Która scena z filmu wzbudziła w Was najwięcej emocji, najbardziej Was wstrząsnęła, była najpiękniejsza? Pytanie raczej do osób którym się film podobał. I chyba jasne, że będą tu spoilery. ; ) No i uzasadnijcie swój wybór.;3
Mam kilka takich.
1) Film z pacynkami. A dokładniej to zachowanie Dominika po obejrzeniu go. Jakub zagrał to fenomenalnie, świetnie! Najpierw miał taką minę O.o , a potem tak ze śmiechu w płacz.. I tak jakby przytulał sam siebie.. A potem te jego nieśmiałe ''halo''..; ) Wszyscy przy tej scenie, a dokładnie przy oglądaniu filmiku z pacynkami - śmieli się. No dobrze, nie wszyscy, ale osoby w moim rzedzie napewno. A ja miałam minę taką jak Dominik wtedy. Wstrząsnęło mnie to, jak młodzież taka okrutna może być.Sama jestem nastolatką i wiem,że takie osoby istnieją, chociażby w mojej szkole..
2) '' - Ty jesteś dla nich, a oni...są dla siebie.Ci ludzie przyjęli mnie do siebie jak rodzinę - Ci ludzie są dla siebie jak rodzina?'' . Kulesza, znaczy ... jak sie nazywała matka Dominika, nie pamiętam, więc niech będzie Kulesza;p Nic nie musiała się odzywać żeby widać było, jak ją to dotknęło. I tak spojrzała na ojca.. Szkoda tylko że za późno się zaczęli starać.
3) Scena jak krzyczy na szofera. Ja nie potrafię krzyczeć, a co dopiero tak!. Ten jego krzyk był emocjonalny, aż nie wierzę że tak można zagrać, tak całym sobą. ''Ty masz tu ku * rwa być, mnie się pilnuje!'' cos tam takiego, juz nie pamietam dokladnie..
4)Scena w restauracji... Ta cisza ze mnie chyba najwięcej emocji wyniosła. I te łzy.. Dominik płakał, a matka ciastko jadła. ''Wymieniliśmy Ci drzwi na nowe...'' . ''A może gdzieś wyjedziemy? ... A nie, nie moge...''
5) Scena w wodzie. Chyba najpiękniejsza, waham się jeszcze między tą ostatnią, gdzie ''widzi'' Sylwię w klubie.
Swoją drogą to ciekawa jestem jak interpretujecie scenę pod wodą. Moim zdaniem to był sen, bo rano się budzi.. Scena w wodzie pokazuje że on naprawdę Sylwię kochał skoro mu się przyśniła. I to nie był jakiś tam taki numerek (jak to w filmach czasami bywa i są pokazane ''takie'' momenty, to aż niedobrze sie robi, szczególnie w komediach) tylko .. takie nawet nie umiem tego nazwać..
dokonczę później, czekam na Wasze opinie;P
co do sceny w wodzie - "metafora spełnienia w miłości, ukojenia samotności w cielesnym połączeniu z drugim człowiekiem. Ukojenie wielkiej tęsknoty za miłością, odwiecznej dla nas ludzi bez względu na czasy i okoliczności. Wizja autentycznego uczucia w świecie, ,, który nie ma miłości, który umiera... " Znalazłam tę wypowiedź na forum .. I tak właśnie odbieram tę scenę, chociaż nie są to moje słowa.
która scena mną wstrząsnęła i najbardziej mnie wzruszyła? Chyba nie będę oryginalna jak napiszę, że scena ostatnia w ubikacji.. przy tej scenie wylał się potok łez. Po wyjściu z kabiny się śmieje, a chwilę później jest cały przerażony, próbuje zwymiotować tabletki, niestety bez skutku.. jego krzyk dobija, tutaj po prostu nie da sie nie płakać.
Scena w wodzie - mi się wydaje również wydaje, że to był po prostu sen :) scena mi się podobała, moim zdaniem swietnie dobrali muzyke do tej sceny, wiec jakos tak sie wzrzuszylam :D
Scena w szatni - nie wiem jak on to wszystko wykrzyczał, ale przy tej scenie zostałam zmiażdżona..
scena po odłączeniu internetu - wybuch emocji i agresji, tu sie przeraziłam troszeczke
O tak, scena z odłączeniem internetu... ''Przestancie!'' i jakbym sobie nie obejrzała tego fragmentu na youtubie (kinowki) to bym do tej pory nie wiedziala co tam jest dalej, bo przez łzy nie widziałam.
Scena śmierci nie była dla mnie najpiękniejsza, lecz przerażająca i smutna , ale też bardzo ją ''przeżyłam''. I byłam wkurzona na tą parę w kiblu. Swoją drogą to jak juz jest ten filmik ze śmiercią Dominika i widać komentarze na dole, to ta dziewczyna do Dominika podeszła i zaczęła coś tam robić. Może go jednak uratowali? No nie.. Wiem,że nie... Ale do tej pory nie mogę wierzyć że to sie tak skonczyło.. Niby to tylko film ale ja mam wrażenie że on gdzieś tu jeszcze jest ...;p (Dominik) Wiem, głupio piszę.
Najbardziej poruszające, wzruszające, najlepsze i najpiękniejsze sceny :
- Na sam początek pocałunek chłopaków i scena w szkole, po studniówce pierwszy raz w życiu pocałunek facetów mnie podniecił, nie wiem jak oni to zrobili, ale to było naprawdę namiętne i prawdziwe
- Kiedy Dominik dzwoni do szofera, jego krzyk przeszył mnie,aż sama byłam zdziwiona, bo nigdy takie rzeczy nie robiły na mnie wrażenia, plus ta jego bezradność, samotność, a do tego bunt przeciwko temu, do czego jest przyzwyczajony
- Metamorfoza Dominika i słowa Sylvii " Jesteś wrażliwy, tak jak ja. Wszystko, co odstaje od normy jest zagrożone...Masz ich przestraszyć" . Nie wiem dlaczego, ale bardzo mi się podobała cała ta scena, ten tekst i to jak zmontowali jego przemianę, cały jego wygląd
- Rozmowa na temat spotkania, ze wstawkami zdrady rodziców " Dominik, nie potrzebujesz szkoły, nie potrzebujesz rodziców, wszystko czego potrzebujesz jest w Tobie" - wstrząsnęły mną te słowa
- Oczywiście scena w restauracji kiedy Dominik siedzi i płacze, a jego rodzice nie wiedzą co robić, ta jego cisza, smutek, żal i niechęć do rodziców strasznie mnie dobiła, sama podobnie się czułam wiele razy, a te ich teksty to żywcem z życia wzięte
- Pocałunek z posągiem, jakby mogło tego zabraknąć. I oczywiście potem rozmowa w samochodzie " Co to było? To jest jakaś moda? Ty już zawsze będziesz się tak malował?" Podobało mi się to, jak Dominik manifestował swoją tożsamość, jak chciał zwrócić na siebie uwagę
- Uwielbiam scenę, w której Dominik mówi do Sylvii o samobójcach " Przecież życie jest po to, żeby dawać z siebie jak najwięcej innym ludziom", tutaj prawie się poryczałam
- Najbardziej w pamięć zapadł mi list pożegnalny Sylvii " To wy jesteście salą samobójców, zabijacie się codziennie" świetna metafora na współczesność
- Scena w kuchni " Ty masz cierpieć, masz wyć z bólu" Tutaj aż mnie ścisnęło za gardło, nie wierzyłam, że on tak mówi do matki, że jest tak obojętny, wręcz odpychający
- Wspaniała scena odłączenia Internetu, ten krzyk, złość rodziców i to, jak Dominik wychodzi z pokoju - ja do dziś nie mogę tej sceny oglądać, bo zaraz mam ciary i ryczę kiedy krzyczy " Przestańcieee!"
- Sceny w łazience klubu, gdzie Dominik się wygłupia, a tak naprawdę wyrzuca z siebie wszystkie te złe emocje, które w sobie trzymał
- Scena, w której Dominik widzi Sylvię i spotykają się na parkiecie - kiedy pierwszy raz oglądałam film myślałam "Kurde, spotkali się! Wszystko będzie dobrze!", potem dopiero dotarło do mnie, że oni nigdy się nie spotkali, że to była tylko jego wyobraźnia, tym bardziej ta scena mnie rozwaliła
- Śmierć Dominika i tutaj bez komentarza, bo jak tylko o tym pomyślę to już mam łzy w oczach. GENIALNE!
Dla mnie cały film od początku do końca jest wspaniały, świetnie zmontowany i rewelacyjnie zagrany. Chyba nawet żaden horror tak bardzo mnie nie przeraził i nie trzymał w takim napięciu. Tutaj cały film jest oparty na tym, co lubię najbardziej - na wszystkich emocjach, których się boimy i które są dla nas najtrudniejsze do okazania lub których nie chcemy pokazywać, na takich małych "demonach", które siedzą gdzieś w każdym z nas i tylko czekają, żeby się z nas wydostać. To jest film właśnie o tym lęku, strachu, poczuciu bezradności i samotności wśród ludzi, a także o pozornym szczęściu, przykrytym fałszywym uśmiechem. Ilu ludzi dziś tak robi ? Kreuje się na udane małżeństwo, na zadowoloną z życia singielkę czy nastolatka, który ma świetny kontakt z rodzicami. Dla mnie te wszystkie krzyki, płacze, łzy Dominika były takie piękne, bo często boimy się lub wstydzimy tak okazywać emocje, tylko je tłumimy w sobie, a przecież czasem chce się po prostu wyjść z domu i krzyczeć i powiedzieć, że wcale nie jest tak zajebiście, jak wszyscy myślą...
Kasia kocham Cię:D . O kilku scenach zapomniałam napisać, ale już dodałaś wszystko.
Ja bym jeszcze dodała tę metamorfozę Dominika.
Idzie sobie korytarzem, ze słuchawkami w uszach, z ''emo'' fryzurką, pomalowany kredką, z rozpiętym rozporkiem..Gdzieś ma wszystko i wszystkich. I chciał być takim bohaterem, , terrorystą.I chociaż potem w samochodzie płacze, to przed Sylwią kłamie bo chce być w jej oczach herosem. I jak Aleks z kolegami za nim szedł, i on tak sie skrzywił jakby, i nawet pistolet wyciągnął.Ja przez chwile myślałam że on ich wszystkich pozabija, taką minę miał..
Swoją drogą to świetnie wyglądał tak po metamorfozie.. mam taki plakat w pokoju;p ale to juz na marginesie:)
O, i jeszcze jak idzie z Sylwią przez cmentarz. I na nagrobku - Virginia Woolf. pisarka ze schizofrenia,która popełniła samobójstwo. przypadek? nie, film jest dopracowany i świetny po prostu, genialny. Ja od początku wiedziałam, od samego początku wiedziałam, że ten film zmieni mój światopogląd, otworzy oczy, zmiażdży, wzruszy, momentami nawet rozśmieszy.(pierwsza scena w taksówce ; ''Wygląda jak Włochy,nie?'' ) Tu jest po prostu wszystko. I ten film nie zasługuje na 1/10! Absolutnie nie.! Jeśli komuś się film naprawde nie podobał to niech chociaż doceni, jak się Jakub poświęcił dla tej roli! 3/10 do według mnie jest minimum.
A tak na marginesie to te momenty w operze i utwory np. ten w łazience gdy Dominik umiera..Dodają dla filmu niesamowitego klimatu, tajemniczości. Pokażcie mi jakiś inny polski film, w którym znajdziemy takie utwory, a obok tego japońskie , francuskie, rockowe i klubowe..Przecież każdy z tych utworów prezentuje inny rodzaj muzyki i wszystko nie powinno się kleić, a tutaj wyszło przegenialnie, utwory pasują do scen, jest świetnie, niesamowicie.Ten film jest niepowtarzalny.Takiego filmu jeszcze w Polsce nie było! I nie będzie.Chyba że jakiś nieszczęsny plagiat.
Aj lawiu tu :D
No tak, ta scena z korytarza szkolnego jest fajna, wszystko takie w zwolnionym tempie i idzie Król, ma wszystko gdzieś, choć tak naprawdę widać, że nie jest pewny siebie i nie patrzy w oczy tym, którzy się z niego śmieją, spuszcza wzrok. Chciał być odważny, chciał im pokazać kto tu rządzi, a boi się wyciągnąć broni i ich przestraszyć. Podobało mi się też to jak wsiada do auta i płacze, okazuje się kruchym, wrażliwym, bojaźliwym dzieckiem, a nie terrorystą. Ale ten fakt oczywiście ukrywa i do Sylvii już mówi jaki to był wielki, wspaniały i odważny.
Genialny jest moment kiedy patrzy na Alexa i Karolinę na lekcji, to jego spojrzenie wtedy i ten makijaż to jest niesamowite. On tam w ogóle siebie nie przypomina. Jest wręcz nierealny, taki przemalowany, dosłownie jak z mangi.
Też nie rozumiem jak można dać 1, chyba tylko specjalnie, złośliwie. Bo rozumiem, że ktoś odbiera film jako opowieść o emo-geju, muzyka się nie podoba,bo niedopasowana, może nawet dla kogoś gra aktorska jest do dupy, może scenariusz mało realny, ale ten film nie zasługuje na taką niską ocenę, bo to wszystko to oceny na wyrost, stereotypowe i schematyczne, a poza tym rozumiem, że facetom ten film nie będzie się podobał, taka jest prawda. Polak musi zawsze doczepić się do wszystkiego, zawsze coś nie będzie pasowało. Niech dają 1/10, mnie to nie obchodzi, dla mnie ważne jest to, co ja myślę. Mam 25 lat, uważam, że ten film jest genialny i nie wiem czy za kolejne 10 lat doczekamy się czegoś równie wspaniałego !!
No tak, genialny jest ten moment. Może i nie przypomina siebie, ale świetnie wygląda, nie powiem;p .
Scenariusz akurat to jest współczesny język , nie ukrywajmy tego. Facetom ma sie nie podobać film? Może i tak.. Chociaż Ja znam kilku chłopaków (z mojej klasy) którym sie film podobał i jak o nim gadaliśmy to sobie zdałam sprawę jakich fajnych i inteligentnych, wrażliwych facetów mam w klasie . No cóż, a koniec roku w środę; ) Mam nadzieję że kiedyś nie będziemy się mijać na ulicy bez słowa...:C
Mam 16 lat i nie umiem dobrać określenia, które oddałoby moje emocje i odczucia o tym filmie.To jest po prostu nie do opisania! Soundtracku z sali słucham ciągle, zastanawiam sie jak doczekać do sierpnia, w pokoju mam plakaty.. dwa... to jest moj ulubiony fim, zdecydowanie.I nie rozumiem jak ktoś daje 1/10 tak jak powiedziałaś właśnie,że złośliwie. Ale to tylko o nich świadczy. I ja nie mam im tego za złe czy coś. Po prostu każdy ma inny poziom wrażliwości. Ja mam wysoki . Dlatego mi się tak strasznie ten film spodobał.
Jasne, że tak. Wszystkie te rozmowy, język, jakiego używają, słownictwo, to jak zdania są ułożone, to wszystko ma sens. Dla rodziców na przykład najważniejsze jest, że "Daliśmy Ci wszystko, czego Ty jeszcze od nas chcesz?", "Pięknie wyglądasz", "Kupiliśmy Ci nowe drzwi", " Może gdzieś wyjedziemy? Nie, nie mam czasu", " Masz kredyt? Wszyscy mają kredyt. Tu trzeba pracować". Kasa i materialne rzeczy. A czy choć raz zapytali jak się czuje Dominik, co u niego słychać, dlaczego nie przyjdzie do niego żaden znajomy, czy z Karoliną to tak na poważnie? Dla nich tylko liczy się być, pokazać się, matura Dominika, a nie czy u nich w domu jest dobrze, czy czegoś już nie przegapili w tym biegu. Niestety tak jest w wielu domach.
A Dominik? Może nie zwyczajny chłopak ani nastolatek, bo nie każdy ma nowoczesne sprzęty, wille i szofera, ale na pewno przez to wszystko chłopak z rozbuchanym ego, sam nie wie czego chce, co ma robić w życiu, jakimi wartościami się kierować, co jest dobre, a co złe, do tego ma bardzo słabą psychikę, można nim łatwo manipulować, kreować jego osobowość, wmawiać mu, ze coś jest lub tego nie ma. W zasadzie zwykły nastolatek pod względem psychicznym, bo w tym wieku jeszcze nie ma się ukształtowanej tożsamości, osobowości, jeszcze nie wie się nawet co chce się w życiu robić, wszystko jest takie pozacierane, nie ma granic, przeszkód, jeszcze można wybrać każdą drogę.
A co do samej młodzieży. To taka właśnie jest ogromna większość . I to idealnie na studniówce jest pokazane. Na studiach nie jest wcale lepiej. Niech się odezwie ten, co nie pił, nie palił, nie próbował trawki, nie imprezował czy nie eksperymentował z płcią przeciwną. Nagle same aniołki. Dziwne ;)
No i Sylvia. Dziewczyna, która nie do końca jest normalna, a raczej swoimi problemami dzieli się z innymi, swoją "chorobą" zaraża innych, nie wiedząc jakie to przyniesie konsekwencje. Niby "poetka", chociaż jej teksty są tak bardzo trafne do sytuacji, że stają się jakby ideologią i prawdą, w którą Dominik zaczyna wierzyć. Ona tak naprawdę nie chciała umrzeć, ale ktoś musiał jej dać siłę do życia, dlaczego ta siła przyszła dopiero po śmierci Dominika? Świetna z niej manipulatorka, stworzyła swoją własną "sektę", w której i tak została sama. Chyba ona sama nie wierzyła w to, co mówi. Do dziś zastanawia mnie tylko po co jej była ta maska, jaki w tym był cel. Bo chyba sam fakt, że nie wychodziła z domu chronił ją przed wszystkim tym, co złe
Tak jak Komasa powiedział wszystko to, co nas niszczy, zabija wychodzi z nas samych, nie z innych ludzi. Święte słowa!
Ja właśnie coraz częściej się zastanawiam nad postacią Sylwii... Bo jak matka Dominika wchodzi do sali samobojcow to tam wśród nich jest Jasper ;/ (i ma bliznę po tym ataku Dominika, ale jakoś żyje! I zapewne dostał od Sylwii drugą szansę..) I ona (Sylwia)obok niego stoi, strój też już ma inny. A teraz czekam na sierpien i na premierę DVD bo kurczę, jak Sylwia wychodziła z pokoju to mi sie albo przywidziało, albo ktoś tam jeszcze z nią był!
I może oni to specjalnie zrobili wszystko, ja nie wiem.. tak mi przemknęło przez myśl. A Sylwia musiała być na coś chora,wyglądała jak jakaś psychopatka.. nawet nie rozróżniała wirtualnego świata od realnego, tak mi się wydaje. Wiem że to głupie ale ja zwracam uwagę na szczegóły - Inaczej się wymawia ''Sylvia'', a inaczej ''Sylwia''. I jak Dominik zapytał ją , jak ma na imię, to powiedziała ''Sylviaa...ym..Sylwia!'' Jakoś mi to zapadło w pamięć. ;p
Masz rację Kasia:) Zgadzam się w 100%.Sama bym tego lepiej nie ujęła;)
A tak na marginesie - mam pytanie, jak myslicie... bo z tych wszystkich członków sali jako ludzie (a nie avatary) byli pokazani tylko Sylwia i Dominik.A ja jestem ciekawa, co zrobiła reszta członków sali, gdy się ''wylogowali'' . Może to samo co Sylwia. Wiem,że to jest niewiadome ale to przecież jest cudowne, bo musimy się sami domyśleć. Na pewno nie popełnili zbiorowego samobójstwa;p Do sali pewnie też nie wrócili, chyba że to wszystko było zaplanowane, tak jak podejrzewałam na początku. Tylko wtedy niedorzeczne jest to,że Sylwia płacze.No cóż, ile ludzi - tyle interpretacji i to jest piękne;d
No tak, jest Jasper, myślę, że ona sobie szukała takich "ofiar", które się w niej zakochają, które porwie w ten świat i zafascynuje śmiercią. Ją to chyba kręciło.Może dlatego dała mu kolejną szansę i wpuściła znowu do "Sali". A jak wychodzi z pokoju to nie ma nikogo, tylko w tych dwóch pozostałych siedzi chyba matka i ojciec. W samym zwiastunie było napisane "To, co dla niej było nierealne, dla niego stało się rzeczywistością", coś w tym stylu, także prawdopodobnie ona żyła gdzieś między światem realnym, a wirtualnym. Tak, jak się przedstawiała to najpierw wymówiła imię jakby była "psychiczna", a potem jak normalna osoba. Też to zauważyłam. No i na początku kiedy widzimy tytuł filmu, to pojawia się Sylvia ;)
Tego akurat nie zauważyłam, kurczę.; )) Ale koleżanki mi mówiły że faktycznie zdjęcie Sylwii było .
U niej w domu było jakoś więcej osób. Ja myślałam na początku że to jakiś psychiatryk, ale jak wyszła na dwór to widać było taki look na otoczenie.. I ona mieszkała w zwykłym bloku, jakich w Polsce jest tysiące..To jeszcze bardziej podkreśla cały dramat, to jest niepojęte, że takie rzeczy mogą się dziać u naszych sąsiadów, a my o tym nie wiemy, bo interesuje nas jedynie kasa i takie przyziemne sprawy, mało kto docenia najważniejsze uczucia. "Sala samobójców'' to nie jest horror, a przeraził mnie o wiele bardziej niż tego typu filmy.
Ja o tym filmie mogę gadać godzinami, ale najpiękniejsze jest to, że mam z kim to robić;D
Czuję się jak VIP :D
Właśnie, o to chodzi, że to był zwykły blok, jakich są miliony. Przecież nikt nie wie co dzieje się u sąsiada. Może grają szczęśliwą rodzinkę, która co tydzień chodzi do kościoła, a za czterema ścianami dzieją się jakieś tragedie.
Fajnie, że Komasa pokazał, że ten i inne problemy mogą pojawić się nie tylko w bogatych rodzinach, gdzie niby wszystko jest, niczego nie brakuje, ale także w zwyczajnych rodzinach. Niestety miłości, ciepła, rozmowy, zrozumienia nie kupi się za żadne pieniądze, tym bardziej, że dzisiaj ta komunikacja międzyludzka jest strasznie uboga, a nawet zanika. Nie znam zbyt wielu osób, które mają świetny kontakt z rodzicami, raczej każdy ma swoje życie, problemy, nie ma takiej silnej więzi. Ale w "Sali" wydaje mi się, że kiedy Dominik na końcu woła "Mamo", "Zadzwońcie do moich rodziców", to dopiero wtedy zdaję sobie sprawę, że tylko ich ma, że tylko na nich może polegać, że ich kocha i potrzebuje. Trochę za późno, niestety...
Tak tak, właśnie miałam to napisać. Cały czas udawał że ''niczego nie potrzebuje, nie potrzebuje rodziców'' a tak naprawdę był spragnionym miłości człowiekiem, który chce być szczęśliwy, tak jak każdy chyba.. Te ''mamo'' , ''zadzwoncie po moich rodzicow'' było straszne, jak sobie przypomne to mam łzy w oczach. :(
Daj mi spokój...
Ja nie mogę tego filmu oglądać, bo on mnie psychicznie zabija i uświadamia tyle rzeczy, że boję się do niego wrócić.
Ale dzięki temu za każdym razem mam kolejne przemyślenia i przeżywam jakby katharsis, odżywam na nowo...
Najbardziej byłem wstrząśnięty sceną, kiedy matka Dominika sama podłącza się do internetu, aby powiadomić paczkę Sylwii o jego samobójstwie. Bezradność jej rodziców widzących, jak po tak długim czasie wybiega załamana z pokoju, była dla mnie uderzająca...
Mną najbardziej wstrząsnął moment, w którym rodzice zwracają się o pomoc do terapeuty. Po tej scenie wnioskować można, co to dziecko znaczy w ich życiu i to wzbudziło mój gniew.
Fakt przyznam rację wypowiedzi wyżej, ta scena jest ujmująca dla mnie z innego powodu. Postacie wyłączające się on-line po wejściu rodzica na ten portal. I od razu słowo "rodzina" brzmi zupełnie inaczej.
To było dobre - wyłożyć kasę żeby tylko przepisał coś synowi, a sami nawet nie wiedzieli co ich syn lubi, czyta, jakiej słucha muzyki, bo "Dominik jest zamknięty w sobie". Ten film jest tak realny, że to aż przerażające i smutne.
I strach, wstyd przed faktem, że ich syn utożsamia się ze społecznością gejowską. Dominik zamknięty w sobie brzmi jak każde wytłumaczenie z tej sytuacji jest dobre, nawet to idiotyczne.
Sporymi krokami tuż za nami pędzi patologia...
Najbardziej mnie dobiło to, że oni traktowali syna jak takiego pieska na wystawie, który ma się ładnie uśmiechać, ubrać i iść razem z nimi, pokazać się na salonach, a jak już coś powiedział, co im się nie spodobało i wprowadziło ich w zakłopotanie to od razu wielki problem z tego robili, bo wymyśla, bo nie jest gejem, bo takich rzeczy można mówić przy Pani czy Panu. Bo w jakim ich to świetle pokaże. Jasne, najlepiej nic nie mówić, siedzieć cicho, tylko się podobać, tym na kim nam nie zależy i robić świetne fałszywe wrażenie.
Niby nie było tam alkoholu, przemocy, narkotyków, patologii, a dopadła ich "choroba", która wyniszczyła ich rodzinę jak rak.
Odmienny punkt widzenia powoduje problem. Ja nie popieram poglądów tego chłopaka, jednak wyobrażam sobie sytuację, w której moje potomstwo styka się z takim problemem i nie wyobrażam sobie stanąć twardo w opozycji mówiąc: robicie źle. To nie jest sposób na wychowanie dziecka, to rodzaj imperatywu wpajającego ideologię do głowy. I tego od nas oczekuje współczesny świat, takie bezmyślne cyborgi.
A co bardzo boli, to scena pocałunku. Powiedzmy szczerze, jak wiele ludzi powie o tym: ej, widzicie to? ale fajny motyw.
Ta scena to już była desperacka chęć zwrócenia na siebie uwagi, Dominik jakby chciał powiedzieć "Ja tu jestem, zainteresujcie się mną". Wtedy jeszcze może nie zdawał sobie sprawy jak bardzo ich potrzebuje.A poza tym przed tą sceną rozmawiał z Sylvią i wtedy pokazywała mu ocean, mówiąc "On nic nie musi", więc ta scena także była odzwierciedleniem jej słów. Nie musiał się umawiać z córką znajomych, mógł być kim chce. Mógł całować posąg. A tak poza tym to była świetna scena, choć w rzeczywistości pewnie byłoby to odebrane jako "Patrzcie, ale wariat!".
Dlaczego się facetom nie spodoba heh ja za takiego się uważam i mi się bardzo podobał. Tak drogie koleżanki ja też mogę gadac o tym filmie bardzo dlugo chociaż nie jestem świeżo po seansie :D
Mnie najbardziej poruszyła scena:
- z odłączeniem internetu (krzyk, emocja, desperacja, wszystko)
- Ze śmiercią Dominika (płacz próba zwymiotowania tabletek, leżenie na ziemi ... itp)
- Oczywiście scena z pacynkami ( Dominik zareagował tak jak wiele osób w takich sytuacjach np ja. Najpierw grymas na twarzy, zeszklone oczy, a następnie reakcja reszty ciała )
- Gdy Sylwia wybiegła z domu, i tak rozpaczliwie płakała (widac wtedy ze taka sytuacja moglaby sie zdarzyc na kazdym osiedlu, i ta gra Pani Romy)
- Scena w autobusie byla bardzo dobra, ja wiele razy chciałem tak zareagowac jak Dominik ale balem sie konsekwencji :D.
- Scena po metamorfozie z korytarzem klasą i pistoletem. Widac bylo ze Dominik nie jest taki kozak jak myslal ze jest.
- Scena w szpitalu po podcieciu sobie zyl. Ta rozmowa Santorskiej z lekarzem, taka pusta kobieta nie wiedzaca nic o swoim synu, zaczela pouczac lekarza, jak ona mnie w tedy denerwowala. I jak Dominik po zapytaniu czy chce rozmawiac ze rodzicami odwraca sie zaklada kaptur i idzie korytarzem a w tle taka fajna muza
- aha i oczywiscie po treningu judo. Nie bede sie rozpisywal ... scena przepelniona emocjami, w kazdym swoim detalu.
W każdej ze scen Dominuje Pan Jakub, i bez niego nie bylby to przelom Polskiego kina, Pan Kuba dał całego siebie dla roli i od niego powinni sie uczyc inni mlodzi aktorzy :)
co do sceny w autobusie - ja jakoś nie boje sie konsekwencji ; ) Też nie lubie muzyki techno i strasznie mnie denerwuje jak ktos slucha na przystanku czy w autobusie. chce sobie słuchać to proszę bardzo, są słuchawki. Ja się ze swoją muzyką nie obnoszę (bo wiem że sporo osób nie lubi takiej muzyki, jakiej ja słucham) .
Macie racje wszyscy:D Kocham Was normalnie:D . U mnie w szkole dużo osob ten film ogladalo ale z nikim sie nie da o nim pogadać, bo wszyscy go powierzchownie zrozumieli.No dobrze, nie wszyscy.Wyjątek - moi kumple i to nie wszyscy;p
Dokładnie możesz walić jak w dym heh :) A co do techno mam takie samo zdanie jak Ty. Też nie lubię tej muzy, a jeśli ktoś narzuca innym słuchanie czego na siłę to jest egoistą i brak mu podstawowej cechy u ludzi (istot myślących, ustawionej wyżej w hierarchii społecznej ... coraz częściej wątpię w prawdziwość tej hierarchii po tym co widać w Polskich szkołach, i na ulicach w biały dzień :D) jaką jest zdolność empatii. Szanujmy się nawzajem w tym zwariowanym świecie, przynajmniej trochę przyzwoitości. Wokół jest wiele ludzi, a nie przedmiotów bez swojego zdania i uczuć. Dominik miał odwagę wstać i ukazać swoją odmienność w upodobaniach muzycznych i zobaczcie ja się ta sytuacja skończyła. Sorry taki mały apel do ludzi z sprytnym nawiązaniem do Sali :D
Scena w szatni jest jedną z moich ulubionych właśnie dlatego że byłam pełna podziwu dla gry Kuby, że tak odważnie zagrał Dominika,aż można było przesiąknąć tymi emocjami jakimi emanowała ta postać. Podobnie w scenie po odłączeniu neta.
-Moment gdy opowiadał o tych samobójcach, a przy słowach ''narcystyczni egoiści'' coś mnie zabolało..
-I ta ''metamorfoza''. Scena jak patrzy z pobłażaniem na Aleksa. A potem płacze w samochodzie..
-Jak mówi do swojej matki że ma cierpieć. Ta scena była przegenialna.
-No i oczywiście scena śmierci. Ma dla mnie cholerne znaczenie bo coś mi uzmysłowiła. Nie zgańcie mnie, ale nie płakałam (pozwoliłam sobie na to w domu, 5h po seansie..) ;P I nie wbiła mnie w fotel, wręcz przeciwnie, szybko wyszłam..
Wtrącając sie do Waszej dyskusji, zdarzyło mi sie zwrócić jednemu chłopakowi uwage żeby przerzucił sie na słuchawki bo miałam dość jego wulgarnego hh, i co prawda tylko go podgłośnił, ale przynajmniej nie dostałam w facjate :D Ludzie są litościwi..
No nie wiem ... jeśli litością nazywasz celowe podkręcenie muzyki jakiej Ty nie lubisz tylko aby ci dopiec to ta osoba jest wobec ciebie złośliwa. Co jest lepsze, raz dostać w facjate i przez przyjmijmy 20 min jazdy miec spokój od muzyki bo przyjmijmy mu oddasz i sie odczepi (bo np poczuje ze nie ma szans) czy nie dostac w facjate i przez natępne 20 min siedzieć słuchając nielubianej muzyki tylko głośniej :D
To była ironia :D W sumie nie spodziewałam sie że mnie posłucha, ale w desperacji odważyłam sie zwrócić mu uwage. Cóż, musiałam wytrwale znieść swój błąd ;P
mnie jeszcze została w głowie ta scena, gdzie Dominik pierwszy raz spotkał Jaspera..
" - Cześć. Czegoś tutaj szukasz?
- Cześć..Szukam Sylwii.
- Ale tu nie ma kogoś takiego.. Musiały Ci się pomylić miejsca bo wiesz.. to jest zamknięty świat'' [jakoś tak, nie pamietam juz dokladnie]
Nie wiem czemu ale ta scena mi się strasznie podobała, ma coś w sobie : )
ja mam jeszcze w głowie scene w szpitalu jak lekarz się pyta czy chce porozmawiać z rodzicami, a on kiwa głową, że nie i odchodzi w drugą stronę :) i ta piosenka co akurat leci.. a pozniej siedzi wsrod tych ludzi z psychiatryka, nie wiem co mnie w niej ruszylo, ale scena siedzi mi do dzisiaj w głowie :)
Też nie chciałabym rozmawiać z takimi rodzicami... Dziwne, żeby tego chciał, skoro na co dzień ze sobą nie rozmawiali.Dla mnie świetna jest kolejna scena w restauracji...
Najpiękniejsza scena? Hm...
-scena w wodzie- po prostu niesamowite...Brak słów.
-pocałunek Dominika i Alex'a wręcz słodkie i takie mmm..;D
-''Dzwońcie do moich rodziców'' najbardziej dramatyczna i najsmutniejsza tooo.T^T
Tu po prostu płakałam,wyyłam (pewnie jak każdy zresztą) ;/
ja też bym nie chciała rozmawiać. a ta piosenka która leciała , gdy on sie odwrocil, to ja ją po prostu kocham. Jest świetna! i cala, a nie tylko ten fragment. Swoją drogą to w scenie w szpitalu przecież był lekarz który rozmawiał z matką Dominika (Maciej Tomaszewski) i zastanawiam się czemu nie ma go w obsadzie na filmwebie.
Hej, strasznie się cieszę, że tu trafiłam i mogłam przeczytać Wasze wypowiedzi. Ten wspaniały film oglądałam już dawno temu i choć pozostał w moim sercu ( nie chcę aby brzmiało to tak oficjalnie:D) , to dzięki Wam przypomniałam go sobie odrobinę bardziej i znów na powrót czuję jego głęboki urok ^^.
I osobiście uważam, że najpiękniejszą sceną była ta ostatnia, kiedy Dominik chwycił za telefon i zaczął nagrywać tamtą parę, później dał im swój telefon i wygłupiał się, potem ... zorientował się o tym wszystkim co zrobił, błagał i krzyczał do swoich rodziców. To było wzruszające! Kocham także kilka(naście) innych scen, ale to już było, więc dam sobie spokój i naprawdę Wam dziękuję:PP
Multum takich sceny było, więc można wszystko zawrzeć w stwierdzeniu, że reżyseria, gra aktorów, dobór muzyki, scenariusz i wiele innych składowych złożyło się na niesamowitą wypadkową. Film widziałam cztery dni temu, a ciągle go wspominam. Każdy szczegół.