Film mógłby być niezły. Całość popsuły głupie, pompatyczne sceny z 'gry' (nad którymi podobno twórcy tak długo pracowali i o których tak dużo się mówiło, niepotrzebnie) i banalne, naiwne dialogi w stylu 'patrz, ocean, ocean nic nie musi' (no co Ty nie powiesz?!). Może to było celowe i zamiarem była szydera z tego typu gier, zachowań i tekstów, ale dla mnie taka ilość ckliwej żałości jest nie do zniesienia. Obejrzenie filmu zajęło mi jakieś 5 godzin, bo musiałam robić sobie od tego przerwy.
Trudno też znieść kwestie Sylwii, która niby jest taka alternatywna, zafascynowana śmiercią i "poetycka", a sposób w jaki mówi przypominał zblazowaną dresiarę (mam tu na myśli dykcje etc. a nie treść).
Problemy i zachowania, jak już kilka osób tutaj wspomniało, rzeczywiście pasują do maks. 14 latka, a nie chłopaka, który wkrótce wybiera się na studia.
Na plus jest gra aktorska, większość scen 'w realu' i pomysł. Myślę, że film byłby świetny gdyby wyciąć te 'growe' sceny i zastąpić je czymś bardziej realnym (cały film mierziły mnie myśli jak np. "ciekawe, kto tworząc grę dbałby o takie szczegóły jak animacja postaci drącej list i jak użytkownik by kierował takimi ruchami, chyba tylko ktoś, kto wygrywa w Qwop'a" i jestem pewna, że męczyło to każdego, kto kiedykolwiek grał w gry online). Można by to osiągnąć np. pokazując ich przed komputerem i zwracając więcej uwagi na ich twarze i dialogi, a sceny z gry prezentować okazjonalnie. Ze sposobu w jaki przedstawiona została ich relacja wynika, że zbliżyło ich do siebie wspólne latanie po mapie gry i oglądanie pikselowego oceanu.
Moim zdaniem za dużo w tym filmie czasu, pieniędzy i uwagi poświęcono animacji, która, jedynie wszystko popsuła i zmarnowała bardzo dobry pomysł na film.