Film, który zaciekawił mnie zwiastunem okazał się kompletną klapą! Jedynie zdjęcia z tego filmu są miejscami bardzo dobre. Debiutanci w tym filmie grają o wiele lepiej od "profesjonalnych" aktorów. Obsada dziewczyny samobójczyni - kompletna porażka - ta Pani gra beznadziejnie - polecam grę panienek o lekkich obyczajach w przyszłych filmach bo do innej roli się nie nadaje. Fabuła oklepana - poprowadzona w sposób beznadziejny - w połowie filmu miałem ochotę wyłączyć a tak naprawdę zasnąłem. Momentami film wprowadzał mnie w zażenowanie promocją współczesnej - pustej młodzieżowej kultury.
A mi się podobał ten film. Jak na polskie kino wydaje mi się całkiem dobry. Nie zanudziłam się tak jak Ty, chociaż trzeba przyznać, że akcja zamiast nabierać tempa, to spowalnia trochę pod koniec. Czy fabuła oklepana? Chyba nie aż tak... Przynajmniej dla mnie była czymś nowym. Oklepane fabularnie bym nazwała polskie komedie romantyczne- na tych to rzeczywiście się można wynudzić. W jednym się w stu procentach zgodzę- gra aktorska różowowłosej dziewczyny na kolana bynajmniej nie powala. No, ale Kuba Gierszał i Agata Kulesza nadrabiają. Reasumując całkiem dobry polski film z kilkoma niedociągnięciami. Arcydziełem nie jest, ma parę scen wymuszonego dramatyzmu, ale warto obejrzeć. U mnie 8/10, doceniam wyjście polskich reżyserów poza kanony schematycznego romansu-komedyjki przy jednoczesnym zachowaniu popularności produkcji. No a poza tym całkiem przyjemnie mi się oglądało, może dlatego, że jestem dosyć młoda, a może dlatego, że podobnego filmu wcześniej nie widziałam i nie mam porównania- w każdym bądź razie na pewno klapą bym go nie nazwała. ;)
Zdjęcia rzeczywiście na wysokim poziomie - film ładny plastycznie, dobre światło. Gdyby postać Sylwii miała przedstawiać tylko wrażliwą, zagubioną dziewczynę, to rzeczywiście byłaby nieudana. Chyba całkiem niezamierzenie doceniłeś tę kreację - ona "flirtowała" z psychiką tego nieszczęśnika, na tyle dobrze, że polecasz jej w przyszłych filmach grę panienek o lekkich obyczajach.
pięknie to podsumowałaś :)
@era_4 być może coś ominąłem bo zasnąłem ;), z drugiej strony bardzo nie lubię tej aktorki - nie wiem dla czego ale wzbudza moje najgorsze niskie emocje.
Dodam jeszcze takie moje przemyślenie dotyczące tego filmu - ten film jest bardzo dobrym przykładem filmu, który próbuje udawać bardzo dobry film lub arcydzieło kinowe niestety to tylko banalny gniot z płytkim przekazem.
Całkowicie się zgadzam. Dla mnie także jest groteskowy i kiczowaty.
Ponad to plagiat pogania plagiat począwszy od simu Chouchou z SL po przez filmy BenX, Chatroom, Black Heaven.
Film robi furorę wśród młodzieży dzięki świetnej kryptoreklamie - dobrych "recenzjach" (sic!), oraz braku polskich filmów dla nastoletniego targetu na rynku naszej kinematografii.
Też początkowo oceniałam treść/przekaz dość nisko, ale po dłuższym zastanowieniu myślę, że skoro przekaz jest skierowany głównie do osób młodych i dotyczący ich problemów, to tyko z tego powodu nie powinien być oceniany źle. Czy można powiedzieć, że w bajkach dla młodszych dzieci proste przekazy jak : gdy kogoś uderzysz to będzie go boleć lub gdy będziesz się z niego wyśmiewać to też będzie boleć, można nazwać płytkimi. Jest wiele pięknych bajek o prostych przekazach (Czerwony Kapturek, Królewna Śnieżka, nawet w Bolku i Lolku można się ich dopatrzeć:)) i nie nazywamy ich płytkimi, co najwyżej dostosowanymi do odbiorcy.
Chociaż myślę, że w Sali samobójców również niektórzy tzw. dorośli znajdą coś dla siebie.
A pro po formy filmu - może i przerośnięta, ale ładnie.
Ja mam podobne odczucia. ;) Jako osoba przynależąca do grupy młodzieży jestem podatna jeszcze na tego rodzaju historie i dlatego mi się podobało. Poza tym nie wiem, czemu wszyscy tak najeżdżają na tą treść. Rzeczywiście w Sali samobójców forma>treść, ale znowuż nie można powiedzieć, że jest ten przekaz beznadziejny. Prosty film dla nastolatków o problemach ich pokolenia, do tego ładnie zrobiony. Jakieś ponadczasowe kino, dzieło wszech czasów na pewno nie, ale żeby od razu gniot i klapa- to już chyba ekstremum krytycyzmu. ;p