Jest wiele dobrych, polskich filmów, ale były niekomercyjne albo po prostu nie były tak bardzo reklamowane lub nie zostały zauważone.
Ja bym jeszcze dodała kilka tytułów, które zapadły mi w pamięć. Te, które widziałam to: "Statyści", "Głośniej od bomb", "Wesele", "Dzień Świra", "Chaos", "Ono", "Plac Zbawiciela", "Komornik", "Pogoda na jutro", "Południe-Północ", "Panna Nikt", "Pręgi", "Różyczka","Chrzest", "Wenecja".
I takie, których jeszcze nie widziałam, ale podobno są dobre, np.:"Wino truskawkowe", "Drzazgi", "Warszawa", "Dla Ciebie i ognia", "Rewers", "Zmruż oczy", "Wszystko będzie dobrze", "Enen", "Hel", "Cześć Tereska", "Mój Nikifor", "Zero", "Kochankowie z Marony", "Oda do radości", "33 sceny z życia" i wspomniany "Dom Zły".
Może trzeba po prostu zobaczyć polskie filmy, a nie marudzić, że mamy tylko głupkowate komedie romantyczne ;)
Tak Pręgi, Dzień Świra, Pogoda na Jutro są świetne, ale przyznam, się że dużo innych wymienionych przez ciebie nie obejrzałam :(
Ale obejrzę na pewno.
Tak zgadzam się są dobre produkcje w Polsce ale nie dostają takiego rozgłosy jak głupkowate komedie romantyczne. Do dobrych filmów wymienionych wyżej mogę dodać od siebie takie tytuły jak : Symetria, Wszyscy jesteśmy Chrystusami, Wszystko co kocham, Matka Teresa od kotów (nie wiedziałem ale podobno bardzo dobry) czy starsze filmy jak Tato, Krótki film o zabijaniu, Kroll, Psy, czy choćby Dom Wariatów :) Tyle jak na teraz pamiętam ale jest ich więcej
Według mnie jedyne polskie dobre filmy po 90'tym roku to: Dług i Dzień Świra. Reszta ma poważne wady, które mimo lepszych gorszych scen, lepszych gorszych ról dyskwalifikują te filmy, jeśli chodzi o siłę wyrazu, spójność, szlachetność, przekaz itp. Tak więc lecąc od góry do dołu przez wymienione wyżej filmy począwszy od manieryczno-pesymistycznych filmów (które zżynają z innych zachodnich, jednocześnie zbyt naginają pesymistyczny obraz świata bez wyraźnej przyczyny poza po prostu manierą twórców do 'dowalania' na wszelki wypadek żeby było mocno i bez przekazu - czyli w mojej opinii filmy o wiele za wiele 'przesadzone' albo grafomańskie) to 'Dom zły' 'Wesele' 'Plac Zbawiciela' 'Komornik' 'Ono' '33 sceny' 'Chrzest' 'Pręgi' 'Symetria' 'Cześć Tereska', przez kino 'letnie' tzn takie które ani ziębi ani mrozi i takiego jest na świecie na tony albo i megatony typu 'Statyści' 'Zero' 'Różyczka' 'Wenecja' 'Wino truskawkowe' 'Pogoda na jutro' 'Wszystko co kocham'... Czyli albo pretensjonalno-pesymistyczne w tonie filmy albo letnie (czytaj: nieważne) albo źle zrobione, nierówne ('Chaos' 'Panna Nikt' 'Tato'). Z filmów , które są dość i ważne i dają się oglądać to póki co (nierówna) 'Oda do radości' i (zbyt knajackie) 'Psy'. 'Sala samobójców' jest dla mnie pierwszym filmem, który mówi coś w sposób zupełnie bez kompleksów, na poziomie, bez żadnego polski-niepolski, na każdym etapie dopracowany, bez żadnej żeny, film ważny, nie przesadzony, oryginalny, ambitny, po prostu bardzo dobry - i ludzie to widzą czy czują, stąd też obiegowa bardzo dobra opinia o tym filmie. Oby teraz po tym filmie kino już nie próbowało być ani przesadnie pesymistyczne na siłę, 'dowalające' na pokaz i na wyrost, oby kino zaczęło mówić językiem świata a nie językiem dwóch trzech ulic.
Dopracowany na każdym etapie mówisz ?? oryginalny ?? co w tym filmie jest wg Ciebie oryginalnego , film wg mnie mógłby być lepszy jakby miał lepsze dialogi , nie widzę w tym filmie żadnej oryginalności i jedno mi się nasuwa po obejrzeniu filmu >>> że strasznie nietolerancyjną mamy współczesną młodzież (scena w autobusie) i nie wiem ile osób będzie się utożsamiać z głównym bohaterem . Kiedyś myślałem że ludzie starsi są nietolerancyjni ,dzisiaj widzę jest odwrotnie
Wiem o tym ale "Sala..." z "Domem Złym" były przykładowymi filmami wymienionymi przeze mnie.Gdyż te 2 filmy należą do najgłośniejszych polskich filmów ostatnich kilku lat a poza tym rymowało mi się to ze słowem "SCHODZIĆ NA PSY"