że życie sprawia człowiekowi frajdę. Zdarzają mu się mniejsze i większe przyjemności, zdarzają mniej czy więcej kochani ludzie... Niestety bywa i tak, że nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki sensowność życia, nad którą specjalnie nie rozmyśla, umyka, i staje wobec jakiejś pustki, która wydaje się zbyt czarna, by dostrzec jakiś pocieszający kolor, i zbyt wielka, by znaleźć z niej wyjście.
Dwie przyjaciółki-nastolatki prowadzą - jak na "nastki" - dość ekscytujące życie: umawiają się na sex z przygodnymi mężczyznami, aby w ten sposób zarobić pieniądze, które pozwolą im zrealizować marzenie - polecieć do Europy. Stroną organizacyjną spotkań zajmuje się dość sztywna i arogancka Yea-jin, zaś praktyczne wykonanie należy do obowiązków Jae-yeong, pogodnej i wesołej dziewczyny, który pragnie, aby każde spotkanie było "czymś więcej niż tylko sex". Jest bardziej dziecięca niż dziewczęca, co tylko uwydatnia jej naiwność, niewinność i chęć sprawienia każdemu przyjemności. Każda randka jest przez dziewczyny odnotowywana, i w ten sposób na kartkach pamiętnika zapisana została historia spotkań, na których Jae-yeong niczym mityczna prostytutka Vasumitra pragnęła mężczyznom dać coś więcej niż tylko zaspokojenie cielesne. Marzenia o Europie nie znalazły jednak szczęśliwego finału - Jae-yeong nie chcąc dać się złapać policjantom, skacze z okna, co prowadzi do jej śmierci. Yeo-jin zostaje sama, z pamiętnikiem i uzbieranymi przez przyjaciółkę pieniędzmi. Targana smutkiem i żalem, postanawia odwrócić historię z pamiętnika i odwiedzić wszystkich kochanków Jae-yeong zwracając im pieniądze i próbując dać w łóżku to, co ona im dawała. Vasumitrę - łagodną i uszczęśliwiającą "z natury", zastąpiła Samarytanka - łagodna i uszczęśliwiająca "z rozmysłu". W tym czynie jej głęboka przyjaźń i przywiązanie do zmarłej przyjaciółki znalazły ostateczny wyraz i stawiały je na tej samej płaszczyźnie. Było to swoiste oczyszczenie Yeo-jin, które jednocześnie stało się przekleństwem dla jej ojca, który nie rozumiał dlaczego jego córka tak zwyczajnie spotyka się z obcymi, dużo starszymi mężczyznami. Tych, których uszczęśliwiła jego córka, on poniżał, a w końcu posunął się nawet do morderstwa. A wszystko w imię dobra córki i ochrony jej niewinności, jakby nie widział, że dzisiejszy świat - natychmiastowej przyjemności - nie zostawia miejsca na niewinność i każe dorastać już dzieciom.
"Targana smutkiem i żalem, postanawia odwrócić historię z pamiętnika i odwiedzić wszystkich kochanków Jae-yeong zwracając im pieniądze i próbując dać w łóżku to, co ona im dawała. Vasumitrę - łagodną i uszczęśliwiającą "z natury", zastąpiła Samarytanka - łagodna i uszczęśliwiająca "z rozmysłu". W tym czynie jej głęboka przyjaźń i przywiązanie do zmarłej przyjaciółki znalazły ostateczny wyraz i stawiały je na tej samej płaszczyźnie. Było to swoiste oczyszczenie Yeo-jin"
Ten właśnie fragment, część, płaszczyzna filmu - jest strasznie bełkotliwa i właściwie - przygłupia.
Na szczęście doszedł wątek ojca i te bzdety uznałem za dziwaczne fanaberie nastolatki i dało się już oglądać bardzo przyjemnie.
Najgorszy fragment filmu - po sex-spotkaniu wzruszony klient dzwoni do córeczki. :)
Sam film - bardzo mi się podobał. Polecam zobaczyć i na swój sposób go odczytać.