Film wykazuje grobowy dynamizm i wywołuje szczątkowe emocje. Tytułowy sejf natomiast jest tu bytem nie tyle opresyjnym, co cholernie odtwórczym, wyprutym z grozy. Projekt oprawiono w ciekawe ramy gatunkowe – ramy heistowego horroru – ale do geniuszu „Nie oddychaj” jest mu naprawdę daleko. Odpuśćcie sobie wizytę w „Sejfie” – nie znajdziecie w nim absolutnie żadnych skarbów.
Pełna recenzja: #hisnameisdeath