Ale za przesłanie daje 10. Dogłębniej i bardziej przejrzyście tłumaczy zasadę Sekretu. Gdybym
miała oceniać dokument, bez hasła przewodniego, które niesie, kiepsko by wypadł w
notowaniach. Za długi, zbyt przegadany, za mało historii z życia wziętych ludzi, którym Sekret
pomógł. Ale film czegoś uczy - nie tylko dzieci, jak ktoś zasugerował, bo przede wszystkim
dorośli powinni według niego postępować. A o wizualizacji pisał także Silva i także jego
książkę proponuje przeczytać.
Jedna rzecz mnie zastanawia. Teoretycznie pragnę mężczyzny i wyobrażam sobie, że jest mój.
Ale co jeśli druga kobieta też go pragnie i też go sobie wizualizuje? Rzeczy są podzielne, ale
nie ludzie.
W każdym razie 10 - tylko i wyłącznie za przesłanie.
Zabrzmiało jakbyś była pewna konkurencji, rozumiem że jest to konkretna osoba, w przypadku innych ludzi rzecz się ma nieco inaczej, ale oczywiście wszystko zależy od Ciebie, raczej Cię nie pocieszę bo nie jestem wyznawcą filmu, a więc nie uważam że wszystko przychodzi łatwo i wręcz spada z nieba, dlatego same wizualizację nie pomogą, potrzebna jest czystość twojego umysłu i zdecydowanie, czyli prawdziwa żądza droga bez odwrotu, nie uważam że kogoś można podzielić czy zdobyć, ale jeśli twój upór i odwaga były by silniejsze od tamtej osoby, to przekonała byś go do Siebie. Chociaż to dziwna bo jesteś kobietą nie wyobrażam Sobie kobiety walczącej o mężczyznę, znam natomiast wiele historii odwrotnych nawet z własnego życia, gdzie kobieta pozornie czująca wręcz obrzydzenie do mężczyzny zaczyna go kochać, i to nie z filmów.
Zapytałam czysto teoretycznie, co jeśli dwie osoby pożądają tej samego - czegoś co istnieje w jednym egzemplarzu i nie musi to być człowiek. Myślę, że nawet autorka nie zna odpowiedzi na to pytanie. Ze względu na posiadanie już jednego męża, nie myślę o wizualizacji kolejnego :). Głośno jedynie myślę, czy autorzy lub eksperci wypowiadający się w filmie mają jakiś pomysł jak podzielić człowieka, aby zadowolić dwie osoby? Czy moja wola musi być silniejsza? Czy jednak da się to inaczej załatwić?
Ja uważam, że wizualizacja i przyciąganie do siebie "tego mężczyzny" nie powinna opierac się na konkretnej osobie. Bo to podświadomośc najlepiej wie kiedy przyjdzie najlepszy czas, pora i najlepszy dla nas człowiek. Ale jesli załóżmy już się kogoś kocha i chce się aby to uczucie było odwzajemnione, to "wygra" kobieta, z "czystrzym umysłem", która bardziej WIE- nie WIERZY, że ten mężczyzna jest akurat dla niej. Aczkolwiek, jeśli się wierzy, że podświadomośc działa dla naszego dobra i robi wszystko, aby nam było jak najlepie to sprowadzi najodpowiedniejszego mężczyznę.
A co do rzeczy tej jednej, niepodzielnej- Hmm... musiłby być to naprawdę ogromny zbieg okoliczności, gdyby na świecie był tylko jeden egzemplarz jakiejś rzezy, która można zdobyć w posiadanie legalnie, jawnie i powrzechnie i gdyby takiej właśnie rzeczy chciała w dodatku jeszcze tylko jedna osoba na świecie i ta osoba znałaby również sekret i naprawdę w niego wierzyła i w zgodzie z nim żyła... Być może w takiej sytuacji odnalazłby się "drugi egzemplarz", albo po prostu na hotyzoncie jednej z tych osób pojawiłaby się rzecz wzbudzająca większe pożądanie i o tej pierwszej rzeczy by "zapomniała", już by jej nie zależało aż tak...:)