Jesli wziasc pod uwage tysiace faktow, polaczyc je i dodac do tego ich teorie, wszystko w zasadzie laczy sie w calosc. Wiedza to nie zawsze same przyjemnosci ; )
Dla mnie to nic nowego, ale jednak film jest genialnie zrealizowany, a film zawsze szybciej dociera do ludzi niż książki. Tylko dla większości tych osób co tu komentują jest to coś nowego. W szkołach tego nie uczyli. W szkołach nie uczą najważniejszych rzeczy. Dlatego dla nich to szok. Są oburzeni, że ktoś im może takie "bajeczki wciskać". Ale jeżeli nigdy się nie zastanawiali dlaczego jedni osiągają sukcesy, inni porażki, to nie zrozumieją tego od razu. Dla mnie właśnie wszystko łączy się w taką genialną całość. Teraz widzę i wiem dlaczego tak wygląda mój świat, świat mojej rodziny, moich znajomych i świat ludzi sukcesu i tych, którym nic się nie udaje. Wiem jak kontrolować własne życie i jak zmierzać do tego, czego chcę. Wiem jak zmieniać swoje życie na lepsze. Życzę wszystkim tego samego!
Właśnie, właśnie FILMY mają bardzo silne oddziaływanie (na podświadomość). Stąd przestałem oglądać dramaty i wszelkie scenariusze akcji (zwykle bandyckich). Zdało mi się nawet, że ów tendencyjny (okraszony lękiem, oszustwem, złem) trend w TV jest celowy (podobnie jak w dobranockach dla dzieci, gdzie bohaterowie krzywdzą siebie wzajemnie coraz bardziej brutalnie). Chodzi o wtłoczenie w jakiś schemat postrzegania świata (z nieufnością, podejrzliwością -z dominującym uczuciem zagrożenia wobec tego co nie znane). Wtedy żadna wychowana na medialnej papce marionetka się nie przeprogramuje (bo podobnie jak religia, aby odstraszyć od alternatywnej wiedzy wzbudza lęk do tego co tajemne, współczesny człowiek ma być nie ufny do wszystkiego co dlań dziwne -z samego faktu, że nowe -dotychczas nie znane). Tak niewolniczy schemat, czyli jakby władza dusz, sama się obroni (tylko TV, oficjalne podręczniki i głos autorytetu z ambony, mając mieć moc przeprogramowania -zmiany schematu postrzegania świata i zachowania społeczeństwa). To takie rozważania nt. przyczyn odrzucania sekretu (który kiedyś znalazł by się z pewnością na indeksie ksiąg zakazanych, a dziś w skutek rozwoju technik psychomanipulacji to co nie pożądane -czyli awansowana wiedza -broni się sama, bo tak ustawiono odruchowe reakcje wychowanka współczesnego systemu). Można powiedzieć, że obserwujemy ulepszenie "folwarku zwierzęcego" gdzie owce nie wiedzą, że są sterowane, czyli praktycznie nadal w niewoli.
Bardzo polecam, rozjaśniającą praktykę poruszania się metodami sekretu (wartościową tym bardziej, że wielotomową i niezwykle przystępnym językiem) z pod pióra fizyka -książkę: Transerfing Rzeczywistości (V. Zeland) Jest tam opisanych szeregu paradoksów, naszego świata (których poznanie ułatwia nawigacje po "przestrzeni wariantów" czyli ocenie wszelkich możliwości, gdzie steruje się poprzez myśli i uczucia).
Tak -zgadzam się w całości. Co do wiedzy "że nie zawsze same przyjemności" owszem, ale na zasadzie samego oporu ZMIANY (jako takiego poglądu, czy nawyku myślenia w jakiś sposób. Czyli chodzi o dyskomfort weryfikacji swej dotychczasowej filozofii -np. że jest się zależną od świata ofiarą okoliczności, a nie wolnym twórcą swego losu. Który kształtuje się wobec naszych myśli i uczuć, za które wtedy warto brać odpowiedzialność, znaczy za cały los. Bo postawa niewolnika jest wygodna, tak jak też jako taka stabilizacja na przeciętnym poziomie, niż ambitne wyznaczanie nowych dróg dla siebie, robiąc coś innego niż otoczenie:) Choćby uczyć się tak fascynujących rzeczy jak poruszane w "Sekrecie" (jednak do tego, widać każdy musi dorosnąć, większość ludzi duchowo być może jest na poziomie dzieci i .. kiedyś tam... odnajdą dopiero swój czas, cy zgłębić te tajemnice, które w skutek nabrania doświadczenia będą w stanie dopiero przyswoić, pojąć jakby podświadomie). Tym czasem obecnie ta wiedza, przeszkadzała by im w ich podstawowym programie edukacji (tak jak by w wieku "przedszkolnym" dać komuś wykresy funkcji i całki). Jednak z drugiej strony wszystko jest możliwe (zatem wiek dusz jest też bardzo umowny). Zatem wierzę, iż z samego pragnienia (wyrażenia intencji) można dojrzeć do tego typu wiedzy i wykorzystać ją w swoim (wewnętrznym) świecie, ku radości danego doświadczenia życia w tej magicznej przestrzeni (czyli w holograficznym śnie o znamionach rzeczywistości -jak zresztą przystało na doskonałą grę, gdzie jak we wszystkich -rozchodzi się o maksymalne realne doznania:)
Dzięki za polecenie książki (odwdzięczam się tytułem "Transerfing rzeczywistości").
Widać dla niego jest to tak oczywiste, że bezcelowym było by (szkoda czasu) podawać konkretne. Ale to ogólnie dobre pytanie (kto pyta ten nie błądzi i uzyskuje wiedzę, za to podejmę pałeczkę w tej mej ulubionej dziedzinie, doskonalenia filozofii, tj. metody życia -jego zrozumienia).
Odpowiedzi rozłożę na raty, podając jedną, do paru dzienne (na raty dla obopólnej wygody).
ZACZYNAMY:
Fakt pierwszy:
MYŚLENIE, a nie działanie jak to uważa się powszechnie, jest najważniejszym, newralgicznym czynnikiem powodzenia w każdej dziedzinie.
Czyli nasze postawy mentalne (głownie mam na myśli wiarę, ale także wewnętrzny pokój, zadowolenie, pewność, zasługiwanie, wolność..).
Przykład:
Jeśli ktoś wierzy iż osiągnie cel, to bez względu na to, czy będzie robił wszystko źle, niedbale lub wcale to i tak go osiągnie bo NIGDY nie poda się przez wiarę. A życie to droga, która rozwija się w czasie i uczy po drodze więc w dłuższej perspektywie nawet kompletny nieudacznik osiągnie sukces (bo tak działa wewnętrzny system naprowadzania zwany umysłem, o ile ma się jasny cel i doń dąży -dzięki WIERZE, zaufaniu objawiającego się w MYŚLENIU pozytywnym, dzięki umiejętności cieszenia się procesem, odnajdywania mimo chwilowych nie powodzeń, po prostu tak czy inaczej, w końcu wyeliminuje nie sprawdzające się rozwiązania, nauczy właściwych, lub choćby nie metodą losową dotrze do celu tak jak radzą sobie mechanizmy w przyrodzie). My też jesteśmy doskonałą jej częścią i realizujemy się, rozwijamy, osiągając cele o ile oczywiście mamy właściwe (ww) postawy.
Gdy ktoś za to będzie znał i robił wszystko dobrze, ale nie miał właściwych postaw myślowych (np. zupełnie nie wierzył w powodzenie, to podda się w pierwszym możliwym momencie zniechęcenia, albo nawet na końcu, tuż przed metą -bo po co iść skoro się nie wierzy). Zwykle brak wiary jest powodem pierwszej i jedynej porażki na drodze do sukcesu -czyli zaniechania w ogóle podjęcia danego wyzwania. Dwa jeśli nie mamy wewnętrznej radości to robienie czegoś po prostu może nas znużyć, taj ka będziemy czuli się zależni od powodzenia (nie wolni) to też może to skutkować przedłużeniem i jakby rozciągnięciem w nieskończoność, danego procesu. Bo w życiu jak (ukazano to świetnie na filmie "SIŁA SPOKOJU" w scenie wchodzenia na górę) chodzi o odnalezienie się w chwili obecnej, czyli o umiejętność cieszenia się z tego co się ma i kim jest TERAZ. Bo w zasadzie nic się nie zmienia. Czyli jeśli jesteś nie zadowolony z czegoś (to coś jest tylko pretekstem, do samoumartwienia) bo wszystko jest względne i można być nie zadowolonym zawsze ze wszystkiego (negatywnie myślenie w formie narzekania) lub też zadowolonym, lub choć w miarę obojętnym (nie zajmując się rzeczami, których się nie chce być udziałem -znaczy na czym się skupiasz to rozwijasz w sobie jako wzorzec energetyczny -dlatego nie zalecał bym oglądani horrorów ani słuchania negatywnych wiadomości w TV, lub roztrząsania jakichkolwiek problemów o ile się ich nie chce -bo niektóre z nich mogą i są sposobem na życie, zapewniając w nim treść jak w dobrej, właściwie każdej grze, polegającej na dostarczaniu ich graczom w obfitości aby mieli co robić, jakąś rozrywkę, sposób na życie w nieskończoności:)
Podsumowując:
Jeśli MYŚLISZ pozytywnie REALIZUJESZ swoje cele, czyli jesteś w drodze, nie poddając się (bez względu na to co się dzieje).
Tak doszło nie jednego przełomowego odkrycia, dzięki wytrwałości mimo przeszkód (podobno Edison, nim skonstruował właściwą żarówkę wykonał ponad tysiąc różnych prób zakończonych niepowodzeniem).
Kolejny fakt to "inteligencja materii" która wchodzi w interakcje z człowiekiem. Patrz eksperyment z dwoma szczelinami (się z zakresu fizyki kwantowej). Cząstka zachowuje się raz jak fala raz jak materia powodując różne wzory interferencji na ekranie (na który jest rzutowana wiązka).
Ale zawsze dostosowuje się do sposobu jej obserwacji (jak gdyby obecność obserwatora czyniła znaczenie). Tego typu eksperymentów jest o wiele więcej.