Obejrzałam i jestem zauroczona.
Zachwyceni sobą, syci do przesady i upajający się ogólnym uwielbieniem przedstawiciele klasy wyższej tracą podstawową czujność i giną w starciu z Drapieżnikiem.
Drapieżnik z kolei, zwabiony dekadenckim urokiem klasy wyższej, chce go zdobyć i posiąść. Jednak jedyne co dostaje, to dobra materialne. Chwilowe upajające szczęście.
Oraz nie, nic nie spożywałam przed obejrzeniem ;-). Naprawdę tak rozumiem ten film.
Film jest praktycznie w 100% zrzynką z Utalentowanego Pana Ripley'a który z kolei jest remakiem filmu W Pełni Słońca, z tym że twórcy pana Ripley'a nie kryli się z tym. Poza tym, nie wiem co czy współczuć czy się cieszyć że rozumiesz ten film - myślę że jednak współczuję, ponieważ film jest wtórny i obrzydliwy. Chwalić moją go jedynie osoby wychowane na Netflixie,które obejrzały 5 filmów w swoim życiu...
ten komentarz to snobizm na najwyższym poziomie XD Jak dla mnie film mial wiele aspektów ktorych nie miał Utalentowany Pan Ripley, wystarczy obejrzec go z otwarta glowa, a nie z celem zanizania oceny i wygórowanymi oczekiwaniami. Oczywistym jest że nie jest on odkryciem Ameryki, ale nie jest też zly blagam
plus pisanie ze film jest obrzydliwy to jak udowadnianie, ze sie go nie zrozumialo