Może jestem naiwna. Może niepotrzebnie dałam się zwieść zwiastunowi i moim wyobrażeniom dotyczącym tego filmu. Bo jak to w takich sytuacjach bywa - zawiodłam się, i to okrutnie.

Przeleciałam wzrokiem kilka wątków, i widzę tylko walkę o to, czy Dominik był emo-gejem czy nie, jakby to było głównym problemem filmu i na jego podstawie należało go oceniać. A dialogi? A gra aktorska? A scenariusz?

Film jest strasznie niespójny, przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Nie wszędzie sceny logicznie się łączyły, zdarzały się takie, których spokojnie mogłoby nie być. Momentami akcję rozciągnięto tak mocno, że dziw, że w ogóle się toczyła. Dialogi były tak infantylne, że to aż bolało, a słysząc głos Romy miałam wrażenie ze przed komputerem siedzi nie dziewczyna niewiele ode mnie młodsza, a pięcioletnia dziewczynka. Jedynie Agata Kulesza zasługuje na uznanie za rolę w tym filmie. No i ten, kto montował zwiastun - mistrz w stworzeniu złudzenia pierwszego interesującego polskiego filmu od dłuższego czasu.