Miałam być zniesmaczona i straumatyzowana po obejrzeniu - nie byłam. Postać Olivera z potencjałem na bardzo ciekawą, obsesyjną postać umywa się do żądzy pieniądza. Wszystko uchodzi mu gładko i może to jest frustrujące. Nawet nie w samym dojściu do swojego celu, a w przejściu przez wszystkie etapy. Było tam jedynie jedno potknięcie, co do poznania prawdy przez Felixa. Gdzie więcej? Pseudo-psychopata idealnie umywa ręce od odpowiedzialności. Jak zatem zatuszował nieuważne morderstwo Elspeth? Kolejna postać psychopatycznego geniusza, która chyba nam się już znudziła. Patrząc po innym tworze reżyserki i scenarzystki - "Promising Young Woman" chyba jednak wolimy nacechowane emocjonalnie postacie. Oliver tego nie spełnia.
Całość była wykonana z dobrym zamysłem. Soundtrack, scenografia, zdjęcia, aktorzy. Relacja pomiędzy Oliverem, a Felixem powinna być bardziej rozwinięta. Psychopatia Olivera za to ukazana jest bardzo dobrze. Niektóre sceny degustują i dziwią - o to chodzi! Jednak brakuje mu tych emocji, relacji. Brakuje mu lekkiego mrugnięcia okiem do widowni, że nie chodzi mu jedynie o Felixa, a jednak cały czas mamy wrażenie, że będzie to postać obsesyjnie na niego patrząca. Podążająca za nim. Brak realizacji tego wątku odrzuca. Osobiście jako widz tego oczekiwałam.
No i się nie doczekałam. Ale cóż, ja za Emerald Fennell trzymam kciuki, bo wypuściła spod swoich skrzydeł cudeńko (i nie mowa tu o "Saltburn"). Poczekam na więcej i może się nie rozczaruję jak teraz.
Prawda, jednak "Promising Young Woman" ratuje się fabułą wcześniej, niż jedynie na końcu. Nie czekamy na koniec, bo całość jest dobra.
Emocje. To jest coś czego brakuje w tym filmie. Pewnie ktoś powie, że postacie miały być takie właśnie miałkie i puste z wiadomych przyczyn ale według mnie przez to film traci. Ciężko się zaangażować w ich losy. Główny bohater również nie wzbudza we mnie ani sympatii ani obrzydzenia, współczucia, zrozumienia, po prostu nic. Wszyscy są według mnie nieciekawi. Jestem zaskoczona, że po “Obiecujacej młodej kobiecie” reżyserka poszła w taką stronę. Mimo to z chęcią obejrzę jej kolejne obrazy.
Absolutnie się zgadzam. Postacie po prostu nic w widzu nie wzbudzają. A o to ma chodzić w dobrze napisanej postaci - o odczucia względem niej. Nie ważne czy pozytywne, czy negatywne.