Poszedłem z dziewczyną na ten film bo wiele osób mi go polecało. Ostrzegało mnie że główny bohater sie liże z jednym kolesiem ale ok, kino współczesne moge to przeboleć. Myślałem że to będzie jakaś ciekawa historia a od pierwszych chwil widze zwykłęgo, rozpieszczonego gówniarza który nagle zostaje rzucony na szerokie wody, czyli zaczyna być wyśmiewany. I zamiast jakoś zaradzić tej sytuacji ucieka w internet, zaczyna sie ubierać jak idiota, zamiast przestać prowokować. Rodzice nie mieli dla niego czasu, zrozumiałe ale on powinien zrozumieć że zamiast tego ma wszystko to czego brakuje innym dzieciom a czego by tak bardzo pragneły. Natomiast spodobało misie zakończenie, chłopak sie zabił i nie będzie sprawiał już więcej problemów. A Sylwia wreszcie zrozumiała jak bardzo była tępa że bez przerwy gadał tylko o tym że chce sie zabić. Kasa wyrzucona w błoto
widocznie Ci nie podpasowało , ale żeby 1/10? '...Rodzice nie mieli dla niego czasu, zrozumiałe ale on powinien zrozumieć że zamiast tego ma wszystko to czego brakuje innym dzieciom a czego by tak bardzo pragneły...' po pierwsze masz rację, ale nie masz racji w tym, że formułujesz o jako zarzut. to jest właśnie film o tym, że ten 'rozpieszczony gówniarz' jest nie tylko ofiarą, ale też jest winny sytuacji. po drugie jednak wydaje mi się że to że ma 'wszystko to czego brakuje innym dzieciom' - wcale nie znaczy że człowiek nie może mieć hardkoru w życiu. ten film to pokazuje, że nawet w super rodzinie gdzie 'jest wszystko' można przeżyć tragedię. swego czasu czytałam o tym, że odsetek samobójców i tych leczących się na depresję jest najwyższy w klasie średniej i wyższej klasie średniej wśród renomowanych zawodów itp dla mnie film pokazuje właśnie to że ani kasa ani pozycja ani nawet własna wyspa nie uchronią cię przed samym sobą jakkolwiek to banalnie brzmi ale jest prawdą