Dla mnie film miał stworzyć pozory czegoś większego niż jest w rzeczywistości. Słowa określające: pretensjonalny, perwersyjny, płaski. Główny bohater ewidentnie jest manipulatorem, agresorem, który pragnie dominacji, uległości, a nienawiść oraz miłość, to dla niego synonimy. Dodatkowo jak nie jest w stanie panować nad swoimi popędami i tak okazuje skrywane emocje. Zbyt dosłowne sceny, które nie wnoszą nic do fabuły, oprócz domniemanego zaskoczenie. Wątek powszechny tylko akty bardziej wyraziste.