komedie jak my (Sami Swoi, Jak rozpętałem drugą wojnę..., Seksmisja itp.) albo francuzi (Żandarm... z Luisem de Funes) ???
bo jakoś nie mogę sobie skojarzyć,
tylko nie wymieniajcie komediodramatów, animacji komputerowych albo żałosnych komedii pokroju "Głupi i głupszy", w których humor jest dość prosty o sikaniu albo pierdzeniu,
chodzi mi o 100% komedie z kultowymi dialogami, ciekawą fabułą, niezapomnianymi gagami i charyzmatycznymi aktorami
Amerykanie mają podobno "Big Lebowski" jak obejrzę to napiszę czy zasługuje
na miano "kultowa" komedia.
Jest jeszcze "Dzień świstaka" chociaż mnie bardziej przypadł do gustu
"Blues Brothers". Wszystko jest kwestią gustu. Pozdrawiam :)