no jak by nie patrzac film budzi duzo emocji.czy to ze wzgledu na to ze sie komus podobal czy tez nie.budzi kontrowersje-ze o gejach,ze o emo,ze bogaty arogancki gowniarz,ze jego wina,ze rodzicow wina,ze gniot i gowno,ze uczy i nie uczy....i mozna by tak jeszcze dlugo.wydaje mi sie ze o to wlasnie chodzi.ja ogladajac jakis film czekam na emocje,jakiekolwiek-zeby mnie poruszyl,wzruszyl,zdenerwowal,zasmucil,skonil do refleksji czy jakiegokolwiek myslenia.Sala samobojcow takim filmem dla mnie wlasnie jest.
Dokładnie !
Większość ludzi która utożsamia się z Dominikiem bądź widzi swoją historię w tym filmie czuje się doceniona - no w końcu ktoś nagrał film niczym o mnie i mych problemach !
Reszta która się z Dominikiem nie utożsamia - czuje się zdegustowana i zirytowana głownym bohaterem i na początku filmu chce go trzepnąć w łeb a przez drugą połowę siedzi i kipi ze złości nad tymi absurdami ale siedzi bo dało 15 zł za bilet .
A jakaś mała grupa osób która ani się z Dominikiem nie identyfikuje ani identyfikuje rozpatruje ten film w aspektach uzależniania od internetu , depresji, braku miłości w rodzinie .
Co człowiek to i nowa emocja w stosunku do filmu.
I bardzo dobrze.
Bo film nie manipuluje widzem - dla każdego jest czym innym -każdy odbiera go po swojemu ze względu na to co przeżył sam kiedyś .
Po tym filmie nie ma klonów - jedni się w nim zakochują, drugich irytuje trzecich zmusza do refleksji.
To moim zdaniem najwięszy jego atut.