Sekret

The Secret
2006
6,1 6,4 tys. ocen
6,1 10 1 6395
Sekret
powrót do forum filmu Sekret

ile dni/kilka, kilkanaście? Może to bez sensu, bo to pewnie kwestia indywidualna, ale napiszcie
chociaż jak to u was wyglada, skąd wiecie kiedy ,,odpuścić"?

ocenił(a) film na 10
szulimka

Joe Vitale powiada, że czas do spełnienia od wyrażenia prośby zależy od indywidualnych relacji z wszechświatem.
Sam rozumiem to tak, że jest to zależne od poziomu (wewnętrznej, nie tej pozornej świadomej, a podświadomej, głębszej) wiary w coś -w realizacje, spełnienie itp.
Innymi słowy WIARA jest tu czynnikiem sprawczym.
Zaś co do wizualizacji i innych technik (pomocnych) warto zauważyć pewną zależność.
Im większa wiara tym mniej potrzeba (zachodu - rytuałów, technik itp.)
a im mniejsza tym wydaje się, że więcej potrzeba COŚ ROBIĆ (np. wizualizować).
Tymczasem "prawda" jest taka, że nic nie potrzeba (wiem z doświadczenia, że wystarczy tylko minimalna jakby pół świadoma myśl, intencja typu westchnie, że czegoś chciało by się, że to było by świetne, a dalej po prostu samo dzieje się. Jak efekt lawiny, jak rzucona z góry śnieżka, która tocząc się na stoku powiększa i powiększa. Myślę, że taka jedna myśl jest przyczyną efektu motyla (czyli rozpoczęciem procesu sprzężenia zwrotnego w tym emisji dalszych myśli z tym związanych, które mogą oczywiście ale nie muszą stać się wizualizacją).

Wg. mnie wystarczy zasiać ziarno składając intencje.
Chyba że ktoś lubi wizualizować, sprawia mu to radość (czyli jakby marzyć, cieszyć się spełnieniem).
Wtedy to co innego -bo jak Joe wspomniał w filmie "W tym całym procesie chodzi o RADOŚĆ" (czyli nic na siłę, nic na zasadzie coś za coś -że muszę coś zrobić aby coś dostać). Coraz bardziej świta mi, że Sekret, posługiwanie się nim jest związane z tajemnicą tzw. "chwili obecnej" (innymi słowy: chodzi o zachowywanie się tak jak by CZAS NIE ISTNIAŁ -czyli wg. zasady nie ma przyszłości -jest tylko TERAZ i TU). Czyli cały pic polega na odnalezieniu tego szczęścia TERAZ (jak też wspomniano w filmie) wprost POKOCHANIU tych rzeczy które się ma, oraz przede wszystkim siebie z tym co się ma i kim się jest TERAZ. Bo przyszłość (dla podświadomości) nigdy nie nadchodzi, myślenie o przyszłości to tak jak by wysyłanie tych intencji w niebyt). Choć z pewnością nie do końca (ale tak czuję, że ludziom korzystanie z sekretu średnio wychodzi bo są uwikłani w rozumowanie w perspektywie czasu -jakby niewolnikami przyszłości, albo przeszłości, która jawi się im teraźniejszością -coś E. Tolle o tym pisał, że umysł ludzki ucieka od "TERAZ" skupiając się albo na przeszłości, albo w przyszłości).

Wracając do pytania -ile wizualizować.
Jestem relatywistą (czyli uznaję, że wszystko jest względne -jakby prawdy nie ma, zatem nie ma też odpowiedzi).
Podpowiedzią byłoby powiedzenie (z filozofii wschodu, wpisujące się w omawiany tu "Sekret" kreowania swego życia):
"ŚWIAT JEST TAKI JAK WYDAJE SIĘ TOBIE ŻE JEST". Innymi słowy w co wierzysz tak będzie.
Jeśli ktoś założy (uwierzy), że potrzeba rok, to będzie rok. Jeśli miesiąc to miesiąc, dzień to dzień, a jak wcale to wcale (choć dobrze jest wiedzieć czego się chce i wyświetlić dany obraz w wyobraźni choć przez sekundę:)
Jednak to wszystko jest kwestią wiary, wg. niej zachodzą rzeczy (działa świat i my -o czym nie raz mówił znany w naszej kulturze Jezus).
Znamy to jako "efekt placebo" często nie zdając sobie sprawy, że to działa zawsze i wszędzie (a ów efekt zauważamy jako pewną anomalię wobec stałych wydawało by się innych praw przyrody, tak jak ją rozumiemy). Tak więc jesteśmy jedynie ograniczeni naszymi poglądami, że coś trzeba robić, że trzeba czekać, odbywać daną pracę aby coś uzyskać (a to tylko to stary model myślenia, wg. który realizuje się wg. wiary w niego -jak wszystko jak np. cudowne uzdrowienia i opętania, które są wyrazem religijnej wiary w złego ducha -silnego lęku który się urzeczywistnia jak wszystko w co się głęboko wierzy). Bo (wg. mnie) nasz świat to swego rodzaju gra, sterowana myślą, intencją na zasadzie -o czym myślisz (co wybierasz dla siebie jako możliwość -czyli w co głęboko wierzysz) tego doświadczasz, na zasadzie WYBORU z pośród wszelkich możliwości w tym istnym lunaparku wrażeń, jak w grze Sims2 czy filmie. Więc jesteśmy duchami/duszami które wcieliły się aby bawić w życie, aby grać w tę grę pozorów, zasmakować ograniczeń, zapominając kim są i jak potężną mają moc (która nie zna potrzeby mocy -bo my ludzie, znając opory rozumiemy moc jako siłę -tym czasem gdy nie ma oporu, nie ma też potrzeby mocy -więc to czym jesteśmy jest tak "potężne" że nie potrzebuje mocy, ani potęgi aby móc wszystko. Stąd wyposażyliśmy się w umysł, przez który możemy doświadczać tego życia, ograniczonego postrzegania, lęków i potrzeb do spełnienia. Po prostu grać w ten istny rebus, klucząc w labiryntach własnych programów myślowych. Aby móc żyć, móc mieć jakieś wyzwania musieliśmy ograniczyć się tak tak bardzo jak bardzo byliśmy nieograniczeni (dlatego też umysł nieraz może wydawać się być jednym wielkim generatorem problemów -gdzie nie spojży tam widzi problem dla siebie, coś nie tak, jakąś zagadkę, potrzebę -stąd gra jest doskonała, że zawsze jest co robić -i nie zabraknie nam nigdy treści życia, czyli zajęć, dróg w tej grze, której ideą jest samo doświadczenie -gramy nie dla celu, ale dla gry -życie dla życia -samo w sobie, tak to nie ma się dokąd spieszyć:) Gra w grze, albo jak mówią na wschodzie -sen we śnie, kolejne wymiary i zabawa trwa wiecznie bo koło się zamyka.. (to taka koncepcja:) Tak czy inaczej odnaleźć się TU i TERAZ (czyli nie warunkując swego szczęścia, zrealizowaniem czegoś w przyszłości) to najlepsze co można zrobić dla siebie, a dalej zaczyna się cała magia życia -i gdy NIE POTRZEBUJESZ, nie wymagasz (bo nie zależy Tobie na czymś) Sekret wtedy sam działa i nie potrzebna jest już żadna wizualizacja (rzeczy dzieją się same, przychodzą ludzie, lub przez Ciebie -znaczy nagle masz wenę, przychodzą pomysły i siły). Oto wg. mnie sekret sekretu (poza tym też jest to powiedziane w Hunie "CHCIEĆ ALE NIE POTRZEBOWAĆ" oto esencja tej postawy.

ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Podsumowując -ostatnio stosuję taką metodę, że ODPUSZCZAM od razu (a raczej nie od razu, bo wcześniej starałem się latami, a im więcej się starałem tym mniej działo się). To tak jak powiedział znakomicie uczący ludzi Sekretu Abraham (przez Ester H.) "Potrzebowanie przyciąga potrzebowanie" [filmik z napisami PL niecałe 2 minuty] https://www.youtube.com/watch?v=08FehRvtlis

Przy okazji co do WIARY -jak ją zdobyć (?) To proste i przyjemne -poprzez poszerzanie wiedzy w tym zakresie (której jest masę w sieci
i można ją przyswajać na różne sposoby: książki, artykuły, filmy, audiobooki, wykłady w mp3, dyskusje z ludźmi oraz wewnętrzne rozmowy -jakby pytania do intuicji, rozmyślania, wizje, sny.. itp.). Chodzi o to, aby poprzez NOWE informacje sprzyjające przyjęciu "filozofii Sekretu" wyprzeć stare schematy, ograniczonego postrzegania świata. Tak to sam postawił bym na przepływ informacji. Jak to powiedziano w jednym z elitarnych systemów wiedzy tajemnej: "ŚRODOWISKO to JEDYNY punkt WOLNOŚCI"!!! Czyli jakie (wybierzesz sobie) OTOCZENIE takie będą twoje myśli, a jakie myśli takie życie (bo poruszamy się po zakresie tego co nam znajome -nie można robić i myśleć, wybierać, tego o czym się nie wie, że możliwe. W tym sensie niczym maszyny programujemy się wzajemnie rozszerzając.
perspektywy. Środowisko to nie tylko, żywi ludzie (ci raczej odgrywają rolę informacyjnego lustra, informującego nas co dzieje się w głębi duszy, za zasłoną nieświadomości). Pisząc "środowisko" mam na myśli głownie dzieła ludzkie -informacje skondensowane jak artykuły i książki. Każdy ma wiele czasu (choć może jemu się zdawać inaczej) i najlepszą inwestycją jest inwestycja w WIEDZĘ, w rozwój postrzegania, rozumienia siebie i świata. Tak więc ILE WIEDZY TYLE WOLNOŚCI. Jak to ktoś powiedział, człowiek mądry to człowiek szczęśliwy. Tak to można realizować dwie drogi (po trosze w jakiej proporcji). Albo uczyć się, dążyć do poznania i wdrożenia (choć to w zasadzie z czasem dzieje się samo podświadomie).. albo od razu BYĆ SZCZĘŚLIWYM bezwarunkowo TU I TERAZ. Jednak jeśli (wmówiono nam, że to nie możliwe.. że coś potrzeba, spełnić, zrobić mieć..) to uczymy się więc, zdobywajmy wiedzę, aby ostatecznie OBALIĆ sobie ten mit. Wtedy SEKRET zadziała naturalnie, gdy sami zechcemy (mówiąc fachowo) podnieść swoje wibracje, znaczy poczuć się dobrze (bez potrzeby spełniania czegokolwiek). Na tym polega cały jakby żart, paradoks z Sekretem (z prawem przyciągania) że przyciąga się to co się już ma jako STAN BYCIA (czyli np. zadowolenie przyciąga zadowolenie, a potrzeba potrzebę). Jedyną przeszkodą (np. na mojej drodze -bo sam się w końcu tego uczę:) jest stare zaprogramowanie -myślowe schematy społeczne -mówiące mi, że "coś potrzeba" (czyli warunkujące szczęście, poczucie zasługiwania, zadowolenia z siebie itp). Dlatego też tu dużo piszę , bo powtarzając sobie to jakby się oprogramowuję (to tak jak afirmacje -aha, w ogóle bardzo polecam tę metodę -ranne i wieczorne afirmacje, np. ciepłe słowa do siebie o sobie:) Tak jak mówił A. de Mello (słynne "Przebudzenie") wiedza to nic, świadomość to coś. Czyli wiedza to tylko pewien krok, wstęp do uzyskania (wiary) świadomości tego co puki nowe, jest dla podświadomości nie pewne i słabsze niż stare, zagnieżdżone w głębi poglądy na życie, które wpajano nam od dziecka. Wiec jak dla mnie sprawne, świadome posługiwanie się sekretem to kwestia czasu, jakby wprawy -rozwoju wiary poprzez wiedzę, naukę abo (szybsza droga) poprzez bycie SZCZĘŚLIWYMI bez warunkowo (tu i teraz). To podnosi tzw. wibracje (mówiąc w skrócie: siłę przyciągania tego co najlepsze -zmienia się także postrzeganie, jakby zmienia się własna osoba).

Podsumowując -tak naprawdę chodzi o miłość, o emanowanie nią (czucie się). O czym, autorka filmu wydała kolejną książkę pt. "Siła" .
Na tym polegają te tajemnicze wibracje (to jakby poziom wewnętrznej miłości, czyli naszej właściwej, jakby "Boskiej" natury).