Bardzo słabo rozwinięty wątek dylematu Dominika związanego z tym czy pomóc Sylwii czy nie. Co prawda waha się i w końcu podejmuje jakąś decyzje ale to mnie jakoś nie przekonuje. Staram się postawić w jego sytuacji(choć nie ukrywam, że jest to wybitnie trudne bo myślę o tym na sucho, a on w tym wszystkim uczestniczył), czy zawiódłbym przyjaciółkę i nigdy jej więcej nie zobaczył, czy raczej przyczynił się do jej śmierci, będąc wierny przyjaźni i też nigdy jej nie zobaczyć! Wbrew pozorom to nie jest takie proste, bo gdy się jest w takim stanie jak Dominik nie myśli się racjonalnie. BA w ogóle się nie myśli...