PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539509}
6,3 323 tys. ocen
6,3 10 1 322953
5,5 77 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

Przeczytałem wszystkie recenzje i część postów. Mam wrażenie, że oglądałem trochę inny film. Poniżej postaram się wniknąć w miarę szczegółowo w ten obraz i opowiedzieć moją interpretację i punkt widzenia.

Dominik wkracza w dorosłe życie. Sam ten fakt nie jest łatwy a na domiar złego owe życie okazuje się co raz bardziej brutalne, krzywdzące i nie zrozumiałe dla bohatera.
Dominik pozornie ma wszystko co może chcieć młody człowiek. Dobrobyt materialny, wysoko postawionych rodziców, chodzi do elitarnej szkoły dla bogaczy. Brakuje mu natomiast spraw najważniejszych, których nie da się kupić za pieniądze. Rodzina darzy go tylko pobieżnym zainteresowaniem ułatwiając mu jedynie start w gonitwie szczurów na jak najwyższy szczebel drabiny.Czego on sam nie chcę - jak się później okazuje. Jego akceptacja i funkcjonowanie w sród rówieśników wiszą na cienkim włosku. Na domiar złego nasz bohater odkrywa w sobie odmienność seksualną. Gdy ta prawda wychodzi na światło dzienne włosek pęka a Dominik spada w głeboką samotność, odrzucenie i brak zrozumienia. Ci, których uważał za przyjaciół odwracają się od niego. Chlopak napotyka w internecie filmik pełen przemocy. Zapewne domysla się, że jego autor również przeżywa wiele problemów. Budzi to w Dominiku zainteresowanie...
Tak naprawdę od tego momentu film pokazuje swoje oblicze. Dochodzi do pierwszej rozmowy rozmowy video Dominika z autorem filmiku - Sylwią. Chłopak widzi niewyraźny obraz załamanej, dryfującej na krawędzi szaleństwa dziewczyny. To go nie zniechęca lecz zaczyna co raz bardziej wciągać.

''To powietrze Cię zabija.
Mnie nie oszukasz Dominik''

Szybko dochodzi do następnego spotkania. Z ust Sylwi padają zdania, które nieco otulają pewnością siebie naszego ''dziwaka''. Zaczyna on powoli się odradzać, nabierać sił.

D: Muszę już iść Sylwia
S: Musisz?
D: No tak. Muszę.
S: Zobacz ocean...podoba Ci się?
D: Piękny jest.
S: On nic nie musi a może zrobić co chce.

Rzeczywistość jednak następnego dnia szybko podcina skrzydła chłopakowi. Płacz, skowyt, upokorzenie.
W jednej chwili odzywa się znów Sylwia. Na twarzy Dominika od razu maluje się uśmiech i nadzieja. Z każdą minutą Dominik widzi w niej co raz większą nadzieję. Zaczyna ją traktować jak mentora. Wierząc w każde jej słowo oraz stosując się do jej sugestii wraca do szkoły. Porusza się w niej dumnie jak paw! Jak nigdy dotąd. Poprzez swoją odmienność czuję się lepszy od rówieśników, których teraz odbiera jako puste manekiny grające marne role.

S: Boli Cię rzeczywistość bo jesteś wrażliwy tak jak ja. Ja też jestem wrażliwa. Bardzo. Oni nas nie rozumieją. Zobacz jacy są słabi...boją się nas! Jesteśmy dziwni, odstajemy od normy. Dominik, jesteś inny - to jest skarb. Wiesz, wszystko co odstaje od normy jest zagrożone.
D: Sylwia, to co mam robić?
S: Masz ich przestraszyć. Bądź terrorystą!

Całym światem Dominika staje się egzystencja Sylwii. Zamyka się on w swoim pokoju przed otaczającym go światem. Rozpoczyna krucjatę, która ma na celu upokorzyć jego najbliższych. Sprawić by padli bezradnie na kolana. Cierpieli jak on! Wydarzenia idą po jego myśli a on sam ma z tego niezłą zabawę. Czuje, że ich złamał, jest kimś lepszym od nich. Im oni są bardziej bezradni tym jego triumf jest większy.
Dominik odkrywa, że Sylwia naprawdę chce sobie odebrać życie. Dziewczyna wie nawet w jaki sposób, ma wszystko zaplanowane.
Rodzice chłopaka w swej bezradności proszą o pomoc psychiatrę. Ten wypisuje młodzieńcowi leki od depresji. Tak się składa, że są one potrzebne dla Sylwii w celu popełnienia ''wymarzonego'' samobójstwa. Nakłania go do zdobycia dla niej owych tabletek. Kiedy ten odmawia ona go szantażuje - mówi, że więcej się nie spotkają.
Dominik jest rozdarty. Przecież nie chce śmierci najbliższej (jak mu sie wydaje) osoby ale też nie może utracić z nią kontaktu.
Stara się odwieść różowo włosą desperatkę od chęci odebrania sobie życia.

''...szczerze to ja nie rozumiem samobójców, bo żeby żyć trzeba mieć odwagę a samobójcy to tchórze i narcystyczni egoiści...''

Dziewczyna jednak twardo zostaje przy swoim a on gubi się i nie wie jak wyciągnąć ich oboje z tej sytuacji.

''Nie chcieliśmy takiego zakończenia. Chcieliśmy żyć. Ten świat nie ma miłości. Ten świat umiera. Ten świat na nas nie zasłużył - dlatego musimy odejść. My odchodzimy a wy zostaniecie. Zabijacie się powoli wcale o tym nie wiedząc. TO WY JESTEŚCIE SALA SAMOBÓJCÓW''

Para szczegółowo ustala elementy spotkania w celu dostarczenia tabletek. Jednak w tym czasie następuje fatalna w dalszych skutkach sytuacja - rodzice Dominika odłączają internet przez co spotkanie nie jest do końca zaaranżowane. Dominik jednak się nie poddaje. Kierowany pragnieniem spotkania Sylwii wymyka się nocą do wstępnie umówionego klubu. Zabiera ze sobą tabletki, które są warunkiem spotkania. Wierzy, że rozmową w prawdziwym świecie zmieni zamiary Sylwii a pigułki wylądują w śmietniku. Dziewczyna jednak się nie pojawia. Przecież nie wszystko zostało do końca omówione a ona nie chce ryzykować. Dominik jest załamany, poczuł się oszukany przez osobę, której bezgranicznie ufał oraz kochał. W akcie załamania i bezradności sam zjada opakowanie tabletek. Ostatkiem sił przechadza się korytarzem. Naćpany próbuje odreagować swoje rozczarowanie. Gdy się zaczyna orientować, że z każda chwilą jest co raz bliższy śmierci jest już za póżno. Ostatnimi przebłyskami świadomości próbuje się uratować lecz śmierć już owinęła pętlę w okól jego szyi...
Gdzie jest Sylwia? Ona czeka na niego w Sali. Lekko zaniepokojona. Pojawia się Dominik. Nie, to tylko jego awatar za którym stoi matka Dominika oznajmiając samobójstwo syna.
Sylwia po 3 latach wychodzi z pokoju. Wybiega na plac przed blokiem. Strach i rozpacz paraliżują ją tak mocno, że w pierwszych chwilach nie jest nawet w stanie wydobyć z siebie krzyku.
Co mogła czuć niestabilna emocjonalnie dziewczyna mająca świadomość, że przyczyniła się do śmierci niewinnego człowieka? Czy wróciła do Sali Samobójców? Myślę, że nie. Czy z takim piętnem wyszła na świat? Zdecydowanie nie.




Właśnie czytelniku obejrzałeś Salę Samobójców oczami mojej wyobraźni.


Depresja.
Chłopak nie cierpiał na depresję.
Miał problemy lecz zdecydowanie nie depresje. Gdy doszło do wypisywania przez lekarza recept to Sylwia sugerowała mu co ma powiedzieć dla psychiatry. Chciała mieć pewność, że dostanie tabletki jakich poszukiwała. On się bawił tymi zdarzeniami, śmiał im w oczy.

Uzależnienie od internetu.
Bohaterowie poznali się w sieci. Sylwia świadomie zamknęła się w domu. Internet dawał jej jedyną możliwość kontaktu z wybranymi osobami. Co ma izolacją jednej osoby wspólnego z internetowym nałogiem? Dominik proponował dla niej spotkania ''w realu''

Emo, sremo...
Bohaterami filmu są młodzi ludzie. Muszą być charakterystyczni, nie mogą zlewać się z chodnikiem. Dziś Emo jest zjawiskiem popkulturowym i za razem charakterystycznym. Gdyby film powstał 40 lat temu może bohaterami byliby Hipisi? Czy coś tu trzeba dodawać...?

Aktorstwo, klimat.
Moim zdaniem odtwórca roli Dominika nie podołał bardzo trudnemu wyzwaniu. Rola wymagała młodej osoby a w polsce mamy co mamy. Gierszał wogle mnie nie przekonał. Sceny wymagające dramaturgii w jego wykonaniu leżą. Czy szlochał, czy był rozgniewany etc...ciągle ta sama sztuczna maska. Brak mimiki, gry głosem. Często miałem problem z odróżnieniem jego emocji. Gdybym wyłączył dźwięk nie zgadłbym co aktor wyraża.
Sama scena gdzie Roma po raz pierwszy zbliża twarz do internetowej kamery, następnie przedstawia się i wypowiada kilka zdań ma więcej wdzięku i kunsztu niż Gierszał w całym filmie.
To właśnie te video rozmowy i kunszt Romy budują klimat i atmosferę filmu ( na równi z awatarami oczywiście). Całą resztę traktuję jako niezbedny dodatek bez którego film by się nie obył.

Czy Sylwia rzeczywiście pragnęła śmierci?
Na pewno. Lecz nie potrafiła.
Piszecie, że była chora. Jak się można zamknąć w domu na 3 lata, ciąć się?!?
Ona uciekła od chorych, którzy ją otaczali. Odizolowała się od tego z czym nie mogła się pogodzić, zrozumieć. W dialogach z Dominikiem powiedziała tyle o sobie, że ciężko wymagać więcej. Poniżej przytocze ten, który wg. mnie najbardziej ją odzwierciedla:
''Nie chcieliśmy takiego zakończenia. Chcieliśmy żyć. Ten świat nie ma miłości. Ten świat umiera. Ten świat na nas nie zasłużył - dlatego musimy odejść. My odchodzimy a wy zostaniecie. Zabijacie się powoli wcale o tym nie wiedząc. TO WY JESTEŚCIE SALA SAMOBÓJCÓW''

Nie widzicie tego?? '' W dupach wam się poprzewracało''?;)

Jeśli tym co napisałem zmienię pogląd chociaż jednej osoby ....mój cel zostanie osiąnięty.
Pozdrawiam

TitusVII

Zajebiste myślenie, gratuluję na prawdę super!
Troszkę inaczej niektóre rzeczy postrzegam, ale już tyle razy się wypowiadałam, że nie chce mi się powtarzać. ;p
PS.: Fajnie, że chłopaki też potrafią myśleć. :)

ocenił(a) film na 8
GirlEdyta

Tylko niektóre;)

użytkownik usunięty
TitusVII

Postać Sylwii zagrana genialnie. Oj, może ona oczarować człowieka i w postaci awatara też - jej głos, mimika, ruch paluszkami, biodrami - bajeczna. W tym i nie tylko stoimy po jednej stronie.
Zwróciłam uwagę, że przytoczyłeś najpiękniejsze, jak dla mnie zdanie w filmie - "ocean nic nie musi, a może zrobić co chce"
Przepraszam, ale trochę wykroczę poza temat Ss. Jeżeli zdanie o oceanie ci w duszy gra, to polecam film "Nic osobistego". Piękny.

ocenił(a) film na 8

Dzięki za ''Nic osobistego''! Mam nadzieje, że obejrzę jeszcze dziś!
Przeczytałem pobieżnie recenzje co zachęciło mnie do obejrzenia traileru. Kiedy zobaczyłem tę całą przestrzeń, tajemniczość wiszącą w powietrzu. Dziewczynę która (w moim odczuciu) szczęśliwie uwolniła się od czegoś co ją tłamsiło...wiem ,że to będzie jeden z tych filmów gdzie odczuwamy żal kiedy w sposob nieunikniony zbliżają się napisy koncowe.
Ten dialog kiedy ona z plecakiem na ramieniu idzie leśną ścieżką...
Dokąd idziesz?
-Po prostu idę
Dlaczego więcej nie chcesz pracować dla mnie? Możesz odejść w każdej chwili.
-Zgadza się
Nie będe o nic pytał ani mówił o sobie.
-Oh, ok!

Ona podobnie jak Sylwia od czegoś ucieka, szuka szeroko pojętej wolności. Oczywiście nie widziałem jeszcze tego filmu więc dopowiadam to sobie oczami wyobraźni.

Liryczne monologi Sylwii są tak piękne, że mogły by posłużyć jako natchnienie do napisania nie jednego wiersza.
W lekki i zwiewny sposób wyrażają tak dużo. Każdy z nich zasługuje na refleksję.

TitusVII

Twoja wypowiedz, nawet nazwałabym to recenzją jest genialna. Zgadzam się w 90 % z tym co piszesz, jedynie jesli chodzi o gre Gierszała, mam nieco inne zdanie, co prawda w wielu csenach faktycznie grał kiepsko, ale było kilka które mi sie podobały.

Jeszcze raz gratulacje, naprawde świetna robota.

ocenił(a) film na 8
anulka01

Dziękuje, po takich słowach człowiek nabiera sił, wie, że to co robi ma jakis sens.

Pójde na lekki kompromis. Były momenty w, których Gierszał przekonał mnie:). Klub. Toaleta. Korytarz. Sceny gdzie pełen rezygnacji decyduje się wziąc tabletkę. Najpierw jedną, potem następną...
Potem to kiedy naćpany wygłupia się przywołując min. wypowiedzi rodziców, które mocno wryły mu się w pamięć.
Dalej kiedy szlocha i płaczę niestety widze ponownie tę samą minę jakby przed chwilą zjadł kawałek cytryny:)