nie wiem jak u Was ale u mnie w trakcie seansu sale opuściło kilka osób, a przez większość filmu ludzie się śmiali nawet podczas scen raczej poważnych. Ludzka znieczulica czy kiepsko zrobiony film? Stawiam na to drugie. Powodzonka i narka:)
a ja na pierwsze. Bo za pewnie wiele osób, młodszych o parę lat od głównego bohatera poszło na ten film i po prostu brakuje im pewniej wrażliwości. Nie mówię, że każdemu ten film musi się podobać. Ale śmianie się z poważnych sceny dojrzałe chyba nie jest, nie sądzisz?