6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324803
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

Kiedy wreszcie polscy twórcy zrozumieją, że takie nowoczesne kombinacje efektów specjalnych z przesłaniem kina społeczengo prowadzi do zguby ? Rozumiem że Komasa chciał być oryginalny, ale kino autorskie nie polega na takich kolażach pod tvn'owską publikę.

Zacytuję komentarz z Rzepy, najlepiej odzwierciedla porażkę tego filmu.


'Tani dydaktyzm'

Rafał Świątek

Efektowna forma skrywa trywialną bajkę z łopatologicznie wyłożonym morałem

W filmie Jana Komasy obserwujemy poczynania nadwrażliwego nastolatka, który wytchnienia od problemów szuka w sieci.

Na pierwszy rzut oka "Sala samobójców" to dramat obyczajowo-społeczny. Ale w istocie ma więcej wspólnego z kinem science fiction w rodzaju "Avatara" Jamesa Camerona. W obu filmach chodzi niemal wyłącznie o to, by zauroczyć widzów rzeczywistością wirtualną.

Cameron stworzył w 3D planetę, po której biegali obcy przypominający wyrośnięte smerfy. Dominik z "Sali samobójców" przypadkiem trafia na portal, gdzie – jak w przebojowej grze "The Sims" – użytkownicy wcielają się w animowanych komputerowo bohaterów.

Ta cyberprzestrzeń, niczym planeta w "Avatarze", stanowi główną atrakcję. Reszta, czyli dziurawa dramaturgia, kuriozalna logika zdarzeń i schematyczny rysunek postaci, pełni rolę drugorzędnych dodatków.

Cameron wykorzystał technologię do nakręcenia umoralniającej bajki o potrzebie szanowania matki natury i wyzbycia się przez człowieka wojowniczych instynktów. Komasa zrobił z sali "Sali samobójców" dydaktyczną opowiastkę o zagrożeniach ze strony Internetu, który może być niebezpiecznym narzędziem w rękach ludzi bawiących się emocjami słabszych psychicznie jednostek.

"Sali samobójców" bliżej do reklamy społecznej, gdzie operuje się uproszczonym przekazem, niż kina fabularnego, w którym powinno być miejsce na pogłębioną refleksję. Niestety, reżysera takie podejście nie interesuje. Wystarczy spojrzeć na głównego bohatera. Dominik to jeden z najbardziej antypatycznych typów polskiego kina ostatnich lat. Skrajnie egocentryczny smarkacz chowany pod kloszem przez rodziców pochłoniętych robieniem karier. Słowem – kwintesencja stereotypu o rozpieszczonych dzieciach bogaczy. Komasa zgotował mu na ekranie los na miarę cierpień młodego Wertera. Niepotrzebnie. Wystarczyłby solidny klaps.

Wielki_ted

Tak, tak i jeszcze raz tak. Film może jest odważny i rewelacyjny jak na polską produkcję, ale w porównaniu ze światowymi wypada blado i schematycznie. I nawet rewelacyjna gra aktorska go nie ratuje.

Wielki_ted

Każdy ma swój gust. Nieźle zjechałeś ten film, ale mi się podobał. Jeden z najlepszych polskich produkcji, co się czepiasz .

ocenił(a) film na 8
Wielki_ted

Zauroczenie z rzeczywistością wirtualną? Z której strony? "Nowoczesne" kombinacje? Przecież ta rzeczywistość była wręcz banalna, gry oparte na koreańskim engine z początku wieku mają lepszą grafikę. Forma wcale nie jest efektowna. Właśnie jej banalność i "pikselowatość" skrywa bardzo ciekawą formę. Niestety trzeba przez banalne efekty przejść, a nie zatrzymywać się na wnioskach z nich wynikających.

Wielki_ted

Ja dziś byłam ze znajomymi w kinie na tym filmie i wszystkim się bardzo podobał. Daje dużo do myślenia... Ale każdy ma swój gust! Ja osobiście cieszę się że go obejrzałam! ;) Wydaję mi się, że film ten najbardziej interesuje nastolatków. I chyba słusznie.

aliisz

Dzieciakom sie nie dziwie, "Jutro idziemy do kina" też powalał na nogi. Sztuka przeradza się w bezduszną, koniunkturalną komercję.

Wielki_ted

Przynajmniej nastolatki mają na co teraz iść do kina ;]

Wielki_ted

Ostatnie zdanie recenzji wskazuje, iż była ona pisana przez bezmyślną konserwę. Co w Rzepie akurat nie dziwi.

GG06

Nawet bezmyślna konserwa przewyższa intelektem lewicowy beton rodem z Gazu Wyborczego.

Wielki_ted

ja rozumiem że w kręgach prawicowych wciąż popularne są poglądy, typu "Dziecko bite jest bardziej współczujące i mniej histeryczne" autorstwa pewnego posła dwojga imion bez nazwiska (lata później, o zgrozo, przez pewien czas marszałka sejmu), ale na szczęście ten pan znajduje się już na 1% marginesie polskiego życia publicznego, podobnie jak i inny pan, który jest najpopularniejszym politykiem w internecie, ale życiowy rekord na wyborach to 4%.

GG06

W kręgach lewicy natomiast, dziecko na które sie podniesie głos, jest uważane za maltretowane. Też ciekawa optyka wychowania. ps. UPR to nie moja bajka, nie lubie Pana Korwina.

Wielki_ted

Podbijam bo recenzja Świątka najtrafniej oddaje sens tego filmu.