No wiec tak - zacznijmy od tego ze jest to film w którym istnieje wiele niedociągnięc.
Scenariusz trochę kuleje, potencjał tego pomysłu chyba nie został w 100% wykorzystany.
Jednak sama idea, oryginalnośc, a także przesłanie moim zdaniem bardzo podnosi jego
wartośc. Jestem naprawdę zadowolony że w Polsce powstał taki obraz,gdyż ostatnio
większośc polskich filmow to tandetne komedie romantyczne w ktorych zmieniaja sie
tylko tytuły i nic więcej lub filmy "historyczne", przepełnione przesadnym patosem,
tandetnie rozumianym patriotyzmem, nudą, schematycznością i graniem na uczuciach
odbiorców - filmy robione po najmniejszej lini oporu w celu łatwego zarobku, moim
skromnym zdaniem. Tak więc cieszy mnie taka oryginalna próba.
Chciałbym zwrócic waszą uwagę na jedna rzecz. Wiele osób pisze,szczególnie tych ostro
krytykujących film, że zachwycają się nim nastolatki "rodem z fejsbuka". To z pewnością
prawda, tylko czy komuś przesło przez myśl czemu tak się dzieje? Może dlatego że
identyfikują się z bohaterami, że jest to film jakby o nich? Byc może nie prezentują swymi
osobami, powiedzmy "zbyt wysokiego poziomu", jednak przy tym filmie ,to zjawisko
powinno trochę chociaż skłonic do zastanowienia, zanim pisze się otwartą i ostrą krytykę.
Żeby nie bylo - sam mam 20lat więc okres nastoletni mam już raczej za sobą i staram
się tylko obiektywnie na wszystko spojrzec.
Dialogi są rzeczywiście bardzo płytkie, ale czy to nie było celowe? Czy naprawdę osoby
wywodzące się z takich rodzin, borykające się z takimi problemami i to w młodym wieku
potrafią prowadzic rozmowy na wysokim poziomie, które będą, nazwijmy to "atrakcyjne" i
ciekawe dla ludzi starszych, bardziej inteligentnych(mam na mysli wielu widzów w
kinach, bardziej ambitnych kinomanów)? Istnieje coś takiego jak inteligencja
emocjonalna, która w przypadku takich rodzin praktycznie nie rozwija się u dzieci. Myślę
że nie na miejscu byłoby gdyby bohaterowie prowadzili niezwykle podniosłę dyskusje,
które stanowiłyby większe wyzwanie dla bardziej ambitnego widza.
Zazwyczaj takie proste ukazanie bohaterów mnie również bardzo razi, ale tym razem tak
chyba byc powinno. Subkultura "emo" jest chyba oparta na wyrazistych uczuciach.
Prostych i tandetnych dla wielu osób. Odrzucających większośc z nas, wręcz
powodujących kpiny. Ale taka po prostu jest i to chyba bylo w filmie pokazane.
Co do samego motywu samobójstwa - dobrze pokazane byly 2 rzeczy.
Po 1: Dominik wychodząc z domu nie planował tego że odbierze sobie życie,przez caly
film było podkreślane,wręcz przesadnie że chce życ, tabletki połyka pod wpływem
impulsu, kompletnie się nad tym nie zastanawiając. Takie wypadki zdarzają sie często,
więc jest to rzeczywiste.
Po 2: Jego śmierc jest ukazana w cierpieniach, co tez jest realne i miejmy nadzieje
zapobiega interpretacji tego filmu jako przepisu na dobre wyjscie z problemów życiowych
dla osób (nastolatków), które zachwyci rzeczywistośc w której poruszali się bohaterowie.
Gdyż tacy ludzie na pewno tez sie znajda.
Podsumowujac - uwazam że ten film to była to naprawdę niezła próba. Faktycznie jest
niedopracowana, w krytyce która spotyka ten obraz jest wiele prawdy. Jednak z
pewnościa warto zobaczyc, chociazby dla najdrobniejszej refleksji którą wynosimy z kina,
pomijając fakt czy film się nam podobał czy nie.
Sry za literowki i byc może bledy skladniowe utrudniajace zrozumienie tego tekstu :P
Czytając Twoją recenzję głównym wrażeniem jakie odniosłem było "ogólnie film jest słaby ale taki miał być w zamyśle reżysera". Właściwie jakbyś drążył ten temat dalej to prawdopodobnie sam byś przyznał, że film specjalnie został zrobiony gorzej i bardziej schematycznie żeby młodsi lub mniej inteligentni widzowie zrozumieli jego "przesłanie". Swoją drogą zabawne, że wspomniałeś o graniu na emocjach jako jednym z pejoratywów obecnej polskiej kinematografii, bo ten film dokładnie to robi (wystarczy poczytać niektóre komentarze na FW).
Co więcej po prawdziwości nie zapewnia on żadnej dowolności interpretacji (oprócz tego co oczywiście człowiek sobie sam wymyśli), bardziej bym to nazwał jednotorowym kazaniem. Nie wiem, może niektórzy lubią filmy nachalnie moralizatorskie, ja nie...
I teraz taka ogólna rada - skupiłeś się na scenariuszu i tym osławionym "przekazie". Fajnie by było jakbyś na przyszłość w recenzji FILMU zawarł conieco nt muzyki, montażu, zdjęć, animacji i innych aspektach audio-wizualnych, bo gdyby nie słowa "reżyser", "scenariusz" czy "film", mógłbym równie dobrze pomyśleć że recenzujesz książkę ;)
Poza tym film jest o 18/19-latkach, więc aż tak bardzo nie odbiegasz wiekiem od bohaterów :P
Mimo tego arleqin skłonił mnie swoją recenzją do obejrzenia tego filmu. Określił go jako godny uwagi film, jak na dzisiejsza polską kinematografię. Chodzi o to, że dziś faktycznie nie wiele filmów chociażby stara się byc kinem ambitnym, a większość jest po prostu plastikiem nakierowanym na zarobienie pieniędzy w weekend. W ostatnich latach w Polsce również od tego ogółu odbiegał "Dom zły", który mnie nie zawiódł, a na tle innych polskich premier wyglądał wręcz jak perełka. Teraz z chęcią przyjrzę się temu filmowi i po obejrzeniu stwierdzę czy reżyserowi udało się stworzyć choć po części film godny uwagi. Ale nie powiem... boję się, że będę zniesmaczony ;)
hmm... mam duzy problem z przekazaniem poprzez tekst tego o co mi chodzilo :P i to nie miala byc recenzja na pewno :)
a co do mojego wieku - chodzilo mi o to ze nie pisze z pozycji nastolatka (mowie o 15-16latkach z "fejsa" czy cos) a bohaterowie filmu moze i maja z 18,19lat ale emocjonalnie to raczej wlasnie 15,16 (zeby).
Moim zdaniem nie byl specjalnie zrobiony gorzej, tylko w sposob rzeczywisty po prostu i przez to jest... hmm troche tandetny? nagromadzenie tych emocji tym razem moim zdaniem akurat pasuje, choc to faktycznie moze zabrzmiec troche jak hipokryzja w zwiazku z tym co pisalem wczesniej :)
Nie mam 18 lat (tylko dwa razy tyle :-)) i nie przeszkadzała mi w filmie "facebookowość". Przyjmuję do wiadomości, że nastolatkowie żyją TEŻ w świecie wirtualnym. Z tego, że tu piszę widać, że ten świat nie jest mi do końca obcy. FIlm porusza bardzo ważny temat, a może raczej tematy i nie lekceważyłabym tego głosu. To co mi jednak przeszkadza to niedopracowanie. W filmie jest naprawdę wiele wątków i mam wrażenie, że dla twórców było ich za dużo. Niektóre są muśnięte i od razu zapomniane - niepotrzebnie rozmywają obraz. Te naprawdę istotne są spłycone i nielogiczne. Dla mnie - kompletnie zmarnowany potencjał. NIe wystarczy powiedzieć, że chcieli dobrze, skoro wyszło jak zwykle.