą HIKIKOMORI. To jedna z wielu zalet Sali - nie poddaje się jednej czy kilku interpretacjom, wręcz prowokuje do myślenia. Jest polifoniczna i wieloznaczeniowa. Ale przede wszystkim to dawka emocji. Najbardziej zapada w pamięć scena, w której avatar Sylwii mówi:
,,nie chcieliśmy takiego zakończenia [?] chcieliśmy żyć , ten świat nie ma miłości , ten świat umiera , ten świat na nas nie zasłużył , dlatego musimy odejść , nasza historia już została opowiedziana , my odchodzimy ,a wy zostaniecie . zabijacie się powoli sami o tym nie wiedząc , to wy jesteście salą samobójców . ''
Sala samobójców wraca do źródeł. Widz przeżywa katharsis. Ktoś pokrywa śmiechem swoje wzruszenie. Sala kinowa milczy. Nie czytajcie o Sali samobójców. Idźcie do kina. Nie wstydźcie się swoich uczuć.
Zgadzam się. Ten film trzeba samemu obejrzeć i samemu stwierdzić czy się do niego weszło czy się zostało tutaj.
Byłam na seansie i przy wychodzeniu słyszałam różne komentarze zaczynając od "Fajny film" przez "totalna beznadzieja" a kończąc na (co szczerze mnie zaskoczyło) na "Nawet śmieszne".
Ja o mało się nie popłakałam. Tyle prawdy. Sama o mało co nie stałabym się kimś takim jak Dominik, ale mam przyjaciół w realu. Dlatego taka nie jestem i boję się, aby się taką nie stać.
Film był naprawdę dobrze zrealizowany. Wiele wątków przeplatających się i łączących ze sobą, pokazujących prawdę, wszystkie problemy jakie nas otaczają. Szkoda tylko, że niektórzy tego nie zrozumieli i nie zrozumieją. Mam nadzieję, że do wielu osób dotrze jego prawdziwe przesłanie. Słowa ranią, ale nie można uciekać od cierpienia - trzeba stawić mu czoło i nie zamykać się tylko otworzyć na innych. Życie to nie gra.
!warto, nie lubie oglądac polskich filmów bo zawiodłem się nie raz ale tego nie żałuje, bylem na łabendziu Aronofskyego , jak stwierdziła moja kobita film byl psychologiczny ale ciężki, ten jest lekki i ciekawy do końca. pozdr