Założenie filmu (uzależnienie chłopaka od internetowych "przyjaciół") bardzo dobre. Realizacja- beznadziejna. Film jest nudny i tak naprawdę bez jaj. Zgadzam się z kimś, kto wcześniej napisał, że dialogi są bardzo sztuczne. Charakterystyczne dla polskich filmów wulgaryzmy są niestety bardzo niezręcznie wplecione w wypowiedzi aktorów, co sprawia wrażenie, że każdy z nich na siłę chce "być cool". Sama "sala samobójców" tak naprawdę nie ma nic do rzeczy- w końcu chłopak się uzależnił od jednej konkretnej i bardzo realnej osoby, w tym momencie traci na znaczeniu świat wirtualny. Wydaje mi się, że twórcy chcieli za bardzo podkolorować swoją wizję i wyszedł kolejny polski gniot.