6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324749
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

Długo się za ten film zabierałem, bo nie mam zaufania do polskich produkcji.
Ale w końcu dziś obejrzałem i... to jest dobry film.
Nie tak bardzo bardzo jak np PLAC ZBAWICIELA, czy ZMRÓŻ OCZY, ale zostanie mi w pamięci.
Ale niestety ma wiele mankamentów (dla mnie), które ten film zepsuły.
Podstawowym jest wtrącenie grafiki komputerowej i wątków dziejących się w rzeczywistości wirtualnej. Grafika prawdopodobnie najlepsza z tych, które obserwowaliśmy do tej pory w kinie polskim (ostatio chyba na to posunięcie zdecydowano się w Wiedźminie, i jedyne co to spowodowało, to wybuch śmiechu na sali kinowej), ale żyjemy w świecie, gdzie kino amerykańskie częstuje nas grafikami takimi na czas obecny, że te z sali samobójców wydały mi się infantylne. Takie połączenie mangi z kawałkiem przeciętnej gry z przed 6 lat.
Rozumiem, że polskie budżety wydawane na filmy nie są tak duże jak w Stanach, ale to ryzyko reżysera, żeby mieć świadomość późniejszego wystawienia się na lekkie ośmieszenie.
Ale to w końcu nowość w polskim filmie więc moja krytyka będzie stonowana.

Druga sprawa to po co tę grafikę i świat wirtualny tam wrzucono?
Nie twierdzę, że nie ma czegoś takiego jak wyłączenie się od realu i zanurzenie w świat wirtualny, ale wątpię, żeby Ci ludzie rozmawiali na zasadzie: "Ukłoń się królowej!", "Wyzywam Cię na pojedynek!". "Spojrzał mi w oczy" (powiedziała królowa, a reszta avatarów, schyliła mu głowę) - trochę bez sensu i niedorzeczne... Generalnie to co działo się w rzeczywistości wirtualnej ( i w grafice) burzyło sens filmu.

Pierwsze co bym zrobił na miejscu psychologów, to to co zrobił Pieczyński w ataku szału - wyłączyć internet! Jak padła diagnoza, to gdy psycholog rzucił hasło: "musice wejść w świat wirtualny i zacząć z nim rozmawiać w ten sposób - nie ma innej opcji!". Kurde w głos się zaśmiałem :/ Przez półtora godziny nie mogli go z pokoju wyciągnąć, a nagle Pieczyński odciął internet i gówniarz wyszedł... Jestem psychologiem i dla mnie to skandaliczna wpadka twórców filmu...

Dobra, podsumuję. Gdyby nie infantylne efekty i tworzenie bzdurnej rzeczywistości wirtualnej, która pewnie nie miała miejsca w prawdziwym przypadku, na podstawie którego film powstał było by dobrze. Film przez wszystkich aktorów zagrany świetnie i gdyby skupić się na problemie, bez multimedialnego szajsu, mógłby stanąć na poziomie wielkich dobrych produkcji polskich. Cały świat wirtualny można było zawrzeć na podzielonym na dwie części ekranie, gdzie widać dwójkę głównych bochaterów i w ich rozmowach. Ta cała animacja to niepotrzebny gadżet - znacznie lepiej by wyszł bez niego.

Ale film wstrząsa - tymi realnymi scenami, i jest godny polecenia. Dlaczego się czepiam tego virtualnego świata? Bo spłycił temat i niestety jak się popłakałem na końcowej scenie nakręconej z komórki, to reszta nie była dla mnie za grosz autentyczna. A film nawet nie na faktach, powinien sprawiać wrażenie autentyczności.
End of recension ;)
Pozdrawiam ;)