Jestem pełen podziwu dla twórców Sekretu, bo ten film to doskonały biznes, jeśli wie się jak zbić kasę na naiwnych. Przez bite 1,5h mowa jest o tym samym, czyli o pozytywnym myśleniu na co dzień. Jest to pozycja skierowana do słabo wyedukowanych i kiepsko sytuowanych mieszkańców Ameryki. Wiadomo, ze pozytywne nastawienie do życia pomaga w codziennej egzystencji, ale to wie każdy w miarę inteligentny człowiek i nie trzeba do tego 90 minut lania wody.
Plus za to, ze może jednak ten film przekona do zmienienia swojego podejścia do życia, jakiegoś mało inteligentnego malkontenta. Wszystkim ludziom mającym IQ większe od średniej stanowczo jednak odradzam oglądania Sekretu...
Nie robił byś takich insynuacji GDYBYŚ WIEDZIAŁ że:
1) na ten temat wydano już mnóstwo (niekiedy słynnych i kultowych) książek, z których najstarsze (tylko o sekrecie) mają ponad sto lat!
2) nawet mistrzowie duchowi tacy jak Jezus (znany i ceniony w naszej tradycji) uczyli tego samego, że wiara czyni rzeczy, że myśli liczą się!
3) znamy wiele cytatów w tym temacie i to słynnych ludzi, którzy odcisnęli swe piętno na losach współczesnego świata (świadczą oni sukcesem)
4) najnowsze badania naukowe z rożnych dziedzin (min. fizyki kwantowej) potwierdzają lub umożliwiają istnienie tego rodzaju zależności (praw)
5) podręczniki (system edukacji), telewizja (media), religie (dogmaty), czyli cała informacja (obiegowe opinie) celowo nie zawierają tego typu praw.
ogólnie jak działa umysł (Po to aby móc z łatwością manipulować ciemnym tłumem, podatnym na sugestie i negatywne programowanie -ku lęku i wrogości). Więc Twoja NIE WIEDZA,a zatem ignorancja (a nawet może wyuczona wrogość) może wynikać z celowego urabiania opinii społecznej
6) w końcu to jest łatwe do sprawdzenia, do zauważenia (nie jest to tacza teoria, a praktyka, którą stosuje się powszechnie w biznesie, gdzie raczej nie ma ludzi naiwnych).
Poza tym, nie mówią o tym samym (to oczywiste, bo ta technika ma różne niuanse, które omówiono na przykładach!)
Nie chodzi też o pozytywne myślenie, bo to tylko jeden z aspektów (ważniejsze jest świadome kreowanie uczuć, bo jak też powiedziano w filmie "nie jesteśmy wstanie kontrolować wszystkich myśli bo mamy ich zbyt wiele, ale na szczęście po to mamy uczucia" (cytat z pamięci).
Ten film jak i książka nie są przeznaczone dla mieszkańców ameryki bo docelowo miała pójść (i poszła) na cały świat!
Wśród osób występujących są pisarze wydający w kilkudziesięciu jerzykach (więc spodziewam się, że bardzo rozreklamowany "sekret" poszedł dalej).
Wg. mnie odradzasz oglądanie filmu ludziom inteligentnym ponieważ za takiego się uważasz, ale nie jesteś zadowolony z seansu /lektury ów poradnika/ bo SAM GO NIE ZROZUMIAŁEŚ. Jest on o wiele głębszy niż się Tobie zdaje. Poza tym wiedz, że książki zawierające nową wiedzę powinno się czytać kilka razy, aby móc je pojąć budując nowe dane w umyśle jakby sekwencyjnie (inaczej umysł odfiltruje większość materiału -jak to stało się w twoim przypadku, zapamiętałeś z filmu tylko to co było dla Ciebie zrozumiałe i co uważasz, że jest oczywiste stąd twój wniosek, że to strata czasu). Np. wizualizacja? Czy o tym wiedziałeś, o tych doświadczeniach naukowych na sportowcach (że umysł nie odróżnia jej od rzeczywistości reagując identycznie, wobec czego można ćwiczyć w myśli?)