albo jestem jakimś strasznym sceptykiem i nie mogę się otworzyć na treści tego pseudo-filmu, bo nie wiem jak to inaczej nazwać. Dlaczego taka wysoka ocena? nie rozumiem. Naprawdę nie warto tracić czasu na ''Sekret''
Wysoka ocena wzięła się krótko mówiąc stąd, że dziesiątki gówniarzy, albo też ludzi o gówniarskim usposobieniu, po obejrzeniu tego arcydzieła kina fantasy, poczuło się panami świata. I tyle w tym temacie.
Juz nie przesadzajcie,1? Ten film to nic innego jak powiedzenie komus,ze lepiej jest myslec pozytywnie bo to w zyciu pomaga,kazdy to wie i to oczywiste. Ale jak spojrzec na to z innej strony to taka niby nic ale zawrocilo w glowie wielu ludziom i jesli taki film ma im pomoc uwierzyc w siebie to ja nie mam nic przeciwko. W sumie ,,sekret'' jest troche jak bóg, ludzie wierza w ta bo ciezko im zyc i pogodzic sie z tym ze moga liczyc tylko na siebie, ze musza zrobic cos sami wiec staraja sie uwierzyc w takie bzdury jak bóg czy prawo przyciagania.
"Ten film to nic innego jak powiedzenie komus,ze lepiej jest myslec pozytywnie bo to w zyciu pomaga,kazdy to wie i to oczywiste."
Tak tylko tutaj to jest niestety za bardzo "podkolorowane" coś w rodzaju: myśl że ząb jest zdrowy to chory ząb sam się "wyrwie" lub wyleczy.... no durnota.
Mam mieszane uczucia, czasmi teksty były rozsądne czasami aż się niedobrze robiło od głupoty i podkręcania i uprawiania polityki.
Ten miloner chyba miał jakiś wielki kompleks i chciał przez stworzenie tego filmu jakoś zaistnieć w świecie... odkrywając "prawo ciążenia" przed szeroką publicznością.
Zatem film warto obejrzeć, ale też trzeba mieć wielki dystans do niego, odfiltrować te wszystkie idiotyzmy mając na celu uwypuklić że "prawo ciążenia" działa zawsze i wszędzie.
Też trochę razi język: taki jakby żywcem wzięty z jakiej sekty religijnej lub też z amway'a (ogłupianie ludzi w sprzedaży bezpośredniej).
Rzecz w tym że nie. Powiedzenie komuś, że "lepiej jest myśleć pozytywnie", a wmawianie mu, że za pomocą jakiegoś "sekretu" może ustawić sobie życie, to dwie różne rzeczy.
Cała atmosfera tego filmu, sam tytuł, wielokrotnie powtarzane w filmie słowo... "sekret", spiskowa aura tajemniczości, jaka otacza to słowo, podpieranie się fizyką (albo raczej pseudo-pseudo-pseudo-nauką która z fizyką nie ma kompletnie nic wspólnego), wypowiedzi ludzi którzy dzięki "sekretowi" stali się milionerami, wmawianie widzowi jakichś farmazonów o mocy wszechświata (nie odnieśliście wrażenia, że twórcy filmu próbują nas przekonać, że wszechświat ma świadomość? Wg. "sekretu" wszechświat to coś jak jakiś bóg), kupa pustych i bezsensownych sloganów (taki jeden na początku... "Istnieje pewne prawo, obowiązujące w całym wszechświecie - to prawo przyciągania!")...
Wpływ pozytywnego myślenia na życie to jedno, a ten film, ten film zalatujący jednym wielkim sekciarstwem, ideologiami niuejdżowskimi i tanią demagogią, to zupełnie co innego.
Moja przyjaciółka wpadła na amen w to g*wno, mnie namówiła do obejrzenia filmu, na szczęście Internet mi zwolnił po czwartej części na youtube i nie dokończyłam bo zaczynałam już wierzyć w te brednie.. W te niebezpieczne brednie.. Jestem katoliczką, wierząc w "Sekret" przestaję wierzyć w Boga..
Moje myśli są w mojej głowie, nigdzie ich nie wysyłam, a to że uśmiechając się i będąc optymistką przyciągam miłych ludzi to.. logiczne i tyle:)
Czytałam gdzieś że ten film ma związek z New Age.. :/ Takie jakby kuszące wprowadzenie do sekty. Przyznam że im wyszło bo któż nie chciałby stać się bogaty i szczęśliwy w tak prosty sposób?
Cały film jest o tym, żeby myśleć pozytywnie, nic więcej, co w nim niebezpiecznego? Jest denny, ale nie niebezpieczny i nie rozumiem czemu przestajesz wierzyć w boga oglądając Sekret??? Ja oglądałem Pasję, jestem ateistą i po seansie sie nie nawrocilem, nawet nic takiego mi przez mysl nie przeszlo. Poza tym o jakiej sekcie mowisz? Nie przypominam sobie, zeby ten film promowal jakas sekte..
Nie zgodzę się z Tobą - Wierze w Boga znaczy wierzę, że kiedy się o coś modlę to to się stanie albo może się stanie. Ale żeby modlitwa była szczera, musisz wierzyć w to że Bóg spełni Twoje pragnienia. W 'Sekrecie', musisz mocno wierzyć i ciągle o tym myśleć, że Wszechświat spełni Twoje pragnienia. To jakby zmiana religii na przyjemniejszą. Nie ma żadnych zasad, nic nie musisz. A po śmierci staniesz się częścią Wszechświata, który spełnia marzenia.
Ludzie zatrudnieni do tego filmu mają tak przekonywujący głos że od razu chce się im wierzyć.. Gdyby to było takie proste, w Afryce nie byłoby suszy, bo jakiś Afrykanin myślałby mocno o tym że źródełko wybije obok jego chatki.
Nie napisałam że film promuje sektę. Napisałam że czytałam o tym. Zresztą 'Sekret' zmienia ludzi jak sekta. Przestają być sobą, stają się zbyt radośni, myślą i mówią tylko o tym co im się spełni niedługo... Zerwałam kontakt z moją najlepszą przyjaciółką bo nie dało się z nią normalnie już rozmawiać. Jak jakiś opętany kapłan paplała w kółko o tym że wygra kupę kasy i że w to wierzy i mi energię wszechświata przesyła... Rzuciła pracę i czeka nadal. Ciekawe czy jej myśli się ziszczą....
Prawda jest taka,ze ten caly Sekret tak naprawde nie jest zadnym sekretem i służy nabijaniu kasy jego tworcom. Jego plusem jest to, ze potrafi zmienic czyjes nastawienie do zycia na bardziej optymistyczne i tylko tyle. Jezeli ktos bierze to wszystko na serio i postepuje tak jak Twoja kolezanka to coz, nie swiadczy to najlepiej o jej inteligencji, nie oszukujmy sie:/
Nic nie dzieje sie samo, na sukces sklada sie wiele czynnikow w tym wiedza, doswiadczenie, inteligencja, a także i łut szczęścia, bo przeciez ktos w lotka wygrywa. Wiara moze pomoc Ci wytrwac w swoim postanowieniu i pomoc w dojsciu do wymarzonego celu, jest to czynnik motywujacy i moim zdaniem nic wiecej.
Tak sie sklada, ze jako dziecko modlilem sie do boga mialem szczere intencje, a wiesz on mnie nigdy nie posluchal; teraz ja nie slucham jego i jest mi z tym dobrze. Skupmy sie na tym co sami mozemy poprawic w sobie, a nie spodziewajmy sie pomocy od innych ludzi, czy nadprzyrodzonych zdarzen. Wysilek wlozony w doskonalenie swoich umiejetnosci zawsze zaprocentuje, a czekanie na manne z nieba jest pozbawione sensu, bowiem choc zdarza sie to raz na milion... Mam nadzieje, ze Cie nie obrazilem, ale takie jest moje zdanie na ten temat.
Możemy się spierać co do formy, ale przemilczmy to. Skupmy się na treści. Nie wiem jak Wy, ale ja robiąc to, co radzą mi w tym filmie, tj. imaginując sobie rzeczywistość od razu widzę efekty i wiem, że nie jest to dzieło przypadku, nie wierzę w przypadki.
pracuję w księgarni książka "Sekret" stale mnie obserwuje ;) czeka aż ją kupię, ciekawa jestem czy będę miała podobne odczucia jak po filmie
Widzialas kiedys Laleczke Chucky? ;PPP
za krótki za krótki za krótki za krótki za krótki za krótki za krótki
Z ciekawości spytam jaki finał tych "wzajemnych obserwacji" (tj. znajomości Twej i tej książki -Sekret z półki, znalazł już się w twych rękach?" Oraz jakie masz refleksje.
zupełnie jak jakiś film, do prania mózgu członkom sekty, szkoda czasu. Większego steku bzdur w życiu nie słyszałem. Przecież każdy z nas od dziecka pragnie szczęścia, miłości i pieniędzy
ja się zawiodłam na tym filmie... spodziewałam się czegoś lepszego, a odniosłam wrażenie, że to było zwykłe pranie mózgu
Żal mi was. I nie użyję tego słowa by kogoś obrazić ale opisać wasz sposób myślenia i ograniczenie. Głupcy.
wcale nie czuję się głupcem a o osobach, którym ten, co najmniej dziwny ''film'' się podobał, mogę powiedzieć tak samo ;]
no zależy co kto lubi, czy w życiu kieruje się racjonalizmem czy nie. A swoją drogą obrońcy ''Sekretu'', wygraliście już w totka coś? ;]
nie tyle głupcy, co ignoranci...Łatwiej po prostu znaleźć wymówkę dla
swojej sytuacji, niż zaakceptować fakt, że to ty sam się tak urządziłeś...
OK, widzę że się rozkręcacie, więc i ja dorzucę swoje.
Tak jak wspominałem na tym forum wcześniej, uważam ten film za bzdury. I nie pomyliłem się. Mam na to prosty dowód. Mianowicie, powiedzcie mi - skoro niby dzięki "Sekretowi" można wszystko itd. to dlaczego jakoś nie słyszymy w mediach o żadnych przypadkach cudownych uzdrowień, bogacenia, nawracania itd? Otóż dlatego, że "Sekret" to brednie. Gdyby działał, to zaraz telewizja, net, gazety i inne środki przekazu zaroiłyby się od różnych niesamowitych wieści. A tu nic, cisza. Ciekawe, dlaczego :-). Odpowiedź sama się nasuwa, nieprawdaż? Coś jest nie tak, skoro nawet z kryzysem nie umiemy sobie poradzić, a co tu mówić o większych rzeczach... Coś słabo działa to "prawo przyciągania".
I a propos tego, co wyżej wspominały dziewczyny - faktycznie, "Sekret" zalatuje jakąś dziwną sektą, niezgodną z chrześcijaństwem. Kojarzycie pamiętny fragment, że "nikt nie będzie nas sądził po śmierci", że "wolno nam wszystko i żaden Bóg za nas nie wybiera"? No właśnie... I to new age`owe zwracanie się do wszechświata, bo dał nam to i owo...
Zgodzę się z tym, że film zawiera w sobie trochę elementów spiskowych, ale
mądry człowiek zignoruje manipulację, i skupi się na ważnych informacjach,
reprezentowanych przez ten film, a jest ich tu trochę...
Dlaczego w mediach nie słyszy się o ludziach, którzy osiągnęli sukces, albo
słyszy się o nich rzadko? A co woli 90% pokonanego przez życie
społeczeństwa? Informację, że komuś się udało i osiągnął sukces? Czy może
informację o ilości zgonów, albo o tym jak ktoś zbankrutował? Sam sobie
odpowiedz, ale mi się wydaje, że to drugie, że większą przyjemność sprawi
im spojrzenie na czyjąś niedole, że nie tylko oni mają taki chu*owe
życie...
Wszystko jest względne, jeśli jesteś i masz zamiar być szczęśliwym
człowiekiem bez tego typu zasad, proszę bardzo, ale myślę, że większe
prawdopodobieństwo osiągnięcia tego stanu ma człowiek, który zna i stosuje
podobne zasady...Co kto lubi, ja wolę stosować tą wiedzę w życiu, ty ją
uważasz za bzdury, you can be whoever you wanna be...
Z ciekawości tutaj wszedłem, żeby poczytać komentarze i... jestem kompletnie zaskoczony waszymi opiniami. Widać, że nic z tego ludzie nie zrozumieliście i przykro mi na to patrzyć. Ale jeżeli nigdy wcześniej się nie zastanawialiście dlaczego jedni są wiecznie szczęśliwi, a drudzy doznają porażki za porażką, to w sumie się nie dziwię. Boli was po prostu ten film, bo nie chcecie przyjąć do wiadomości m.in. tego, że to co Wam się przydarzyło w życiu, to wasze błędne myślenie. Przypuszczam, że większość z was nigdy nie czytała, albo rzuciła od razu książki o takiej tematyce, więc wasza reakcja jednak mnie nie dziwi. I jeśli chcecie gnijcie dalej w swoich dziurach. Ja spełniam swoje marzenia. Pozdrawiam.
Mógłbyś wreszcie przestać pieprzyć głupoty? Jeśli np. ktoś od dziecka ma chore serce to też powiesz, że to jego błędne myślenie? Opanuj się trochę ze swoim fanatyzmem i skończ z tymi bredniami godnymi stada moherowych beretów...
Gdyby potrafił myśleć przed narodzeniem, to pewnie tak, ale nie rozstrząsajmy tematów niezbadanych, chyba że chcesz porozmawiać np. o reinkarnacji, o tym gdzie byłeś przed narodzeniem itp. Ale mówimy cały czas o tym, czego człowiek może dokonać będąc tutaj na tym świecie. Także Twój przykład nie ma nic do rzeczy. Fanatyzm? To tylko zasady życia. Widzę, że jesteś tak przestraszony tym wszystkim. Lepiej weź piwo, włącz telewizor i słuchaj tych wszystkich "realistycznych" spraw o świecie.
Reinkarnacja? WTF? Koleś, czy mi się zdaje, czy jesteś z jakiegoś pokręconego środowiska ludzi zajmujących się ezoteryką, numerologią, wróżeniem z tarota i całego tego szajsu? Jeśli tak, to chyba nie mamy o czym rozmawiać, bo nie zwykłem tracić czasu na dialogi z ludźmi pozbawionymi umysłu... Jestem realistą i twardo stąpam po ziemi, Ty natomiast zapewne szukasz głębi i zjawisk nadprzyrodzonych tam, gdzie ich nie ma, tak zwyczajnie...
A gdzie byłem przed narodzeniem, pytasz? Hmmm, nigdzie? Zdaje się, że po prostu nie istniałem...? No chyba, że mi powiesz, że widziałeś mnie na zakupach w pobliskim warzywniaku i pokażesz mi fotkę, na której mnie uchwyciłeś, zanim się narodziłem.
Właśnie chcę ci dać do zrozumienia, że nie interesują mnie takie tematy jak reinkarnacja, wróżenie itp. Jeśli jesteś realistą, to powinieneś chcieć zrozumieć ten film, bo to są tylko i wyłącznie mechanizmy działające w realnym świecie. A to co ludzie nazywają realizmem - nie wiem co to jest, bo to jest pojęcie bardzo względne. Jeden jest przekonany, że osiągnie sukces, drugi wie, że nie szans. Oboje są realistami. Realność twojego życia zależy wyłącznie od tego, jak sam sobie je nakreślisz. Nie ważne, czy myślisz, że możesz, czy nie - w obu przypadkach masz rację!
"Jeśli jesteś realistą, to powinieneś chcieć zrozumieć ten film, bo to są tylko i wyłącznie mechanizmy działające w realnym świecie."
Jakie mechanizmy? Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy, do jakiego gatunku należy "Sekret" i jemu podobne pseudo - naukowe bełkoty. Ta kategoria zwie się EZOTERYKA, sprawdź sobie na Necie, w jakich działach dostępne są dziełka spod znaku "Prawa Przyciągania". A wiesz, że do owej ezoteryki zalicza się także wróżenie z tarota, numerologię, historie o duchach, magiczne talizmany itd? Wobec tego,skoro twierdzisz, że "Sekret" jest odkryciem naukowym, potwierdzonym przez profesorów nauk ścisłych, to przykro mi, ale brakuje ci piątej klepki. To tak, jakbyś powiedział, że wizyta u wróżki i godzinne wróżenie z fusów jest wiarygodnym sposobem na przewidzenie przyszłości.
Po prostu sprawdza się to w moim życiu, i widzę te zależności działające w życiu każdego człowieka, z którym mam styczność. Ani ja, ani oni nie są nikim nadprzyrodzonym. Koniec tematu z mojej strony.
Powiedz, ile jeszcze będzie tych "ostatnich razów"? Już w poprzednim temacie obiecałeś mi nie odpisywać, a teraz robisz to znowu. Nawołujesz do ignorowania mnie ale odpiszesz pierwszy, zgadza się :)?
Ani to nie jest nauka ani to nie jest ezoteryka mój drogi. Skoro nie wiesz co znaczy słowo ezoteryka(nie sugeruj się wikipedią, mam nadzieję że jesteś wystarczająco inteligentny żeby tego nie robić) to go nie używaj. Ezoteryka nie jest żadną pseudonauką bo na naukę nawet nie zakrawa, więc to, co mówisz o jakichś pseudonaukowych teoriach, ezoteryki sie w ogóle nie tyczy. Stawianie numerologii obok "historii o duchach" jest wysoce niefortunne z twojej strony i tylko obnaża twoją niewiedzę. Jeśli wciąż uważasz, ze ezoteryka to to, co masz na ostatnich stronach gazet, jakieś "horoskopy" czy "dziełka", to jesteś w błędzie. Lepiej się dowiedz więcej, zanim zaczniesz prostować innych. Zaznaczam, że nie oglądałem tego "filmu" i nie mam zamiaru tego robić.
Sieroto, jeśli nie oglądałeś tego filmu, to się nie wypowiadaj. A co do ezoteryki, jeżeli uważasz, że to niby nie jest wróżenie z kart, horoskopy, tarota itd to zerknij na to forum:
http://ezotop.pl/
Czytać nie umiesz? Jak byk są widoczne na tym forum nazwy działów i poczytaj, jak się one zwą.
A co do tego, że "Sekret" należy do kategorii "ezoteryka", niech przekona cię to:
http://cokupic.pl/produkt/Sekret-Rhonda-Byrne
Na górze strony pisze wyraźnie, kategoria - ezoteryka i parapsychologia. Umiesz czytać, spytam raz jeszcze?
Sierotą jesteś ty, w zasadzie to nie wiem co ma znaczyć w stosunku do mnie ten wyraz, bo chyba obraźliwy to on nie jest. Jeśli sądzisz, że ezoteryka dzieli się tak, jak to napisały jakieś wróżki na forum, to nie masz racji. Wypowiadam się na temat tego, co mówisz o ezoteryce, nie na temat filmu. Nie wiem gdzie należy kłaść ten film bo go nie oglądałem, ale przypuszczam, że do New Age, które z ezoteryką ma tyle wspólnego, co Kościół Katolicki z Pismem Świętym - czyli niemalże nic. "wróżenie z kart, horoskopy, tarota" - nie wiem dlaczego takie powtarzanie się, gdyż tarot(jako karty) służy w największej mierze do wróżenia i ja najbardziej "należy"(jeśli tak chcesz to nazwać) do ezoteryki. Nie widzę w tym nic złego i głupiego, za tarotem stoi cała doktryna filozoficzna, która jest jedną z ciekawszych na tym świecie. Jeśli sądzisz, że głupie baby z tvnu z kartami tarota potrafią ich odpowiednio użyć, to nie masz racji. Druga sprawa - nie wiem o jakich horoskopach mówisz - jeśli chodzi ci o te w gazetach, to to nie jest żadna ezoteryka, co najwyżej wytwór nieszczęsnej dziennikarki po godzinach(bo szef jej kazał wymyślić horoskop za karę). Kategorie sklepowe mnie nie interesują, gdyż brak im profesjonalizmu, więc się nawet na ten temat nie wypowiadam. Wspomnę tylko, ze stawianie ezoteryki obok parapsychologii jest wielce niefortunne i całkowicie błędne, to dwie różne dziedziny wiedzy.
Połowicznie masz z tym wszystkim rację, ale... Co z tego? Przecież tak czy owak wychodzi na to, że "Sekret" nie jest naukową pracą, opartą na badaniach profesorów, a jedynie naciąganą bajeczką wydaną dla kasy, przy bazowaniu na ludzkiej naiwności. Ja wiem, że takie rzeczy przyjemnie się ogląda / czyta (wiesz, niby możesz wszystko, nie masz żadnych ograniczeń, jesteś jak Bóg, i to wszystko jest bardzo proste i zrozumiałe dla każdego). Sęk w tym, że "Sekret" składa się z rzeczy banalnych i oczywistych, połączonych z naciąganymi bzdurami i dlatego też nie jest żadną rewelacją. Bo to, że pozytywne myślenie MOŻE POMAGAĆ, to wiadomo od wieków, i od dawna zajmują się tym zagadnieniem takie nauki, jak NLP (afirmacje, sracje i takie tam). Natomiast dorabianie do tego jakiejś Bóg wie jakiej ideologii, "prawa przyciągania", próby tłumaczenia tego jako zjawiska naukowo, rzekomo mającego coś wspólnego z fizyką kwantową, to dla mnie (i nie tylko dla mnie) naciągane herezje...
Zresztą, na temat "Sekretu" wypowiadały się już takie osoby, jak choćby Jacek Santorski, i ich opinia była dość zbieżna z moją. Więc źle trafiliście, jeżeli ze mnie chcecie robić jakiegoś wroga "Prawa Przyciągania", niewiernego bękarta i prowadzić przeciw mnie i innym sceptykom jakąś krucjatę.
Nie chcę z Ciebie robić żadnego wroga tego "prawa". To, co tyczy się sekretu to prawda - to co napisałeś, wiem bo miałem raz w ręku tą książkę. W książce mgliste odwołanie do filozofii hermetyzmu, żeby zrobić ideologię, ale zbyt to jest płytkie dla mnie, bo hermetyzm też tak na prawdę nie ma z tym nic wspólnego. Prawda jest taka, że fizyka kwantowa i fraktale(coś niesamowitego jak dla mnie) są nadzieją na naukowe wytłumaczenie niektórych doktryn ezoterycznych - np. astrologii, która akurat bez tego ma się dobrze(są tacy, którzy chcą ją unaukowić albo po prostu prowadzą/prowadzili nad nią badania i zauważyli ciekawe korelacje - np. nie wiadomo dlaczego większość noblistów jest spod znaku panny, a większość sportowców ma w znacznym miejscu marsa(tzw efekt marsa) - takie bada istnieją i są potwierdzone statystycznie, ale nie mają rozgłosu bo w świecie nauki panuje "lobby racjonalistyczne" - mówię poważnie, nie kryją się z tym). To są ciekawe bardzo pogranicza nauki, ale jeszcze nie do końca zbadane. Np przytoczone przez Ciebie NLP ma wciąż problemy z nauką -wieczny sceptycyzm itd. Prawo przyciągania natomiast to jest New Age, czyli jakieś coś nie wiadomo co - pomieszanie z poplątaniem i zaniedbanie tradycji.
Szacunek dla Ciebie za dyskusję na poziomie. Po przeczytaniu posta powyżej widzę wyraźnie, że mam do czynienia z myślącym człowiekiem, potrafiącym się sensownie i racjonalnie wypowiedzieć. Także z większością tego co napisałeś się absolutnie zgadzam i popieram.
Z mojej strony przepraszam za tą "sierotę". Byłem początkowo przekonany, że będziesz kolejnym osobnikiem z gatunku Doncamillosa, który na siłę spróbuje przekonywać mnie, w jakim też znajduję się ciemnogrodzie, że nic o sobie nie wiem, że jestem za głupi i nic nie rozumiem itd. Wszak nie od dziś wiadomo, że w taki sposób zachowują się przeważnie osoby nie posiadające żadnych argumentów, usiłujące jedynie mieć ostatnie słowo i nie potrafiące w inny sposób poradzić sobie z rozmówcą. Także z mojej strony przepraszam i zwracam honor.
dzięki, zawsze wiedziałam, że jestem zajebista.
och, no ale to pewnie nie przystoi mi takich słów używać, bo za pewne znów zostane zaatakowana nieudanym sarkazmem.