6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324681
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

dla emo

użytkownik usunięty

hmm, film o pokoleniu emo (tak w skrócie) i dla pokolenia emo, więc ludzi tego pokroju na pewno zachwyci;
osobiście: dobrze się oglądało, ale żadne struny w sercu nie poruszył ;p

ocenił(a) film na 6

Dziwny tok rozumowania... Czyli film "Kuba Rozpruwacz" jest dla seryjnych morderców, a po oglądnięciu "Hamleta" ludzie się będą zatruwać na wzajem?

użytkownik usunięty
przemmeq

no ba! ;p
a na serio: chodzi mi o to, że w tym filmie odnajdzie się po prostu współczesny nastolatek;
bo to, że dorastająca młodzież nie może się dogadać z rówieśnikami, że nikt ich nie rozumie, zwłaszcza tych wrażliwych, że rodzice zapracowani, nic o swoim dziecku nie wiedzą etc to przecież żadna nowość; i można to pokazać na różne sposoby;
tutaj wydaje mi się, że akcent jest położony na fakt mieszania się rzeczywistości z internetem;
w sumie to do samobójstwa doprowadza chłopaka wirtualna znajomość, a zamieszczenie w necie momentu jego umierania oprócz tego, że jest drastyczne samo w sobie, jest też symboliczne - funkcjonował w wirtualnych światach, jego śmierć też została "zapisana" wirtualnie, a że jednak była "na serio" ... cóż, co niektórzy zorientowali się dopiero po czasie....
natomiast sama nie siedzę w sieci po 12h dziennie, nie mam konta na FB, wszelkie poczty i komunikatory nie zastępują mi codziennych spotkań ze znajomymi, stąd być może chłodniejsze podejście do filmu ;)

Dziwne masz podejście. To, że nie jesteś emo, a zrozumienia i akceptacji szukasz inaczej niż za pomocą wirtualnego świata sprawia, że film do ciebie nie przemawia? Problemy ukazane w Sali są tak naprawdę ponadczasowe i dotyczą każdego z nas. Indywidualna natomiast jest próba poradzenia sobie z nimi - każdy robi to na swój własny sposób. Emo+internet to tylko scenografia, która miała uwspółcześnić cały projekt.
Nie jest prawdą to, że wirtualna znajomość doprowadza Dominika do samobójstwa. Pisząc tak upraszczasz rzeczywistość. Nie potrafisz zrozumieć splotu okoliczności i niezaprzeczalnych faktów, które miały miejsce w filmie - dostrzegasz tylko winę Sylwii.
Dziwię się, że twoje chłodne podejście do filmu wzięło się z tego, że nie masz konta na FB i nie siedzisz w necie po 12h. Idąc twoim tokiem myślenia musiałbym skreślić:
"Skazani na Shawshank" - bo sam przecież nie jestem więźniem.
"Życie jest piękne" - bo nie brałem udziału w wydarzeniach, które są określane mianem holokaustu.
"Jak zostać królem" - bo się nie jąkam i królem też nigdy nie zostanę.
"Więzień nienawiści" - bo problemy rasizmu mnie nie dotyczą.
"Motyl i skafander" - bo nie dostałem wylewu do mózgu, przez co moje ciało może normalnie funkcjonować.
"Tajemnica Brokeback Mountain" - bo nie jestem gejem.
"Katyń" - bo to nie mojego ojca/dziadka zamordowali w Katyniu.
"Requiem dla snu" - bo nie jestem narkomanem.
I TAK DALEJ....................................................... ..


użytkownik usunięty
Pablo_28

akurat widziałam każdy z wymienionych przez ciebie filmów :) pewnie, że to nie tak - ale nie uważasz, że jednak inaczej odbierzesz obraz, który traktuje o czymś, co znasz z autopsji? tak jak z nekrologiem: dopiero, kiedy umrze ci ktoś najbliższy jesteś w stanie poczuć, co się tak naprawdę kryje za sztampowymi z pozoru słowami albo mottami....

poza tym myślę, że to właśnie uwikłanie w wirtualność pcha Dominika do samobójstwa, nie twierdzę, że to wina Sylwii - zobacz, matka chłopaka dziękuje sali_samobójców za "wsparcie", i to jest tragiczne, bo czy oni faktycznie go wspierali? czy nie było tak, że gdyby się nie "wkręcił" w towarzystwo, które "jara się" filmikami ze scenami samobójczymi i tak bardzo podkreśla swoją odmienność, niezrozumienie, chęć odejścia - to wyszedłby z tego kryzysowego okresu w swoim życiu?

to, że chłopak jest wrażliwy, że rodzice zapracowani nie wiedzą nic o swoim dziecku, te problemy z rówieśnikami i własną seksualnością, owszem to jest ponadczasowe; ale według mnie tak naprawdę chodzi w tym filmie o to, by pokazać, jaką pułapką staje się dzisiaj internet, pomieszanie światów: wirtualnego i reala;

no i samo określenie emo, którego używam jest dla mnie skrótem myślowym