Rzeczywiście film rape and revenge Bernarda Buysa z RPA ukazał się ongiś w Polsce na kasecie video (dystrybutor Video Rondo) pod tytułem "Demon Lust". Ja natomiast obejrzałem wersję 79-minutową pod tytułem "Savage Encounter". John Personson oraz jego żona Tessa Ziegler (która w dzieciństwie była molestowana seksualnie, a więc zmaga się z psychologiczną traumą) są prześladowani przez dwójkę włóczęgów (jednym z oprawców jest niemowa), którzy napadają na ich dom pośród leśnej dziczy. Dwaj włóczędzy gwałcą Tessę, a jej męża przywiązują do drzewa niczym psa. Mężczyzna poprzysięga zemstę, chwyta za strzelbę, dosiada konia i zaczyna tropić sprawców gwałtu na jego żonie...
Inspirowany "Nędznymi psami" (1971) Sama Peckinpaha i "I Spit on Your Grave" (1978) Meira Zarchi film rape and revenge. Trochę przemocy, choć scena gwałtu ma miejsce poza kadrem. Budżet bardzo skromny, całkiem przyzwoita praca kamery i znośne aktorstwo, ale akcja momentami zaczyna przynudzać. Przyjemne plenery leśnej dziczy, jezioro, a w finale skały i wodospad (miałem skojarzenie z nakręconym w Silver Falls State Park w stanie Oregon slasherem Jeffa Liebermana "Just Before Dawn" z 1981 roku). Można obejrzeć, choć film raczej wyłącznie dla koneserów sub-gatunku rape and revenge.
A to są dwa odmienne filmidła czy tylko dwa tytuły? Bo właśnie obejrzałam Demon Lust i to jest wypisz, wymaluj to co opisujesz powyżej.
"Savage Encounter" - taki tytuł nosi wersja podobno uncut. Ale różnicy zapewne nie ma, ponieważ ten film jest dość łagodny w porównaniu choćby do "I Spit on Your Grave" (1978), "Nędznych psów" (1971) czy "Ostatniego domu po lewej" (1972). Gwałt poza kadrem, zero golizny, trochę przemocy. W zasadzie nie było tutaj czego ciąć, jeśli chodzi o cenzurę. Czas trwania "Savage Enounter": 81 minut.